mmorpg.pl


Utwórz nowy wątek Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 39 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2
Autor Wiadomość
***
Avatar użytkownika

Posty: 13268
Dołączył(a): 7.11.2004
Offline
PostNapisane: 2 sty 2007, 22:53 
 
Moze subtelniej, hę ?

Edit: Oo Znowu szukacie flame i spamu ?
My tu mamy nawet duzyry codziennie, czkajac na cos do czego mozna sie doczepic :]


_________________
open your mind for the serpent
open your mind for the serpent
open your mind for the serpent
open your mind for the serpent

*****
Avatar użytkownika

Posty: 2223
Dołączył(a): 8.07.2005
Offline
PostNapisane: 2 sty 2007, 23:59 
 
Wychodzicie coś z formy chłopaki :har: Naprawdę lałem czasem ze śmiechu czytając niektóre posty (zarówno Wasze jak i komentarze), jak zrobiliście rozpierdol w galerii graczy FFXI :lol: Ostatnia prowokacja już gorsza, a to już jest dno... ani śmieszne, ani pomysłowe :har:


_________________
Obrazek
RETIRED [UO,SWG,L2,FFXI,FFXIV,WoW,RFO,GW,CoH,DDO,SB,TR,PS,EQ2,MxO,VG,AOC,WAR,DFO,AION,RIFT,LOTRO,SWTOR,EVE]
ATM [PONY CARS GARAGE HOBBY]

****

Posty: 1872
Dołączył(a): 30.01.2005
Offline
PostNapisane: 3 sty 2007, 00:02 
 
drakar napisał(a):
Skąd pomysł, że to pomocne i przyjazne community ? ;p

przeczytaj to : http://www.mmorpg.pl/viewtopic.php?t=18958



zomfg Pilek!!11oneone


_________________
Kalcia (Mithra) - Ramuh [retired]
Kalcia Kitsunetsuki (Miqo'te) - Sargatanas

***
Avatar użytkownika

Posty: 19064
Dołączył(a): 31.08.2003
Offline
PostNapisane: 3 sty 2007, 00:15 
 
Krwawy Civax napisał(a):
Plis Piszcie Wszystkie porady I Nie tylko 8) 8) 8)
:evil:


O właściwościach nawilżających i przeciwzmarszczkowych filtrów, kwasów AHA, idebenonu, fitoestrogenów, witamin C, E i A w różnych postaciach oraz kinetyny, wie coraz to więcej osób. Kosmetyka wiąże wielkie nadzieje odnośnie przedłużania młodości również z innymi składnikami, które pragnę w tym artykule przybliżyć. Preparatów z tymi składnikami powinny używać dojrzałe kobiety, jak również 20-latki chcące poprawić stan swojej niejednokrotnie zmęczonej i zszarzałej skóry, być może już z pierwszymi oznakami upływającego czasu.

Pierwszym składnikiem, który opiszę jest Centella Asiatica. Bylina bogata jest w kwasy triterpenowe, azjatykozyd, azjatykozyd B, magnez, antyutleniacze takie jak A, C, E, K, flawonoidy, olejki eteryczne oraz żywice. Ta zdumiewająca roślina wykazuje niezwykle silne działanie przeciwzmarszczkowe, poprawiające mikrokrążenie podskórne. Świetnie pobudza produkcję kolagenu, w skórze poprzez stymulację fibroplastów i jej działanie można porównać do działania estrogenów, uaktywniona zostaje synteza kwasu hialuronowego, jakże ważnego dla utrzymania odpowiedniego nawilżenia skóry. Również odnowa komórkowa zostaje przyspieszona. Dzięki składnikom w jakie obfituje Centella ma ona także działanie przeciwzapalne, odżywcze, niezwykle regenerujące, odświeżające i zmiękczające skórę.
Małgorzata Niemen; Zdj. materiały prasowe Dr Irena Eris
Małgorzata Niemen; Zdj. materiały prasowe Dr Irena Eris

Jest też cennym surowcem w produkcji preparatów dla cer z teleangiektazjami, gdyż wpływa znacząco na wzmocnienie ścian naczyń krwionośnych i ogólną poprawę krążenia. Częsty składnik preparatów anty cellulitowych i przeciw rozstępom.

Wild Yam znany jest przede wszystkim z właściwości przeciwbakteryjnych i przeciwzapalnych. Jednak mało kto wie, iż dziki jam wykazuje równie intensywne działanie antyoksydacyjne, doskonale chroniąc włókna kolagenowe przed rozpadem. Nie tylko neutralizuje negatywny wpływ enzymów rozkładających to jakże istotne białko, ale także mechanizm odnowy włókien kolagenowych zostaje pobudzony. Wild Yam jest bogaty w roślinny hormon zwany disgeniną, którą w swojej strukturze można porównać do DHEA.

Następnym składnikiem, który pomaga w zachowaniu młodego wyglądu jest karboksymetyloglukan - CMG otrzymywany z drożdży piekarskich. Bez wątpienia jest jednym z kilku naturalnych protektorów anty UV. Działanie polegające na poprawie elastyczności i odnowy skóry jest bardzo efektowne dlatego coraz to więcej firm jest zainteresowanych tym surowcem, zwarzywszy również na to, iż procesy antyoksydacyjne zostają dzięki CMG zintensyfikowane.

Koenzym Q10 jest mocno rozpowszechniony, jednak na uwagę zasługuje również Koenzym R (witamina H, biotyna). Dotychczas znany tylko jako składnik zaleczający wypryski w preparatach antyłojotokowych. Dzięki niemu jest możliwa synteza kwasu askorbinowego- najskuteczniejszej postaci witaminy C. Jednak to nie jedyna zaleta koenzymu R. Wpływa fenomenalnie na system immunologiczny skóry, wspomagając jej autoregenerację i wzmacniając ją. Pomocny przy atopowym zapaleniu skóry . suchy, łuszczący się naskórek zostaje ukojony, nawilżony. Dzięki badaniom dotyczącym biotyny można stwierdzić, że pierwsze czy też płytsze zmarszczki całkowicie wręcz zanikają, owal twarzy poprawia się, kontury twarzy są ładniejsze, zmniejszają się worki pod oczami. Dodatkowo witaminy młodości A i E intensyfikują działanie witaminy H. W przypadku cery zmęczonej zauważymy pozytywne efekty w postaci wygładzenia niechcianych linii.

Następnym surowcem który pragnę omówić jest Kompleks Liposomowy VTA. Jak już sama nazwa wskazuje składniki zawarte w kompleksie zostały zawarte w liposomach. Dzięki temu możliwa jest penetracja do głębszych warstw naskórka. Dodatkowo liposomy zapewniają stabilność substancjom czynnym. W składzie KL VTA na plan pierwszy wysuwa się L-hydroksyprolina, czyli mikrokolagen. Dla przypomnienia sam czysty kolagen nie ma możliwości wniknięcia do skóry ze względu na zbyt duże jego cząstki . polipeptydy , jednak jest świetnym nawilżaczem. Inaczej jest z mikrokolagenem, który na drodze biotechnologii został pomniejszony 3000 razy. Właśnie dzięki temu ma możliwość penetracji. Synteza kolagenu i elastyny zostaje pobudzona, można więc przypisać mu działanie przeciwzmarszczkowe, silnie nawilżające. Dzięki niemu skóra po pewnym czasie staje się bardziej napięta. Oprócz L-hydroksyproliny w kompleksie liposomowym VTA dostrzec można także witaminę C wraz z rutyną - również niezbędne do syntezy kolagenu, warunkującemu sprężystość i jędrność skóry. Mało tego, te dwa niedocenione składniki potrafią nie tylko pobudzić to magiczne białko w skórze, ale także włókna kolagenowe i elastynowe dzięki nim utrzymują właściwą kondycję. Enzym ksantynoksydaza dodatkowo hamuje jego rozkład. Nie mogłabym nie wspomnieć jeszcze o wzmacnianiu ich elastyczności oraz zdrowym kolorycie, dzięki harmonijnemu działaniu witaminki C i rutyny.

