lutus napisał(a):
Jakby kazdy dostawal % miejsc w sejmie taki, ile mial % glosow - to sie zgadzam, masz racje. Ale mieszkasz w Polsce, bedziesz glosowac w Polsce - a tu tak nie ma! Tu jest rodzaj ordynacji tzw. metoda ilorazu ( nie chce mi sie tego tlumaczyc, ale jak bedzie podzial 40% 30% 20%, to ta pierwsza ma ponad 3/5 glosow, a reszta o wiele mniej niz by wynikalo z procentow.
EDIT : Tu sobhie poczytaj o metodzie wyjiczania mandatow w okregach + kilka innych szczegolikow :
W Polsce w wyborach do Sejmu stosuje się podział na 41 okręgów wyborczych, z ustaloną z góry liczbą mandatów. Na poziomie okręgów podział mandatów pomiędzy uprawnione komitety wyborcze następuje za pomocą metody d'Hondta.
Konsekwencje :
- System preferuje najsilniejsze komitety wyborcze kosztem tych, które nieznacznie przekroczyły próg wyborczy.
- Przy obliczaniu mandatów w okręgu: można przyjąć, że w odniesieniu do proporcjonalności prostej (głosów do mandatów), części "ułamkowe" mandatów zaokrąglane są w górę dla dużych partii, zaś w dół dla partii mniejszych.
- W przypadku 41 okręgów, mamy dla każdej partii po 41 zaokrągleń. Partia duża może zostać "nagrodzona" ponad 40 razy kosztem partii małej.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Metoda_d%27HondtaEDIT2 :
No to teraz widac, czemu mamy takie, a nie inne wyniki wyborow. Ludzie nie wiedza po prostu jak sie oblicza mandaty!!!! Wszyscy mysla, ze to wychodzi z procentow, a tu niespodzianka. Moze o tym powinno sie zaczac trabic w mediach, moze wtedy ludzie przestaliby glosowac na nic nieznaczace partie. moze wreszcie bysmy doszli do normalnego, max 3 partyjnego podzialu sejmu/senatu. Z wieksza iloscia partii po prostu nic nie da sie zrobic!
to co napisales, jest najlepszym dowodem na to, że politologię mogą studiować również idioci i wkuwając na blachę mogą skutecznie przeskakiwać z roku na rok.
być może i rozumiesz jak działa formuł d'Hondta, być może nawet gdzieś przeczytałeś jak przekłada się na wynik wyborów. z pewnościa przeczytałeś, że "powszechnie uznaje się ją za faworyzującą większe partie, w szczególności gdy jest skorelowana z niewielkimi okręgami wyborczymi i klauzulą zaporową"
to wszystko nie zmienia jednak faktu, że nie jesteś w stanie wyciągnać logicznego wniosku, z informacji które posiadasz.
spróbuje ci to wyjasnic na najprostrzym przykładzie.
mamy okręg 5-mandatowy. jest PiS, PO, LiD i LPR (czy tam UPR), w okręgu oddaje się ~300 tys głosów. PiS i PO otrzymują po ~100 tys głosów, LiD 51 tys głosów, a LPR (będące w skali kraju na pograniczu progu wyborczego) 49 tys głosów. oczywiscie 2 tys głosów oddanych na PiS to głosy wyborców LPR, którzy przeczytali bezmyślnie za dużo publikacji politoligcznych.
policz sobie teraz wszystko i pomyśl, a jak potrafisz to oblicz wartość pojedynczego głosu, dla poszczególnych partii w odniesieniu do liczby mandatów. żeby wskazać ci drogę rozumowania dodam, że zwiększenie liczby mandatów z 0 do 1, ciężko ująć procentowo...