SwenG napisał(a):
Pfff, rzucanie palenia ? Nie ma nic prostszego.
...robiłem to setki razy
Heh miałem podobnie, ale konieć końców udało się - coprawda w dość głupi sposób ale o tym później
Problem w tym, że tak naprawdę pewnie lubisz plalić więc naprawdę będzie ciężko rzucić. Bo w tym przypadku aspekt silnej woli praktycznie odpada. Ja naprawdę lubię sobie usiąść wieczorkiem na świerzym powietrzu z piwkiem w dłoni. W 15min człowiek niemal namacalnie odczuwa, że odpoczywa ;P
Rzucałem ładnych kilka razy (w czym dość doraźnie pomagała mi moja dziewczyna
) i nic. Doszedłem w pewnym momencie do sytuacji takiej, że nie oszukiwałem się że rzucam palenie - bo to zawsze kończyło się powrotem ze zwiększoną siłą (po 2/3 czasem po 6 miesiącach). Generalnie w tygodniu prawie nie paliłem (chyba, że stresik w pracy był) za to na imprezach/uczelni, bez robienia sobie wyrzutów spokojnie paliłem (dzięki czemu właśnie w tyg. tak bardzo mnie nie ciągneło). Stan taki trwał z rok czasu aż... odeszło w pracy jedynych dwóch znajomych z którymi wychodziło się na fajeczka (a samemu to już nie to samo) a ponadto best friend z którym uczęszczam na uczelnię też się zaparł że rzuca. Normalnie nie miałem z kim zapalić więc po prostu przestałem.
Także mija właśnie jakiś rok czasu jak nie palę i wcale mnie nie ciągnie do fajek. Narazie się nie ekscytuję zbytnio ale może w końcu..