Mało kto wie jakim darem natury jest pietruszka zwyczajna. Ta niepozorna, smaczna roślina oprócz walorów smakowych zawiera także bombę składników dobroczynnych również dla skóry. Zielona przyprawa zawiera w dużych ilościach flawonoidy, sole mineralne, żelazo oraz witaminę C. Do opisanych już wcześniej powinowactw kwasu askorbinowego dla skóry warto jeszcze nadmienić o działaniu antyoksydacyjnym i ochronnym na witaminy A i E. Również produkcja kwasu hialuronowego zostaje przyspieszona ( a jest on odpowiedzialny także za budowę spoiwa międzykomórkowego naskórka). Bez wątpienia można więc powiedzieć ze pietruszka działa bardzo korzystnie również na cerę dojrzałą.

Jeśli jestem już w temacie witaminy C to pragnę jeszcze nadmienić o egzotycznym owocu słonecznej Brazylii jakim jest Acerola. Rzeczywiście jest przebogata w naturalna witaminę C, ale także i w kwasy owocowe. Wykazują one wybitne działanie przeciwzmarszczkowe, a nawet wygładzające już istniejące zmarszczki, do tego nawilżające. Acerola jako posiadaczka tak cennych składników działa niezwykle silnie nawilżająco, uelastyczniająco skórę dodatkowo przeciwdziałając jej starzeniu. Oczywiście o silnym działaniu antyoksydacyjnym już wspominać nie muszę.

Wzajemne działanie alg Laminaria i Ulva Lactuca powoduje niezwykłe korzyści dla cery. Obfitujące w proteiny, aminokwasy, składniki mineralne, witaminy E,C,B i D oraz kwas alginowy przyczynia się do unieszkodliwienia wiązania toksyn w organizmie. Wspólny wpływ tych alg skutkuje również działaniem nawilżającym i uelastyczniającym, zmiękczającym, tonizującym i wygładzającym. Synteza kolagenu i odbudowa włókiem podporowych skóry zostaje uaktywniona. Z alg Pleventia Canaliculata pozyskuje się substancje aktywne o nazwie Pelwentiale , który można porównać do działania hormonu DHEA, który wyjątkowo skutecznie opóźnia procesy starzenia. Poza tym wykazuje działanie takie jak omówione przeze mnie algi.

Na szczególną uwagę zasługują Anyżek, Argireline hexapeptyd i Aminocontraxyl. Anyżek pochodzący z Egiptu był przez Rzymian używany do wypieków ciast czy też jako olejek pobudzający zmysły. Od tamtej pory został przebadany pod kątem działanie na skórę i odkryto jego cudowne właściwości. Te surowce są zaliczane do składników regulujących funkcję neuroprzekaźników odpowiedzialnych za skurcze mięśni twarzy. Można więc powiedzieć, iż posiadają one właściwości przeciwskurczowe. Dzięki nim redukcji ulegają zmarszczki mimiczne czyli te od mrużenia oczu, marszczenia czoła i brwi, uśmiechu.Oczywiście nie zastąpi to wstrzykiwań botoxu . silnego jadu kiełbasianego- jednak działanie anyżku, aminocontraxylu i argieline jest podobne, ponadto są to substancje nietoksyczne, a kuracje nimi nie niosą żadnych bolesnych i niebezpiecznych w skutkach nieprzyjemności.

Betaclucan i Czysty Ekstrakt Termalny są bardzo silnymi antyutleniaczami, szczególnie ekstrakt termalny, dodatkowo działa on wspomagającą na funkcje obronne skóry przed skutkami upływającego czasu. Dzięki działaniu betaglucanu produkcja kolagenu zostaje pobudzona , spowalniają procesy starzenia się. Razem działają uzupełniająco jednak działanie osobne również jest efektywne. Cimicfunga Racemosa również miło widziana nie tylko ze względu na działanie antyrodnikowe, ale i zawartość fotoestrogenów. Fitohormony stymulują produkcję włókien kolagenowych, powstrzymując starzenie się cery.

Proteiny, witaminy A, D, E, B , jod, oligoelementy, skoncentrowane substancje pochodzenia morskiego, fosfor, fosfolipidy. W takie składniki obfituje kawior. Jest przede wszystkim surowcem niezwykle nawilżającym i regenerującym. Spłycenie drobnych zmarszczek i poprawa witalności staje się możliwa właśnie dzięki tak silnym właściwościom odżywczym. Dzięki wspomnianym wcześniej składnikom jest możliwy prawidłowy wzrost tkanek.

Niebywałym "bym" w kosmetykach nawilżających i przeciwzmarszczkowych ostatnich miesięcy są winogrona: białe i czerwone i napój alkoholowy z nich wytwarzany - wino. Rzeczywiście w miąższu tych owoców znajdują się kwasy alfahydroksylowe cenione za właściwości odmładzające, aminokwasy, witaminy B i C, fitohormony. W pestkach winogron odnaleźć z łatwością można witaminę E i związki tłuszczowe. Zatrzymują procesu starzenia się. Stymulacja produkcji kolagenu, elastyny i kwasu hialuronowego przy tak cennych składnikach nikogo zapewne nie zdziwi. Ponadto winogrona pomagają zwiększyć czynności obronne skóry. Wino to kolejne bogactwo składników naturalnych, na przykład polifenoli. Wykazuje ono podobne właściwości co winogrona dodatkowo przywracając skórze ładny koloryt i działając detoksykująco.

Pewna firma kosmetyczna wprowadziła kilkanaście miesięcy temu na rynek serię z kozim mlekiem. Obiecują zwiększenie elastyczności, nienaruszanie naturalnego pH cery, odżywienie i nawilżenie skóry, zwiększenie elastyczności, gładkość i miękkość w dotyku. Po wgłębieniu się w skład koziego mleka dostrzegamy składniki, które rzeczywiście mogą być pomocne i pokrywać obietnice producenta. Wapń, fosfor, magnez, cynk, witaminy A, C i D mogą być na to dowodem. Ponadto proteiny mleczne mają niemalże identyczny skład jak NMF i działają delikatnie liftingująco.

Nie bez powodu, coraz to więcej producentów dodaje do swoich preparatów (nie tylko ze względu na walory zapachowe) olejek grejpfrutowy. Jest on niezwykle odświeżający i orzeźwiający, wykazuje również działanie tonizujące. To jednak namiastka tego co potrafi olejek grejpfrutowy. Świetnie nawilża i odżywia skórę, powoduje jej napięcie, jędrność i gładkość, wzrost i regenerację naskórka, wzmocnienie, ograniczając tworzenie się zmarszczek. Jest też używany w kosmetykach dla cer tłustych dzięki właściwościom oczyszczającym i przymykającym rozszerzone pory.

Korzystając tego, iż jestem przy olejkach pragnę przybliżyć olejek Perilla. Jest niezwykle pomocny przy zachowaniu młodego wyglądu, redukcji zmarszczek. Poprawa napięcia, zapobieganie degradacji elastyczności skóry, ochrona przed negatywnym wpływem wolnych rodników możliwa jest dzięki zawartości w olejku Perilla wielonienasyconych kwasów tłuszczowych( 60% alfa linoleinowego) i minerałów.

