Dla mnie najsmieszniejsza przygoda byla jedna z wypraw do DWB, gdzie w podziemiach stracilem grupe z oczu i zabladzilem. Cudem wylazlem na zewnatrz, a potem jeszcze parenascie minut ganialem sie z dwoma SBD po lesie. Fiutki nie chcialy sie odczepic, od samego bunkra za mna gonily i tak z 2 kilometry przebieglismy. Udalo mi sie wrocic pod bunkier na resztkach sil, jak juz zaczely mi sie konczyc stimpacki (wtedy bylem master TK/master doc, a stimow z kraty w czasie walki wyjac sie nie dalo). Tam dopiero ktos litosciwy zdjal je ze mnie. Ale co pobiegalem, to moje
X.
PS. Nie mowiac juz, jak na Dathomir w czasie jazdy jakas "siostrzyczka" rozwalila mi swoopa pod dupa. Lekko mi wtedy szczeka opadla
PS2. Dla niewtajemniczonych, SBD to Super Battle Droid, wystepujacy w nadmiarze w okolicach i wewnatrz Death Watch Bunkra na Endor:
http://www.swgcreatures.com/detail.asp?creatureID=829
Solo nie radze podchodzic, bije strasznie mocno
PS3. Z "siostrzyczkami" na Dathomir da sie jeszcze zyc, nalezy jedynie omijac z daleka "elderow" (to ten, co mi jednym "strzalem" swoopa rozwalil), raz sie zdazylo, ze jeden taki rozniosl 5 osobowe party w pyl:
http://www.swgcreatures.com/detail.asp?creatureID=906