Torbiś - nie wiem nic o czarnych gettach w USA, bo nigdy w USA nie byłem. Wiem, że my europejczycy (a raczej lewackie rządy oszołomów które jeszcze się trzymają przy korytach w EU) tworzą te getta ściągając setki tysięcy dzikich z bliskiego wschodu i afryki. Najczęściej słabo wykształconych lub w ogóle niewykształconych. Polujących na socjal i łatwe życie w "bogatej" EU.
Może wypunktuj te zalety które dostrzegasz w wymienie kulturowej z takimi osobnikami. Bo ja jestem na tyle głupi, że nie widzę praktycznie żadnych.
Za to widzę sporo wad i zagrożeń. O części z nich już pisałem.

Pierwsze pytanie: po co nam jakiekolwiek getta w EU? Jak można uniknąć spychania tych ludzi do gett? Rozdawać im mieszkania w najlepszych/najdroższych dzielnicach?Zwielokrotnić zasiłek? I liczyć na cud?

niah jest jak choragiewka na wietrze. co wybory, to zwrot o 180 stopni.

ziemkiewicz.

Jeżeli ogólnie mówimy o emigracji, to (i to musisz zapomnieć zaraz jak zakończymy tę dyskusję) emigrują głównie ludzie młodzi i przedsiębiorczy. Wartościowa część każdego społeczeństwa. Amerykański sukces na tym się opierał (oraz skłonności do ryzyka i akceptacji porażek, upraszczając), chociaż u nas nie jest to sytuacja 1-1. Europa się starzeje, więc w teorii część te dziury można zasypać importując młodych ludzi z innych krajów. Dwa, że żyjąc w tym samym otoczeniu trudno często skorygować błędy w swoim działaniu, zderzenie kulturowe na to pozwala.

Getta to jednoznacznie negatywny aspekt imigracji, więc nie bardzo rozumiem to pytanie. Dzielnice biedy były i będą, nawet bez imigrantów.

Mendol chce być jak ja, arbiter elegantiarum.

Przecież brak logiki w tym co robimy aż bije po oczach...

Czytałeś już Protokoły Mędrców Syjonu?

Ogólnie mało czytam, bo szkoda mi oczu.

Wiesz, że dzwonią, ale nie wiesz w którym kościele.