Proteinowy czynnik napinający wraz z proteinami jedwabiu i Dynamicel.em tworzą mocne trio pomocne w walce ze zmarszczkami i doskonałym nawilżaniem. PCN otrzymywany jest z glutenu pszenicznego przebogatego w proteiny roślinne. Dzięki tym składnikom możliwy jest silny efekt liftingujący. Poprzez działanie mechaniczne na skórę ( napięcie, zmniejszenie objętości, podobnie jak masa parafinowa przy zabiegu na kończyny) powoduje lekkie ściśnięcie tkanek, co daje efekt napinający i działa bezpośrednio na zmarszczki. Proteiny jedwabiu nadają gładkość, sprężystość i niezwykłą elastyczność, a wraz z Dynamicel.em działają regenerująco. Dodatkowo dzięki superoxydysmutazy Dynamicel działa antyoksydacyjnie i ma ogromną moc jeśli chodzi o nawodnienie cery poprzez syntezę białka w skórze.

Na zakończenie chciałabym poruszyć temat metali szlachetnych w kremach. Miedź koloidalna, srebro koloidalne, złoto koloidalne wykazują co prawda większe działanie podawane od wewnątrz jednak w przypadku zastosowania ich na skórę obserwujemy wysokie działanie zwalczające wolne rodniki, przez co proces starzenia zostaje spowolniony. Dodatkowo wiedząc, iż stosujemy krem z tak cennymi składnikami podwyższa się poziom endorfin , które odpowiedzialne są za dobre samopoczucie i ładny, promienny wygląd skóry. Srebro koloidalne zawarte w specyfiku działa bakteriobójczo i antybiotycznie. Złoto zaś ma świetne właściwości nawilżające, pojędrniające i liftingujace. Stymuluje produkcję elastyny i kolagenu, chroniąc przed niesprzyjającym zanieczyszczonym środowiskiem.

Oczywiście składniki przedstawione przez mnie nie wypełnią głębokich bruzd, jednak poprzez regularne stosowanie spłycenie drobniejszych zmarszczek stanie się możliwe. Jak na razie nie ma drugich tak cudownych składników odnośnie odmładzania jak retinoidy, ale kosmetyka brnąc do przodu oferuje nam coraz to nowsze i skuteczniejsze surowce, więc może warto zainteresować się nimi bliżej?

******

Posty: 3357
Dołączył(a): 16.12.2004
Offline
PostNapisane: 3 sty 2007, 00:19 
 
<Yes, please.>

*****
Avatar użytkownika

Posty: 2223
Dołączył(a): 8.07.2005
Offline
PostNapisane: 3 sty 2007, 00:31 
 
Ponieważ do tej pory nie spotkałem się z opracowaniem ukazującym łacińskojęzyczny dorobek kobiet, które zajmowały się tworzeniem tekstów literackich w epoce średniowiecza, podjąłem się próby skromnego zestawienia autorek żyjących pomiędzy wiekiem szóstym a pierwszą połową wieku piętnastego. Zdecydowałem się pominąć w tym zestawieniu autorki słabo poświadczone i autorki tekstów nieliterackich lub z pogranicza literatury, takich jak listy, nadania, testamenty, reguły klasztorne i inne dokumenty tego rodzaju. Pomijam także kompilatorki i kopistki, oraz osoby, których teksty czy ustne relacje zostały przełożone na łacinę przez skrybów. Nie będę również wzmiankować licznych tekstów anonimowych, które mogły być - nawet z dużym prawdopodobieństwem - napisane przez kobiety.

Dwadzieścia cztery przedstawione poniżej autorki, które połączyła znajomość łaciny w piśmie, dla celów literackich, pochodzą rzecz jasna głównie ze środowisk zakonnych. Dwadzieścia z nich to mniszki, kanoniczki, rezydentki lub uczennice klasztorów, dziewięć sprawowało funkcję przełożonych. Oczywiście zaważyło to na tematyce tekstów – są to głównie utwory hagiograficzne, traktaty mistyczne lub zapisy objawień, teksty liturgiczne, hymny, modlitwy i poezje religijne, kroniki klasztorne i moralitety, a w wyjątkowych wypadkach także poważna twórczość teologiczna – kazania, rozważania i objaśnienia różnych kwestii, a nawet wykładnie Ewangelii. Dominują teksty prozatorskie, choć w językach narodowych od wieku XII tworzą liczne poetki. Ale pojawiają się tu także utwory o tematyce zaskakującej w żeńskim klasztorze – encyklopedia, dzieła przyrodnicze i medyczne, gesta cesarza, lament nad spustoszoną ojczyzną, czy korespondencja miłosna wierszem i prozą. Co ciekawe, wszystkie te nietypowe teksty pochodzą sprzed roku 1200, co wyraźnie wskazuje na większe znaczenie kulturalne klasztorów żeńskich przed tą datą. Natomiast pierwszy tekst kobiecy w języku narodowym (jeśli pominąć Skandynawię i Irlandię) powstał na krótko przed rokiem 1127. Autorki świeckie wzbogaciły listę utworów łacińskich o epitafium pisane dla siebie, zwierciadło dobrego życia i satyrę na małżeńskie aspiracje pewnego wieśniaka. Po zasygnalizowaniu kryteriów doboru autorek, jakimi się kierowałam, przechodzę do prezentacji – szkicowej – materiału.

Pod koniec szóstego stulecia pojawiają się w literaturze łacińskiej trzy postacie kobiece. Wszystkie wydają się związane w taki czy inny sposób z najwybitniejszym poetą tamtych czasów, Wenancjuszem Fortunatem. Ze św. Radegundą łączyła go duchowa przyjaźń. Eucheria mogła być małżonką jego przyjaciela, poety Dynamiusa, zarządcy Marsylii. Natomiast Baudonivia napisała uzupełnienie jego żywota św. Radegundy.

Dorobek Radegundy (ok. 520-587) nie jest łatwy do interpretacji. Wiemy, że pisała ona jakieś carmina i xenia, które Fortunatus wysoko oceniał – być może tylko z grzeczności. Pomiędzy jego utworami zachowały się jednak dwa listy-poematy, w których Radegunda mówi w pierwszej osobie – De excido Thuringiae i Ad Artachis. Niektórzy, jak na przykład Peter Dronke, uważają, że autorstwo wykształconej królowej jest prawdopodobne, choć nie da się wykluczyć pomocy Fortunata.

Dorobek poetycki Eucherii jest nieco lepiej poświadczony. Utwór o incipicie Aurea concordi quae fulgent fila metallo… przypisano jej w kilku miejscach, w jednym określając ją mianem Eucheria poetria, co może oznaczać, że cieszyła się pewną sławą u współczesnych. Julian z Toledo zacytował trzydziesty pierwszy wers utworu w swojej Gramatyce. Wiersz składający się z szesnastu dystychów jest ostatnim antycznym przykładem zastosowania adynatonu w poezji. Eucheria wyszydza w nim nisko urodzonego zalotnika. Nie wiemy, czy utwór można osadzić w kontekście autobiograficznym. Autorka stworzyła dowcipną, i, jak się wydaje, dość oryginalną gradację bytów przyrody, łączących się ze sobą w bardzo nieoczekiwanych związkach – źródlana woda z nawozem, wino z żywicą, słowik z sową, jaskółka z sępem, sarna z wołem, łania z osłem. Uczyniła to, by zakończyć wiersz konkluzją: Niech wszystkie te potworności zakłócą bieg losu – i wtedy niech się ten niewolny chłop (rusticus servus) zaleca do Eucherii! W utworze da się zauważyć pewną inspirację poezją Fortunata.

