Z jednej strony niszczy ich samych, ale z drugiej strony co maja zrobic?

W trakcie studiow jeszcze robilem praktycznie za bezcen, traktowalem to jako "nauke", bo w szkole nie bylo warto siedziec. I hmm to zaprocentowalo.

co maja robic? ,zaczac sie cenic,nie wazne masz doswiadczenie czy nie,poswiecasz cenny czas,niech za niego zaplaca,mniej ale wynagrodzenie sie nalezy

jak raz obnizysz poprzeczke to niestety musisz sie tego pozniej trzymac i skok o szczebel w gore jest juz utrudniony

to by musieli to zrobic wszyscy jak jeden mąż. wierzysz w to?

pamietam jak jeszcze studiowalem we wroclawiu poszedlem na rozmowe do jakiegos biura projektowego, powiedzialem ze chce 2k na reke, pani mi powiedziala ze nie jestem tyle wart - wiec sobie pomyslalem - no to ile ona chce placic doroslemu facetowi konczacemu studia i chcacemu pracowac i sie uczyc - pińcet złotych ? dobre bylo to ze spotkalem tam wtedy 3 osoby z roku lol
rok potem spotkalem ludzi z roku - 600 na pol etatu im ktos dal - teraz siedza w anglii
wiec o jakim cenieniu ty tutaj mowisz, jak ktos juz przy 2k na reke na umowie o dzielo dziekuje Ci za wspolprace bo wie ze za drzwiami jest 3 twoich kumpli lol

tak wyglada chujowa rzeczywistosc poza swiatem IT

dlatego smiesza mnie takie kozaki pokroju robala i tczewiaka ktorzy klepia jakis chujowy kod i maja o sobie niesamowite wyobrazenie bo dostaja troche wiecej niz srednia krajowa - i mysla ze to dzieki niesamowitym umiejetnoscia - a mieli po prostu troche farta ze trafili do IT a nie do zbierania burakow

to akurat prawda, mam sporo znajomych co zaczynali od stazu za 800 zl, ale obecnie maja juz znacznie lepiej, ale swoje musieli przecierpiec. Generalnie w wiekszosci przypadkow tak to wyglada, czyli skoro ktos to zrobi za 800 zl, to czemu mamy komus dac 2k?...

imo nie jest az tak tragicznie, ale wieszcze, ze 2013 bedzie tragiczny w polsce ;d

I dziwisz się, że 2k nikt Ci nie chce dać?


Na czym polegał ten fart? Stawka, którą zarabiam i tak mnie nie zadowala w pełni.
Gdy studiowałem też robiłem za 800zł, potem 2k. To jest taki okres gdy sporo czasu się poświęca na naukę, a nie tylko pracę - stąd niższe stawki.


Czyli, że zbierasz buraki?

fart polega na tym ze jest koniunktura na IT obecnie i nawet nieudacznicy moga w tym zawodzie dobrze zarobic

tak jak za PRL'u łapano ludzi po wsiach i wozono do roboty do hut kopalni i budowy innego gowna , tak teraz sie lapie kazdego kto umie napisac petle for , zawozi do koropo i kaze klepac jakies gowno

ciekaw jestem jak dlugo to jeszcze potrwa, takie eldorado w IT - bo nic nie trwa wiecznie

i nie spinaj sie tak , to nic osobistego, po prostu zgrywasz samca alfa na forum a kazdy podejzewa ze jestes pipka w rl
a kto to wie, moze na prawde masz iq160 i rypiesz te wszystkie modelki

Ktoś Ci bajek naopowiadał.
Stawki w IT dla programistów zaczynają się od około 1000zł. Żeby zarabiać więcej trzeba już troszkę mieć pojęcie o optymalizacji, SQLach, UMLach i jakąś specjalizację.
Największa kasa dla początkujących jest chyba w mobilkach, a to i tak poniżej 3k dla kogoś z mniej niż 5 letnim doświadczeniem.

Modelki? Modelki są chujowe - małe cycki, wychudzone i zbyt wysokie.

ja pracuje w IT i duzo moich znajomych , 2k netto dostałem bez wykształcenia i bez zadnego doswiadczenia i znajomosci
po roku stawki rosna do 3-3,5 netto
po 2 latach 4-5 netto
dalej to juz zalezy od umiejetnosci i tego jak sie przykladasz
i mowie o rynku wroc/wawa - moze w jakims rzeszowie albo innej pipidowie placa gorzej, ale chuj mnie to obchodzi, nie zyjemy w XIX wieku zeby przeprowadzka 100km byla problemem, a jesli dla kogos jest to juz jego wybor

to ze nie mialem doswiadczenia to nie znaczyc ze nic nie umialem - zeby bylo jasne cos tam umialem

