sula napisał(a):
Nie wiem czy dobry temat, ale jest wojna w nazwie także chyba się nada 
O obronie terytorialnej, Bartosiak.
https://youtu.be/P8rjBpc7RKA?t=1377
Temat na czasie dlatego, że właśnie obronę terytorialną tworzymy decyzjami obecnego rządu.
Dlatego też nie podoba mi się stawianie na pierwsze miejsce w gloryfikowaniu Powstań: Warszawskiego (od dłuższego czasu) i Styczniowego (swieższa sprawa) w polityce ostatnich lat.
O obronie terytorialnej, Bartosiak.
https://youtu.be/P8rjBpc7RKA?t=1377
Temat na czasie dlatego, że właśnie obronę terytorialną tworzymy decyzjami obecnego rządu.
Dlatego też nie podoba mi się stawianie na pierwsze miejsce w gloryfikowaniu Powstań: Warszawskiego (od dłuższego czasu) i Styczniowego (swieższa sprawa) w polityce ostatnich lat.
Porównanie OT do wojsk specjalnych jest troszkę nietrafione. To nie ta skala, nie ten koszt i nie te zadania (pozycja OT w strukturach jest teraz opracowywana w sztabie, ale to nie są na pewno wojska główne. Z tworzeniem OT/NS była masa dziwnych decyzji). Samo stwierdzenie, że tak naprawdę w przypadku agresji rozsiadamy się na rubieży Wisły i czekamy na pomoc nie podnosi świadomości bezpieczeństwa na terenach po drugiej stronie rzeki. A podatki płacą wszyscy. W naszych warunkach, przy tak dogodnym do prowadzenia na szeroką skalę działań zaczepnych terytorium, wyjściem jest utrzymywanie jednostek wyszkolonych w głębi kraju i jednostek słabiej wyszkolonych i wyposażonych (tanich) na przedpolu. Nie ma poboru powszechnego, wiec te jednostki OT muszą go zastąpić. A że mięso armatnie? No cóż, tak to już jest.
Zresztą informacje o znaczeniu strat są zazwyczaj mocno przeceniane. Raz że wojsko to kilka (w czasie wojny) procent ludności, dwa, że nie wszystkie straty są bezpowrotne. Najlepszym sposobem na odrobienie strat jest wygranie starcia.