Autorstwo Baudonivii nie budzi wątpliwości. Jest ona pierwszą kobietą-hagiografem średniowiecznej Europy. Była mniszką w klasztorze Św. Krzyża w Poitiers, wychowanicą Radegundy. Dzieło swoje napisała w pierwszej dekadzie VII stulecia na polecenie opatki Dedimii, której biografia pióra Fortunata wydawała się niekompletna. Chropawą łacinę Baudonivii niekiedy wyśmiewano, ale trzymała się ona konwencji swojej epoki. Pisała poprawnie i umiała korzystać z różnych wzorców hagiograficznych. Przedstawiła inny obraz Radegundy niż Wenancjusz, który pisał przede wszystkim o jej cnotach i cudach. Baudonivia opisywała jej interwencje polityczne, tragiczne małżeństwo, ataki wrogów i przedstawiła ją bardziej jako żywą postać niż jako hieratyczny wizerunek świętej.

Postać poetki Helpis obrosła legendą. Uczyniono z niej wbrew prawdzie małżonkę filozofa Boecjusza i autorkę dwóch hymnów ku czci świętych Piotra i Pawła. Dziś przyznaje jej się warunkowo autorstwo własnego epitafium o incipicie: Helpis dicta fui, Siculae regionis alumna..., składającego się z sześciu elegijnych strof. Jest ono ostatnim z szeregu epitafiów pisanych przez Rzymianki dla swoich mężów lub dla siebie. Stanowi zarazem świadectwo uczuć tak głębokich, że wydają się wykluczać możliwe autorstwo małżonka, jak i pewnej erudycji – znajomości pism św. Pawła i Owidiusza, przy czym myśl zawarta w cytatach została zręcznie odwrócona. Utwór sięga wyżyn poezji szczególnie w zakończeniu, gdy Helpis w nadziei na ponowne połączenie z ukochanym wzywa na świadka tron Boga, wiecznego Sędziego: Niech żadna ręka nie tknie tego grobu, aż umrze jej mąż i znów będą mogli się połączyć.

Następna grupa kobiet używających języka łacińskiego należy do otoczenia św. Bonifacego. Pomagały mu one w jego dziele misjonarskim, przybywając z Anglii, by stanąć na czele żeńskich klasztorów. Dwie z nich, siostrzenica misjonarza – Lioba (ok.710-780) i Berthgyth (Bertgida), krewna jego współpracownika, Lulla, dołączyły do swoich listów krótkie utwory poetyckie, inspirowane poezją Aldhelma. W ósmym stuleciu żyła także kolejna autorka utworu hagiograficznego, Hugeburc (Hugeburg) z Heidenhaim. Opisała ona żywoty dwóch swoich stryjów – św. Wilibalda i św. Wynnebalda. Zwracano uwagę na jej osobliwą łacinę, inspirowaną głównie żywotem św. Bonifacego pióra Willibalda z Meinz. Znacznej niepewność co do ortografii i fleksji towarzyszyły nieustanne zabiegi o wyszukane słownictwo, co wyrażało się w licznych neologizmach i częstym tworzeniu analogii. Hugeburc nie wywarła wielkiego wpływu na późniejsze piśmiennictwo.

W dziewiątym stuleciu pojawia się pierwsze znaczące dzieło literackie spisane kobiecą ręką. To Liber Dhuodane manualis quem ad filium suum transmisit Willehalmum. Autorka tego zwierciadła dobrego życia nosiła imię Dhuoda (ok. 803-po 843) i była frankońską arystokratką, małżonką Bernarda z Septymanii, syna kuzyna Karola Wielkiego. Mąż osadził ją w swoim lennie w Uzes i udał się na dwór cesarski. Później zabrał do siebie obu synów, Wilhelma i kilkumiesięcznego Bernarda. Usiłując utrzymać choćby umysłową łączność z dziećmi, Dhuoda napisała dla starszego syna swoją księgę. Niestety, prawdopodobnie nigdy nie miał okazji jej przeczytać. Oskarżony, jak jego ojciec, o zdradę, został ścięty w 849 roku, w wieku 25 lat.

Podręcznik Dhuody to zadziwiający dokument erudycji kobiety z epoki karolińskiej. Należy on do gatunku parenetycznego speculum principis. Różni się jednak od dzieł tego typu osobistym tonem i nie jest skierowany do następcy tronu. Otwiera go aż pięć wstępów i przedmów, w których Dhuoda wielokrotnie podkreśla swe autorstwo. Umieszcza też na początku i na końcu dzieła dwa własne wiersze zawierające akrostychy. Cytuje mnóstwo tekstów – gruntownie zna Biblię, wiersze Prudencjusza, pisma św. Hieronima, Grzegorza Wielkiego, Donata, Izydora z Sewilli. Zna też regułę św. Benedykta, zbiory aforyzmów i przysłów, różne modlitewniki. Nie są jej obce dzieła Hrabana Maura, Alkuina i Ambrożego Autperta. Przeplata swój utwór zwrotami greckimi, a nawet hebrajskimi. Uwielbia rozważania etymologiczne. Jej księga przesycona jest treściami duchowymi w o wiele większym stopniu niż typowe dzieło dydaktyczne, ale Dhuodzie nie jest też obca świecka strona życia syna, który ma zostać rycerzem. Jej utwór zawiera mnóstwo szczegółów dotyczących życia codziennego epoki – np. gry w prototyp warcabów czy rzemiosła złotniczego. W zakończeniu umieściła tzw. memorie – listy imion przodków, za których jej syn powinien się modlić, i ułożone dla samej siebie epitafium. Pierwiastek autobiograficzny odegrał w dziele znaczącą rolę, co dało nam okazję wejrzenia w umysłowość wykształconej kobiety czasów karolińskich.

Wiek później pojawia się najwybitniejsza chyba autorka średniowieczna – Hroswitha z Gandersheim (przed 940 – po 973). Na jej temat napisano wiele opracowań, a zatem przypomnę tylko, że była autorką sześciu komedii w stylu Terencjusza, stanowiących oryginalne trawestacje żywotów świętych. Zdołała w nich zachować poczucie humoru i nie zrezygnowała nawet w jednej z nich z lupanaru jako miejsca akcji, zmieniając odpowiednio jego funkcję. Napisała także osiem wierszowanych legend, epicki utwór heksametrem Gesta Oddonis imperatoris oraz kronikę własnego klasztoru. Posiadała wybitną znajomość literatury rzymskiej i chrześcijańskiej. Cieszyła się znaczną sławą w epoce renesansu.

Być może także i my, jako jedyny kraj słowiański, posiadamy reprezentantkę pomiędzy autorkami łacińskich tekstów. Gertruda (1020/1025 – 1008), córka Mieszka II i Rychezy, nie była rzecz jasna autorką w naszym, współczesnym rozumieniu tego słowa, jak się jednak wydaje, mogła wzbogacić modlitwy zapisane w swym Libellus precum o silnie zaznaczony pierwiastek autobiograficzny. Wykształcenie zdobyte w niemieckim klasztorze pozwalało jej na samodzielną kompilację modlitewnika, a może nawet i na znaczne zmiany w tradycyjnych modlitwach, by bardziej odpowiadały na potrzeby jej i jej rodziny.

Stosunkowo mało znane są trzy mniszki, tworzące w Niemczech i Francji w wieku jedenastym i na początku dwunastego. To trzy zupełnie różne osobowości, tak jak odmienne są ich teksty – hagiograficzny portret fundatorki klasztoru, miłosna korespondencja wierszem z pewnym biskupem i krótki opis cudu dokonanego wobec samobójczyni, budzący podziw wnikliwym studium załamania psychicznego.

