Moje 2 gile:
Wspanialy powrot do swiata FF7! Napiecie podczas ogladania filmu jest ogromne, emocji duzo no i wspomnienia, smaczki... Wizualnie jest pieknie. Postaci znane z FF7 sa takie jakie byc powinne, a Sleeping Forest jest po prostu rewelacyjny! Walki sa mega efektowne, chociaz moim zdaniem lekko przegiete (szczegolnie to latanie i wywijanie gigantycznymi mieczami niby kijkiem). W pewnym momencie zaczalem tez podejrzewac ze Cloud uzywa jakichs cheatow na niesmiertelnosc
Teraz to, na co jestem szczegolnie wyczulony, czyli muzyka - swietnie dobrana i wpasowana! Wiele dobrze znanych kawalkow w wersji orkiestrowej i fortepianowej (Prelude, Fighting, Fanfare, Aerith's theme, JENOVA, One Winged Angel i wiele innych), duzo smaczkow i 'katalizatorkow' emocji
No ale nic dziwnego - Nobuo Uematsu is back!
Sama fabula jest troche chaotyczna. To tak jakby material na 10h film upchniety zostal w te 1,5h.. Nie do konca wszystko lapalem i wiele scen jest dla mnie niezrozumialych (nie bede tutaj spoilerowal). Nowi wrogowie jakos niezbyt przypadli mi do gustu (nie dalo sie ich tak znienawidziec jak starego Sephcia
). Na dobra sprawe to nie wiem co chcieli osiagnac i dlaczego.. Nie wiadomo tez dokladnie skad sie wzieli bohaterowie (oprocz Tify i Clouda) i co robili przez te 2 lata od konca FF7. Tutaj jest spora dziura i zostaje niedosyt..
Ale ogolnie jest dobrze. Nawet swietnie.
Good job!