To po ile te kurtki teraz sprzedaja, ze cie nie stac? ;/

to ze trąbią wszędzie o kryzysie nie oznacza że taki kryzys istnieje, trudno nazwać kryzysem to co jest ewolucją rynków finansowych, a to odbywa się od końca lat 90-tych, to że finanse całego świata to wirtualne cyferki bez pokrycia spowodowało kryzys w 2008 roku, wtedy dokładaliśmy się do prywatnych gigantów na glinianych nogach jak koncerny samochodowe czy banki, początek tego wieku to było znowu wielkie bum spekulacji, byle firma mogła wyciągnąć z rynku czyli od szarego człowieczka masę kasy dodając do nazwy firmy, internet.
Aktualnie Polska jest w najlepszej sytuacji w europie ponieważ jesteśmy w stanie produkować na rynki zachodnie, które mają kryzys bo nie są tego w stanie robić tak tanio jak my i musza walczyć o rynek azjatycki, kiedyś może o afrykańskie, ameryka południowa raczej będzie eksploatowana przez usa.
Czyli podsumowując, kryzys to dobra wymówka by nie robić podwyżki, ewentualnie wymusić by ktoś więcej pracował za te same stawki itp, a dla polityków to wymówka na wszystko.

Co możemy produkować? Gdzie? W czym?
Przecież my już nic nie mamy. Sprywatyzowano na dziko, wyprzedano, zamknięto.

można można, np w 20010-11 roku zwiekszylismy produkcje butów o 180% i sprzedajemy to głownie to niemiec i holandii, spore sukcesy mamy w sprzedaży produktów spożywczych, elektroniki specjalistycznej, materiały budowlane, kruszce, drewno, małe prywatne stocznie, tuning samochodów, systemy audio i pewnie wiele innych rzeczy gdzie jest wzrost, a gdzie kraje zachodnie albo nie mają specjalistów do tego albo za wysokie koszty.
Polska to nie tylko kopalnie i rolnictwo

Czyli Polska to takie Chiny europy?

embe - spekulacja czy nie to odbije sie na naszym portfelu.

i co z tego, ze mozemy cos tam produkowac i sprzedawac jak ten kapital zasila obce rączki a nie polskie w wiekszosci przypadkow.

a polska wcale nie jest taka tania dla produkcji.

Mam kumpla, który mieszka w tzw. zagłębiu meblowym w Wielkopolsce. Sam nie jest pracownikiem tych zakładów, ale zna zarówno kilka osób tam pracujących jak i paru właścicieli lub dzieci właścicieli. Jest tam prawie cały przekrój od chałupniczych paru osobowych fabryczek po zakłady zaturdniające kilkaset osób.
Jak się 'kryzys' zaczął to powszechne były zapowiedzi zamrożenia płac w innych przypadkach obcięcia płac, zwiększania norm bo "kryzys i nie ma kasy".
Jednocześnie mówił, że się śmiał, że nastąpiła szybsza niż zwykle wymiana samochodów właścicieli. Na przykład jego znajomy (współwłaściciel fabryczki) kupił sobie Lancera na wypasie. Miesiąć wcześniej tnąc płace i mówiąć jak to nie jest ciężko


Co do Europy. Kryzys pokazał, że baza przemysłowa się liczy i będzie liczyć. Gospodarki oparte na usługach i budownictwie bez przemysły failują.

Bo to jest na zasadzie "redukcja kosztow o 100 tys przez obnizenie plac prawownikom. Z powodu dobrej decyzji zarzadu, zarzad przyznaje sobie premie 120 tys" ;]

Jedna kurwa bierze 50zł inna bierze 400zł, czyli jak widać jedna musi przyjąc 8 kutasów żeby zarobić tyle co inna weźmie za jednego. Jak jesteś po biznes inglisz i nie umeisz pożądnie obciągnąć to opierdalasz jakiekolwiek kiełbasy za marne grosze, takie zycie
Czy to powoduje, że droższa i w założeniu bardziej wykwalifikowana kurwa nie ma co obciągać? Nie i dla takiej jest robota

W pewnym sensie na pewno... czeskie firmy w czeskim cieszynie i okolicach na potege zatrudniaja polakow (bywa ze 95% pracownikow to polacy) bo wystarczy dac te 2-2.5k + pokryte koszty dojazu (lub np wynajete busy ktore przewoza z i do polski) i juz sie znajdzie masa chetnych. Dodatkowo pracujac tam mozna zalapac sie na social za dziecko ktore w czechach wynosi 5000 koron czeskich (~750zl) gdzie w polsce masz 70zl za dziecko z 500zl limitem na osobe w rodzinie.

Lancer na wypasie u współwłaściciela fabryki mebli to faktycznie kryzys. ZNajomy też wtedy kupił lancera, a sam meble rzeźbi.