Żywot Adelajdy opatki Vilich pióra Berthy z Vilich, napisany w latach 1056-1057, stanowi głównie zapis relacji mniszek znających osobiście założycielkę klasztoru, a szczególnie jej pokojowej. Krytykowano go za napuszony styl, zwłaszcza we wstępie. Bertha, która według opinii hagiografa jej brata „błyszczała wiedzą literacką”, przed rozpowszechnieniem swego dzieła przedłożyła je do akceptacji „mężom biegłym w sztukach wyzwolonych”. Zawiera ono sporo szczegółów historycznych.

Dzieło hagiograficzne przystoi siostrze zakonnej – cóż jednak począć, jeśli taka osoba rozpoczyna korespondencję stanowiącą jak gdyby prototyp listów Abelarda i Heloizy (nieco „lżejszego kalibru”) ze swoim nauczycielem, który jest zarazem jej ojcem chrzestnym i przyszłym biskupem. Tym bardziej, że Baudri de Borgueil nawiązywał podobną korespondencję z innymi mniszkami i uczennicami klasztoru le Ronceray w Angers. Dawniej lekceważono tę wymianę poematów, widząc w niej tylko rodzaj ćwiczenia z łaciny – w przeciwnym wypadku wyraźnie obecny w niej ton flirtu mógł budzić zaniepokojenie. Peter Dronke twierdzi jednak, że Constantia (ok. 1065-1129) i Baudri świadomie pisali chrześcijańską wersję Heroid Owidiusza, posługując się w tym celu nawiązaniami biblijnymi. Oba poematy mają identyczną długość – osiemdziesiąt dziewięć elegijnych dwuwierszy. Constantia pisze z emfazą, kontynuując grę słów o nagiej karcie, której można bezpiecznie dotknąć dłonią. Skarży się na bezsenność spowodowaną miłością do Baudriego. Snuje fantazje o spotkaniu, obawia się niewierności, żali się, że interesy i podróże przesłaniają ją ukochanemu – wszystko w duchu Owidiusza – a przeoryszę nazywa „surową macochą” (seva noverca). Nagle przypomina sobie o swoich ślubach i próbuje znaleźć nowe środki wyrazu, pasujące bardziej do ich sytuacji. Ona jest narzeczoną Chrystusa, a on – Jego sługą i przyjacielem, powinna więc go kochać. Peter Dronke widział w korespondencji obojga próbę łączenia konwencji patrystycznej (korespondencji ojców Kościoła ze swymi uczennicami) z konwencją antycznego romansu. Nawiązania do Heroid przeplatają się z nawiązaniami do Pieśni nad Pieśniami. Constantia jest w stanie zarówno bronić literatury antycznej przed oskarżeniami, jak i porównywać swego korespondenta do największych myślicieli starożytności.

Trzecia z zakonnic, Marsilia, opatka klasztoru w Rouen, około roku 1108 opisała i wysłała mnichom zbierającym relacje o cudach św. Amanda Historię kobiety powieszonej i przywróconej do życia (Historia mulieris suspensae ad vitam revocatae). Tekst, umieszczony w Acta Sanctorum, opisuje dzieje pobożnej kobiety, którą diabeł postanowił doprowadzić do samobójstwa. Opętał zatem pewną kobiecinę, by roznosiła kłamliwe plotki, jakoby mąż tej kobiety pogardził nią i znalazł sobie kochankę. Niewiasta zaczęła desperować tak bardzo, że przyprowadzono ją do kościoła św. Amanda w nadziei na cud i starannie pilnowano. W nocy jednak strażnicy posnęli, a wtedy ona skręciła własny welon i powiesiła się na zwieńczeniu kościelnej kolumny. Na modlitwy tych, którzy ją odnaleźli, św. Amand odpowiedział cudem, wskrzeszając zmarłą o świcie i przywracając jej zdrowie. Marsilia opisuje ten przypadek z naturalistyczną dokładnością i zarazem z głębokim humanitaryzmem, wzmiankując, jak mniszki zlekceważyły żądanie archidiakona, by wrzucić ciało do kanału. Penelope D. Johnson zwraca uwagę na czystą opisowość relacji, pozbawionej rozważań moralnych, i na poczucie godności własnej przełożonej klasztoru, która zwraca się do opata znamiennymi słowami: sexu dissimiles, propositio tamen equales ([Jesteśmy] różni płcią, lecz równi sposobem życia).

Wiek dwunasty to stulecie trzech sławnych kobiet – Heloizy, Hildegardy z Bingen i Herrady z Hohenburga, mylnie nazywanej Herradą z Landsbergu. Zakres wykształcenia tych trzech przełożonych klasztorów jest rzeczywiście zaskakujący. Uczennica Abelarda, o której napisano tomy, nie przynosiła wstydu swojemu mistrzowi. Podważano autentyczność ich korespondencji. Na to jednak, że w oczach swoich współczesnych zasłynęła przede wszystkim jako niesłychanie wykształcona kobieta, a dopiero potem jako nieszczęśliwa kochanka Abelarda, wskazują słowa Piotra Wielebnego, opata Cluny, zawarte w liście do Heloizy: przez swoje godne pochwały zamiłowanie do nauk nie tylko przewyższałaś wszystkie kobiety, lecz także pokonałaś prawie że wszystkich mężczyzn.

Hildegarda z Bingen (1083-1179), obok Hroswithy najsłynniejsza średniowieczna autorka, była już przedmiotem referatu na Spotkaniach, przypomnę więc tylko, że tworzyła teksty o niespotykanej rozległości tematycznej: traktaty mistyczne i wizje, żywoty świętych i hymny, dzieła dotyczące natury i medycyny, objaśnienia Ewangelii i rozmaitych kwestii teologicznych, listy do najważniejszych osobistości ówczesnej Europy, muzyczny moralitet, a nawet zapis sztucznego języka. Szczególnie dzięki swemu dorobkowi religijnemu wpłynęła na kształtowanie się średniowiecznej mistyki. Znała łacinę, ponieważ po śmierci swego zaufanego kopisty Wolmara tworzyła samodzielnie teksty w tym języku.

Herrada z Hohenburga (1125-1196) godna jest zestawienia z Hildegardą jako autorka encyklopedii o charakterze florilegium, noszącej wdzięczny tytuł Hortus deliciarum. Na to dzieło, powstałe w ciągu szesnastu lat, składają się fragmenty prozaiczne i poetyckie, dialogi i partie muzyczne, a jego ilustracje odznaczały się wyjątkową urodą i oryginalnością. Na szczęście zdołano je sfotografować, zanim rękopis spłonął. Herrada cytowała w nim pisma wybitnych autorów starożytności i średniowiecza, zmieniając je i dopasowując do kontekstu. Nie cytowała antycznej literatury pięknej. Ozdobiła dzieło własnymi hymnami, jej ulubionym środkiem wyrazu była alegoria. Ogród rozkoszy miał służyć jako praktyczny podręcznik w edukacji nowicjuszek. W średniowieczu poza klasztorem Herrady był zupełnie nieznany.

W trzynastym stuleciu wykształcone kobiety piszą teksty mistyczne, hagiograficzne, hymny i – nawet – kazania. Pojawia się jednak coraz większa ilość tekstów religijnych tworzonych przez nie w językach narodowych, podczas gdy w wieku XII przewagę miały teksty łacińskie. Odzwierciedla to, rzecz jasna, procesy zachodzące w całej literaturze. Znajomość łaciny wśród piszących kobiet będzie stopniowo zanikać, aż w drugiej połowie XV wieku pojawią się, na czele z Battistą Malatesta da Montefeltro (1383-1448), humanistki włoskie.

