Goatus napisał(a):
Też o tym trochę czytałem i imho tutaj sprawa nie jest taka prosta. Przede wszystkim w treści tego, i innych artykułów na ten temat, nie ma nawet słowem wspomnianego o wartości całego spadku, i czy ktoś w ogóle to szacował, jest tylko mowa o długu, ale ktoś może mieć kilka milionów długu i do tego nieruchomości warte kilkanaście milionów. Także możemy sobie tylko gdybać bo równie dobrze może się okazać że po oszacowaniu spadek może przekraczać wartość długu, więc dzieciak mimo wszystko coś by dostał. Po drugie teoretycznie "dziedziczenie z dobrodziejstwem inwentarza" zabezpiecza osobę dziedziczącą przed ewentualnymi długami przekraczającymi wartość spadku, więc mocno upraszczając, w najgorszym wypadku dzieciak/jego rodzice nic nie zyskają ale też nic nie stracą (oczywiście poza ewentualnymi nerwami rodziców, i czasem)
Trudno tą sprawę oceniać rzetelnie, bo jest mocno medialna, małe dziecko, dług od od dalekiego krewnego więc gazety mają używane, przez co prawda się pewnie gdzieś rozmywa.
W jednym z komentarzy była poruszona ciekawa sprawa, niestety trudno mi ocenić na ile jest to zgodne z rzeczywistością bo prawnikiem nie jestem. Otóż sprowadzało się to do tego, że podobno gdy przyjmuje się spadek z "dobrodziejstwem inwentarza" to co prawda zabezpiecza to przed roszczeniami większymi niż wartość spadku, ale podobno dług może być ściągany z całego majątku
. Wówczas komornik wszedłby rodzicom na pensję/konta/chatę/samochód czy co tam najłatwiej sprzedać a ludzie ci zostaliby ze spadkowym "nadmiarem" oczywiście o potencjalnie jakiejśtam wartości. Dobrze byłoby przyjrzeć się prawu spadkowemu i poczytać jak wyglądają te przepisy