Bloodleaf napisał(a):
Ja jakoś nie biegam co 5 min do vendora, 5x wracałem tylko z jednego dwemerskiego dunga, 1 raz, większość i tak ląduje w skrzyni , mam tam pewnie stuffu za 100k, jak niektórzy muszą sobie ułatwiać i tak już imo łatwą grę, proszę bardzo
![:)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Za pare dni będą narzekać jaka to gra, zjebana, niezbalansowana bo to, bo tamto, za łatwa bo biorą wszystko na jednego hita, bo to, bo sramto
![:)](./images/smilies/icon_smile.gif)
@Kabra to dlaczego w morka nie grasz zamiast tracic nerwy? pytam powaznie.
Powtórze się jeszcze raz.
Jest różnica między >trudnością< zwykła >upierdliwością<.
Trudny to jest DS.
Skyrim, momentami robi sie poprostu uciązliwy. Kiedy jedyną trudnością pokonania przeciwnika jest taktyka hit&run to IMO gra przestaje być >ciekawym< wyzwaniem a staje się - e nie wiem, jakie słowo by tu pasowało.
Wiesz chodzi o to ze jak w Skyrim dostaniesz w ryj, to jakos nie czujesz zeby to byla twoja wina.
Nie wspominajac o tym, ze w smoka wchodzi sie jak w masło (takie grożne i starszne stworzenie), a zwykly piechur w korytarzu może nas położyć na trzy hity, WTF ?
Ale to nie o tym. Osobiscie nie wiem co wlasciwie daje limit udziwgu, pozatym ze >sztucznie< wydłuża czas gry.
Kiedy to co mamy zapakowane miałoby realny wplyw na to jak szybko nasza postac sie porusza, jak szybko się męczy, jak szybko macha mieczem to ok. Ale teraz to wygląda tak, ze albo mamy max i nie możemy biegać albo mamy 299/300 i wszystko jest normalnie.
WTF !?
Z Gothicu byla bez denna kieszen i problemu nie bylo.