Najsłynniejsze trzynastowieczne autorki to bez wątpienia dwie mistyczki z niemieckiego klasztoru cystersek w Helfcie – Mechthilda z Hackeborn (1241-1298) i jej uczennica Gertruda z Helfty (1256-1301/2), zwana też Gertrudą Wielką. Ona to zredagowała po łacinie księgę swojej mistrzyni, noszącą tytuł Liber specialis gratiae i sama napisała traktat mistyczny Legatus divinae pietatis oraz podręcznik duchowego rozwoju – Exercita spiritualia.

Księga szczególnej łaski powstawała początkowo bez wiedzy Mechthildy. Gertruda każdego dnia notowała jej przeżycia w tajemnicy, a po kilku latach zaczęła to czynić pod jej dyktando. Utwór składa się z licznych krótkich partii: dialogów, wizji, snów, modlitw i kontemplacji. Mechthilda przedstawia w nim swoje objawienia mistyczne, pogrupowane według kalendarium kościelnego, wizje tamtego świata z wyjaśnieniami co do losu szeregu zmarłych, instrukcje dotyczące właściwego oddawania czci Bogu. Mechthilda i Gertruda zapoczątkowały kult Serca Jezusowego. Dzieło starszej mistyczki miało ogromny zasięg w całej Europie. Jeszcze w średniowieczu tłumaczono je na niemiecki, włoski, angielski, niderlandzki, szwedzki, francuski, cytowano w Hiszpanii. Swój renesans Księga przeżyła w XVII wieku – wydrukowano wtedy 30 000 egzemplarzy.

W Heroldzie miłości Bożej Gertruda opisała własne objawienia. Przyczyniła się w nim znacznie do rozwoju języka opisującego mistyczne przeżycia. Swe rozważania przerywała często hymnicznymi uniesieniami. Jej dzieło jest utrzymane, podobnie jak księga jej mistrzyni, w duchu mistyki nupcjalnej, którą wykształcone mniszki przejęły, jak się zdaje, od beginek, takich jak niderlandzka poetka Hadewijch z Antwerpii, czy mieszkająca przez kilka lat w Helfcie Mechthilda z Magdeburga. Obie mniszki z Helfty wywarły znaczny wpływ na katolicką pobożność i na późniejszą literaturę mistyczną.

Pozostałe autorki wieku trzynastego nie są już tak słynne. W latach 1272-1288 Cecilia z Rzymu (ok. 1203-1290), znana też pod swym świeckim nazwiskiem Cecilii Cesarine, zakonnica dominikańska, dyktuje młodszej siostrze z tego zgromadzenia, Angelice z Bolonii, swe wspomnienia z czasów, kiedy jako młoda nowicjuszka miała okazję poznać św. Dominika. To bezpretensjonalne dzieło, noszące tytuł Miracula sancti Dominici, składa się z czternastu nierównej długości rozdziałów, poświęconych licznym cudom świętego. Wskrzesza on dwoje ludzi, cudownie rozmnaża chleb i wino, przepędza diabła, który przybiera a to postać małpy, a to jaszczurki, uzdrawia dwie pustelnice. Igraszki diabła z lampą podczas nabożeństwa prowadzonego przez świętego i swego rodzaju grę, która toczyła się między nimi, zakonnice opisały z pewną dozą humoru. W ostatnim rozdziale umieściły opis wyglądu św. Dominika. Księga stanowi jeden z nielicznych przykładów dzieła hagiograficznego autorstwa kobiety, poświęconego mężczyźnie.

Jedną z najznaczniejszych autorek, dziś wydobywaną z mroków zapomnienia, była święta Umilta z Faenzy (ok. 1226 – 1310), znana także jako Humilitas de Faventia, lub pod swoim świeckim nazwiskiem Rosanese Negusanti. Była to umysłowość przypominająca nieco Hildegardę z Bingen, choćby w tym, że sięgnęła po gatunek nie uprawiany przez kobiety, po kazania, sermones. Przed założeniem dwóch klasztorów była kobietą świecką, żoną i matką, co stanowiło specyficzną włoska tradycję, widoczną np. w biografii takich mistyczek jak Angela z Foligno czy św. Katarzyna z Genui.

Zachowało się dziewięć całych kazań Humilitas i fragmenty kilku innych. Dyktowała je po łacinie osobom ze swego otoczenia. Mimo, że nieustannie podkreślała swój brak wykształcenia, zadziwiają one głębią ujęcia tematu, ozdobnym stylem i dobranym słownictwem. Humilitas rozważa w nich liczne kwestie teologiczne, takie jak Wcielenie czy rola aniołów. Napisała ona również całą księgę laud w języku łacińskim, które jeszcze za jej życia przełożono na włoski i śpiewano w żeńskich klasztorach, lecz większość z nich zaginęła. W przedmowie do zbioru laud przyznała się do autorstwa inspirowanego łaską: Mulier quaedam ipsas dictavit, et alia scripsit, et Spiritus Sanctus eadem inspiravit.

Przeorysza kartuskiego klasztoru w Poleteins, Marguerite d’Oingt (ok. 1240-1310), pisała głównie po francusku i frankoprowansalsku (jej żywot św. Beatrix z Ornacieux stanowi ważny zabytek tego języka), jednak starczyło jej zdolności i odwagi, by jedno ze swych przeżyć mistycznych zapisać w dość specyficznej łacinie i nadać mu tytuł Pagina meditationum. Powstało ono w roku 1268 jako zapis wizji doznanej podczas mszy. Przeplatają się w nim dwa wątki – motyw miłości Boga do człowieka i groza pośmiertnego losu dusz konsekrowanych, które szargają swoje powołanie. Krytyka wad duchowieństwa jest tu ostra, a opis udręk piekielnych – drastyczny i dokładny. Brak natomiast wizji i przeżyć mistycznych.

W wieku czternastym głos średniowiecznych autorek znających łacinę milknie. Pojawiają się liczne mistyczki i autorki tekstów hagiograficznych czy dydaktycznych, ale używają już niemal wyłącznie języków narodowych. Ostatnie trzy łacińskojęzyczne autorki żyły w Niemczech, Anglii i Hiszpanii. Katharina z Gebelsweiler (zm. 1333 lub 1345) jest autorką jedynej zapisanej po łacinie księgi sióstr, noszącej tytuł Vitae sororum. Księgi sióstr były zabytkami charakterystycznymi dla dominikańskich i franciszkańskich klasztorów w Niemczech i Niderlandach. Zawierały rejestry mistycznych przeżyć i ascetycznych osiągnięć zakonnic. Łacina niemieckiej hagiografki została określona mianem podziwu godnej, w jej dziele widać znajomość pism Jakuba de Voragine, Gerarda z Fracheto i Dietricha z Apolda. Łącznie opisane zostały 42 żywoty wraz z charakterystycznym przejawami pobożności: postami, biczowaniem, czuwaniem, noszeniem włosiennicy, kamiennymi łożami, wszelkiego rodzaju mistycznymi przeżyciami, znajomością Biblii i dzieł religijnych, czy śpiewem w chórze. Na tle innych ksiąg sióstr biografie bohaterek nie są stereotypowe – Katharina przedstawiła je jako indywidualne osobowości. Jest to najstarszy zabytek tego typu.

