przykład:
http://wyborcza.pl/1,75478,4881714.html ... rects=true"
Przez blisko pięć lat były esbek Andrzej G. z Torunia pisał fałszywe raporty, które sygnował pseudonimem księdza Janusza K.
Wcześniej, bez jego wiedzy, wciągnął go na listę tajnych współpracowników SB. - Takie są te teczki, niektóre z nich to po prostu lipa - mówi prof. Wojciech Polak, historyk z UMK
Duchowny dowiedział się, że figuruje jako TW "Jan" dopiero kilka miesięcy temu, gdy odkryła to Międzydiecezjalna Komisja Historyczna badająca materiały tajnych służb PRL na temat domniemanej współpracy księży z UB i SB. Chcąc się oczyścić z podejrzeń, ks. Janusz złożył w IPN doniesienie na Andrzeja G., byłego oficera IV wydziału SB do walki z Kościołem. Śledztwo potwierdziło, że kapłan nie donosił. - Była to typowa rejestracja dla statystyki, aby wykazać się przed przełożonymi - mówi prokurator Mieczysław Góra.
Cały tekst:
http://wyborcza.pl/1,75478,4881714.html#ixzz40tuOlFYS "
Dla mnie to co się dzieje jest niskie i tyle, może jeszcze Lech W. ma udowadniać swoją niewinność i ewentualną nieprawdziwość podpisu? Zastanówcie się co to za logika i kto ją stosował w Polsce...
Za obecnych rządów nie da się chyba kształtować życia społecznego i politycznego z umiarem i wyczuciem, chociażby wobec swoich własnych (!!) 'ikon'. Wszystko jest bronią, którą trzeba wykorzystać. To Azja panowie, Azja i esbecja właśnie...