Tor-Bled-Nam napisał(a):
Mnie rozbawił tylko Oleksy w tym towarzystwie.
Jakiś czas temu był w Polityce artykuł o ustępującym Vaclavie Klausie. Jeden z ciekawszych cytatów:
Cytuj:
Na początku marca przekazał urząd swojemu następcy Miloszowi Zemanowi – i już choćby ten fakt zapewnia mu znaczące wpływy w czeskiej polityce. Zeman to bowiem swego rodzaju „Klaus 2.0”. Choć należą do przeciwnych obozów politycznych, były prezydent oficjalnie poparł Zemana w kampanii wyborczej, za co ten podziękował i zapewnił, że będzie wdzięczny. Obaj uwielbiali przed laty udawać polityczną wojnę na śmierć i życie. Zeman podawał się za socjaldemokratę, Klaus – za konserwatywnego thatcherystę, w kampaniach wyborczych i debatach telewizyjnych wyzywali się od „aferzystów” i „złodziei” oraz „lewicowych postkomunistów” – a w rzeczywistości doskonale się dogadywali i solidarnie dzielili się stanowiskami w państwie.
Trudno odgadnąć, w jaki sposób udało się im tak długo zwodzić wyborców. Ich prawdziwy przeciwnik to praskie elity, kosmopolityczne. Uosabiał je nie kto inny, jak Václav Havel. To z nim tak naprawdę wojowali obaj panowie.
W ostatnich wyborach prezydenckich pokonali jego kolejne wcielenie – wieloletniego przyjaciela i współpracownika, księcia Karla Schwarzenberga. Klaus konserwatysta – warto to przypomnieć – w tych wyborach zamiast konserwatywnego i katolickiego arystokraty Schwarzenberga, poparł ludowego trybuna Milosza Zemana.
Prawie cały artykuł tutaj
http://www.polityka.pl/swiat/analizy/15 ... czech.readNiestety jest ta chujowa ramka, ale da się czytać. Nie ma jedynie końcówki w której są opisane ich powiązania z biznesem.
Powinni to przeczytać zwłaszcza ci którym się wydaje, że niby tylko w Polsce politycy są chujowi oraz ci którzy mają w ogóle jakieś idealistyczne wyobrażenie o polityce w ogóle. O tym był zresztą również kiedyś artykuł w Polityce (cytowany w tym topicu) na przykładzie Cezara Borgii, Savanarolli i Makiawellego.