W Anglii żyła Katherine z Sutton (zm. 1376), opatka Barking Abbey w Essex, należąca do niewielkiego grona znanych z imienia twórców dramatu liturgicznego. Jej wkład polegał na znacznym, oryginalnym rozszerzeniu tekstów dramatów wielkanocnych – Depositio crucis, Elevatio hostiae i Visitatio Sepulchri – aby uczynić tym większe wrażenie na wiernych przychodzących do kościoła w trakcie świąt. Ponieważ role niewiast u grobu miały odgrywać zakonnice, jest to jeden z niewielu średniowiecznych przypadków występowania kobiet w rolach teatralnych. Karl Young podkreślał duży stopień oryginalności dramatów, w których wpływy francuskie zaznaczają się mocniej niż angielskie.

Listę autorek władających łaciną zamyka Constanza de Castilla (ok.1390-1478), hiszpańska księżniczka, której nieszczęśliwe losy przypominają fabułę historycznego romansu. Kiedy jej dziadek, król Kastylii Pedro I, został zamordowany przez uzurpatora, swego przyrodniego brata, jej przyszły ojciec został uwięziony na zawsze. W więzieniu poślubił pewną dziewczynę, ale ani ona, ani ich potomstwo nie miało nigdy opuścić jego murów. Od takiego losu uratowała chłopca i dziewczynkę ich ciotka, która przekonała uzurpatora, swojego małżonka, że dzieci nie będą stanowić żadnego zagrożenia, jeśli się je umieści w klasztorach. Tak młoda Constanza została mniszką, a z czasem przeoryszą klasztoru San Domingo El Real w Madrycie. Tam sporządziła Il Devozionario, kolekcję modlitw, traktatów religijnych i tekstów liturgicznych, opatrzoną spisem treści, z objaśnieniami, które z tekstów skopiowała, a które napisała sama. Najważniejszym z nich były Oros de los Clavos (Godzinki Gwoździ) – nabożeństwo pasyjne ku czci Krwi Chrystusa w formie dialogu między mniszkami a Maryją, które Constanza napisała także w wersji kastylijskiej. Poza tym tworzyła łacińskie modlitwy liturgiczne. Większość tekstów zbioru została jednak zapisana w języku wernakularnym, co dobrze obrazuje ostateczne zniknięcie łaciny z późnośredniowiecznych tekstów powstających w żeńskich klasztorach.

Oczywiście przedstawiony tu zbiór sylwetek nie stanowi pełnego kanonu autorek łacińskojęzycznych. Część tekstów zapewne czeka jeszcze na odkrycie w klasztornych bibliotekach, autorstwo części z nich jest przedmiotem dyskusji. Być może utwory tych autorek nie miały znaczącego wpływu na łacinę europejskiego średniowiecza. Myślę jednak, że stanowią bardzo ciekawe dokumenty życia i aktywności intelektualnej, a czasem nawet artystycznej wykształconych kobiet tamtej epoki – i z pewnością zasługują na głębsze studia. Na przykład dotyczące osobowości autorskiej, czy topiki skromności, która uzasadniała tak nietypowe zajęcie, mogące stać w sprzeczności z przepisem św. Pawła, by kobieta milczała w kościele. Można też zadać pytania o stopień erudycji i wykształcenia tych kobiet, o stopień oryginalności ich tekstów, o to, czy cieszyły się jakąkolwiek sławą autorską i czy mogły występować w roli autorytetów, jaka była recepcja ich utworów, czy miały jakichś przeciwników, i w jaki sposób uprawomocniali oni swą niechęć... Myślę, że takich i podobnych pytań można postawić jeszcze wiele, Uważam je za istotne, gdyż - jak się wydaje - kwestia autorek średniowiecznych (oczywiście nie tylko omawianych tu piszących po łacinie) stanowi ważny obszar w badaniach dotyczących pozycji kobiet w tamtych czasach.


_________________
Obrazek
RETIRED [UO,SWG,L2,FFXI,FFXIV,WoW,RFO,GW,CoH,DDO,SB,TR,PS,EQ2,MxO,VG,AOC,WAR,DFO,AION,RIFT,LOTRO,SWTOR,EVE]
ATM [PONY CARS GARAGE HOBBY]

***
Avatar użytkownika

Posty: 13268
Dołączył(a): 7.11.2004
Offline
PostNapisane: 3 sty 2007, 00:35 
 
Koktail lodowy

Trudność: średni

Składniki na 1 porcję:

• 50dag lodów czekoladowych

• 2 szklanki mleka

• 4 łyżki likieru kawowego

• szczypta cynamonu

• 2 banany

• Do Przybrania:4 łyżki bitej śmietany

• 4 łyżeczki wiórków czekoladowych


Przygotowanie:

Banany obrać i pokroić na kawałki.
Lody krótko zmiksować z likierem, dodać mleko i banany i ponownie zmiksować, ustawiając mikser na największe obroty.
Przyprawić koktail do smaku cynamonem, rozlać do szklaneczek, udekorować bitą śmietanąi posypać wiórkami czekoladowymi.


Zycze smacznego wszystkim FFXI playerom.


_________________
open your mind for the serpent
open your mind for the serpent
open your mind for the serpent
open your mind for the serpent

***
Avatar użytkownika

Posty: 19064
Dołączył(a): 31.08.2003
Offline
PostNapisane: 3 sty 2007, 00:37 
 
Nikt mnie nie rozumie? Co robic?
Mam jeden dosc spory i uciazliwy dla mnie problem.
Od mniej wiecej miesiaca kluce sie z matka ojcem ogolnie juz ze wszystkimi, doprowadzaja mnie do takiego stanu ze z placzem nawet mam sklonnosci samobojcze, nie wiem wogole co poczac, matka moja zadzownila do mojej szkoly i powiedziala ze się pociolem, wychowawczyni(bardzo mila osoba) zaprowadzila mnie do psycholog(tez dosc mila sooba), psycholog rozwijala zeemna rozne tematy az doszla do pytania czy chcialbym miec dziewczyne, ja odpowiedzialem nie, a ona spytala czy wogole ja odpowiedzialem ze narazie nie, czy ona probowala sie dowiedziec czy jestem gayem, czy to poprostu bylo zwykle pytanie.
I co byscie zrobili na moim miejscu, czy mieliscie kiedys sklonnosci samobojcze, czy mieliscie wrazenie ze nikt was nierozumie ze wszyscy sa przeciwko wam(bo ja takie mam).

Pozdrawiam Przemek dla przyjaciół długi,Eysman,xuantong,Pimek i Piotruś

*****
Avatar użytkownika

Posty: 2223
Dołączył(a): 8.07.2005
Offline
PostNapisane: 3 sty 2007, 00:43 
 
Przypomniała mi się stara ludowa piosenka, której uczyło nas takie stare babsko w przedszkolu :) Khy, khy....

Jo je żabka
Tyś je żabka
myyy som żabki łooobie
Jo mom szłapke
Ty mosz szłapke
Skrzydełka żoooodneeego

Ref.

