**uj z Polska vs Anglia, Francuzi wbili Hiszpanii gola w 94 minucie i uratowali remis, końcówka meczu w wykonaniu Trójkolorowych była niesamowita
a co do Narodowego, Weszło już napisało mały news na ten temat
Cytuj:
Witamy w Ciemnogrodzie, gdzie tumam tumana pogania
Jak to ktoś ładnie ujął, żyjemy w czasach, w których człowiek może skoczyć sobie z kosmosu, polecieć z prędkością dźwięku, a potem bezpiecznie wylądować, a także w czasach, w których w Polsce odwołuje się mecz z powodu deszczu – i to na stadionie, który uzbrojony jest w zadaszenie. Za nami największa piłkarska kompromitacja XXI wieku. Kompromitacja polegająca na tym, że jakiś tuman zapomniał zamknąć dach. Zapomnieć zamknąć dach, gdy ulewnie pada, to jak zapomnieć założyć gacie, gdy przychodzą goście. Ciemnogród. Pierdolony Ciemnogród.
Dziwny to kraj, w którym dach zamknięto raz – latem, przy trzydziestu stopniach Celsjusza, a nie zimną, gdy groziło zasypanie śniegiem (sparing z Portugalią) i nie jesienią, gdy boisko mogło zostać (i zostało) zalane. Najlepsi satyrycy by tego nie wymyślili. Dziwne to też miasto, w którym tunele są zalane, metro jest zalane, budynki się zapadają i na zwykłym boisku grać nie można, a wszystko z powodu wody. Ktoś zażartował, że pod Stadionem Narodowym należałoby zbudować tunel za miliard miliardów i cała wodą spłynęłaby do niego, ku rozpaczy kierowców, ale ku radości kibiców…
Osobie odpowiedzialnej za wtorkowe zamieszanie – zwanej w tekście „tumanem” - należałby się, przepraszamy za wyrażenie, karny kutas. Jak, do ciężkiej cholery, można było nie zamknąć dachu?
Czy naprawdę przepisy zabraniają zamykania, gdy na trybunach jest publiczność? Jeśli tak – to tylko jeszcze jeden argument za tym, że żyjemy nawet nie w chorym kraju, ale po prostu całkowicie popierdolonym. Dzisiaj w nowoczesnych samochodach można zamykać dach przy prędkości 45 kilometrów na godzinę, a nie można zamykać dachu przy publiczności? Dobra – może problem leżał gdzie indziej, może zamykanie dachu w deszczu byłoby niebezpieczne dla samego dachu, ale to tak samo głupie, jak parasolka przewidziana do otwierania tylko w dni słoneczne. Tak czy siak, mamy stadion za dwa miliardy złotych, który zamiast przynosić dumę, przynosić wstyd. Czy to problem stadionu samego w sobie, czy tumana, który odpowiedzialny jest za wciskanie guzików – tego jeszcze nie ustalono. Gdy założymy, że dach nie wytrzymuje takich opadów i w takich warunkach nie można go otwierać, to znaczy, że konstruktorów należy nabić na pal i wystawić na publicznie potępienie, żeby każdy mógł sobie pieprznąć kamieniem. Za chwilę się okaże, że dach można otwierać tylko między 17.00 i 17.02 i tylko w dni nieparzyste, tylko o ile imieniny akurat ma Anna.
Plus jest taki, że w momencie gdy piszemy to właśnie zdanie, jest godzina 22.13 i reprezentacja PZPN jeszcze nie przegrywa, Wasilewski jeszcze nie ma kartki, a Wszołka jeszcze nie boli noga. Takiego scenariusza nie zakładaliśmy.
Teraz mamy szczerą nadzieję, że ktoś za całe zamieszanie beknie. Jeśli na dzisiejszy mecz jechali kibice z Krakowa, Katowic, Gdańska czy Olsztyna, to każdej takie osobie PZPN lub NCS powinien zapewnić nocleg w hotelu – dokładnie tak jak to jest w przypadku przesuniętych na następny dzień lotów pasażerskich. Jednocześnie wszyscy kibice powinni mieć możliwość zwrotu biletu, odzyskania pieniędzy, a także odzyskania kosztów za przejazd do Warszawy, kosztów wyżywienia itd.
A że ktoś mógłby pójść z torbami? Tym lepiej. Kilku tumanów miałoby o czym myśleć.
J*** PZPN, NCS i wszystkie inne instytucje, za wyjątkiem Weszło. Do jutra, zapraszamy na bomba per bomba, o ile się nie zalejemy na amen!
Źródło:
http://www.weszlo.com/news/12325-Oto_Ci ... na_pogania