Uuułaakłała
Uuułaakłała
Skrzydełka żoooodneeego
Uuułaakłała
Uuułaakłała
Skrzydełka żoooodneeego

Enjoy ^^ Niestety dalej nie pamiętam :] Pamiętam jednak, że był do tego układ choreograficzny :lol:


_________________
Obrazek
RETIRED [UO,SWG,L2,FFXI,FFXIV,WoW,RFO,GW,CoH,DDO,SB,TR,PS,EQ2,MxO,VG,AOC,WAR,DFO,AION,RIFT,LOTRO,SWTOR,EVE]
ATM [PONY CARS GARAGE HOBBY]

***
Avatar użytkownika

Posty: 19064
Dołączył(a): 31.08.2003
Offline
PostNapisane: 3 sty 2007, 00:43 
 
zalezy co lubisz. mi sie podobaja w pelni ogoleni. nawet troche bardziej, niz to okresliles.
a jak sie pozbyc wlosow? najlepiej ogolic a tak bardziej powaznie, to jest kilka metod: a) kremy depilujace. sa skuteczne, ale obchodz sie z nimi ostroznie. wiem, ze nikt nie czyta tych przyglupich instruckji obslugi, ale tu warto zrobic wyjatek i zastsowac sie do srodkow ostorznosci: najpierw wyprobuj dzialanie kremu na malym kawalku ciala i poczekaj 2 dni, obserwujac czy nie ma zmian na skorze. minus tego sposobu jest taki, ze wlosy odrastaja po niecalym tygodniu, grubsze i mocniejsze. b) wosk - bardzo skuteczny. co prawda nie jest tak wydajny jak depilacja laserowa (usuwa wlosy na cale zycie), ale kazde nastepne sa ciensze, mniejsze i latiwej sie ich pozbyc. poza tym starcza na dosc dlugo. nie wiem, co chcesz sobie wydepilowac i jak jestes odporny na bol, ale to kurewsko boli. o posladkach i miejscach intymnych zapomnij, przynajmniej na poczatku. za kazdynm nastepnym razem jestes jakby bardziej na ten bol odporny. poza tym to trzeba umiec robic: wosk nakladsz z wlosem, zrywasz pod wlos i musisz miec duze samozaparcie, by robic sobie samemu kuku. polecam skorzystac z uslug kosmetyczki. i tez na poczatku sprawdz jak bedzie reagowac twoja skora, czy nie bedzie efektu pokrzywki. c) maszynka i krem do golenia. to wbrew pozorom jest kupe roboty, bo maszynke trzeba bardzo, ale to bardzo czesto plukac, przez co troche ogolenie sie trwa. efekt jest taki sam jak po kremach depilujacych. zreszta jak nigdy sie nie goliles, to proponuje od tego zaczac, bo musialbys duzo kremu nalozyc, by przykryc wlosy, a i z woskiem chyba bol bylby wiekszy, bo trudniej odgadnac w ktora stone wlosy rosna, przez co wiece razy trzeba wosk zrywac. uwazaj, by sie nie zaciac.
jak masz jakies pytania, pisz na priv

***
Avatar użytkownika

Posty: 10868
Dołączył(a): 17.06.2005
Offline
PostNapisane: 3 sty 2007, 01:00 
 
http://stoptokiohotel.org/news.php?readmore=10


_________________
@polygamia

**

Posty: 276
Dołączył(a): 23.01.2006
Offline
PostNapisane: 3 sty 2007, 01:04 
 
Czesc Nowy Krwawy Civax!

****
Avatar użytkownika

Posty: 1594
Dołączył(a): 17.07.2004
Offline
PostNapisane: 3 sty 2007, 01:06 
 
..............................................._,,,,-------,,,__
........................................,,;:#ggg@@g;,..........‘`=-,
.................................,,;$#^`````*#@@@g;,.............’=-,
...............................,/$`................``#@@@#g,...............‘\,
........................._,;f`......................,$@@@@#g,..............“\,
....................,/*&gp..+,_..................%*#@@@@g;,............’\,
................,./_`”>’.....`#$$#x;,............,%@@@@@#g;,..........`\
..............,/ (............`\....`\”*=,``\.......*&*%@@@@@g;,..........\
...........,/...,^=*#q,_,/`\.......`~..`-.......g$@@@@@@@#g,........|
........../,;p8jq;,_..........;.........................`%@@@@@@@#g;....|
........,/.f,,,,_..`*8r-,.....;......................,&@@@@@@@@@#./
......./.,$ `\,...`.-...&..../........................`%@@@@@@@@$#/
.....,/,$--__........`\..../............................#$@@@##@@@@/
...,/\...`’t-,__,;>`..../.........................................;`=””=.`;@#*
.,/....`”~--~`’’....-`...................................,--”,~#-,.._*”`
(..........................................................,....`””......,;`
.`\,_.....................................................&`*-,,_-”`
.......`-,_............................................../`.../
.............\..................................................|,


_________________
Obrazek
Obrazek

*****

Posty: 2293
Dołączył(a): 25.12.2004
Offline
PostNapisane: 3 sty 2007, 01:17 
 
Abra cada bra! Mmm czary mary!
Leeroy ten sku***syn coraz blizej szpary!
Stary! Aaa! Twoj stary to pedofil!
Twoj dziadek oczy placek!
A twoj brat to nekrofil!

Elo, pozdroweczka z poludnia!

***
Avatar użytkownika

Posty: 779
Dołączył(a): 21.11.2004
Offline
PostNapisane: 3 sty 2007, 01:35 
 
R2, R2, L1, R1, Left, Down, Right, Up, Left, Down, Right, Up ----- Full Heath

R2, R2, L1, L2, Left, Down, Right, Up, Left, Down, Right, Up ----- Full Armor

R2, R2, L1, R2, Left, Down, Right, Up, Left, Down, Right, Up ----- All Weapons

R2, R2, L1, L1, Left, Down, Right, Up, Left, Down, Right, Up ----- Lots Of Money

jeszcze widzialem kiedys jedna dobra porade ale znalesc nie moge -_-

****

Posty: 1623
Dołączył(a): 11.10.2006
Offline
PostNapisane: 3 sty 2007, 02:01 
 
Idealny poradnik:) w niektorych momentach prawie spadlem z lozka;) ze smiechu:P

*

Posty: 157
Dołączył(a): 19.01.2005
Offline
PostNapisane: 3 sty 2007, 02:12 
 
No cóż , widzicie, klimat był zawsze raczej przeciwko nam. No ale to jeszcze nie powód by mówić brzydkie wyrazy, prawda ? Dam wam dobrą radę, kiedy następnym razem znów wyłączą wam ciepłą wodę, przestaną grzać kaloryfery albo stanie komunikacja i wasz kolega znów zacznie mówić brzydkie wyrazy, wiecie co zróbcie wtedy ? Udawajcie że nie słyszycie co do was mówi, że nic nie słyszycie.

Z cyklu Rady Wujka Dobra Rada


_________________
kek ?

***
Avatar użytkownika

Posty: 19064
Dołączył(a): 31.08.2003
Offline
PostNapisane: 3 sty 2007, 02:15 
 
W trakcie gry naciśnij jednocześnie klawisze CTRL + SHIFT. Od tej pory będziesz mógł wprowadzać kody.

"booty" - + 2 000 złota
"timber" - + 100 drewna
"britinv" - brytyjska inkwizycja
"frenchinv" - francuska inkwizycja
"spaininv" - hiszpańska inkwizycja
"freebuild" - budujesz, co chcesz
"normalbuild" - powrót do domyślnego trybu budowania
"goape" - piraci zaczną się złościć
"goforit" - wskazany więzień spróbuje ucieczki
"loseit" - przegrana
"winit" - zwycięstwo

****

Posty: 1497
Dołączył(a): 25.11.2003
Offline
PostNapisane: 3 sty 2007, 02:54 
 
Zamykam topic w obawie o zdrowie psychiczne czytelnikow :P


_________________
Obrazek

Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 39 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 1 gość


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group | Theme based on Zarron Media theme | Copyright © 2001-2012 MMORPG.pl Team
Redakcja MMORPG.pl nie ponosi odpowiedzialnosci za tresc komentarzy i odpowiedzi umieszczanych przez uzytkownikow.