Jeszcze taka mała refleksja...
MMO polega na grze z ludźmi. Na interakcjach. Nawet w głupim, starym, poczciwym Diablo biegało się w grupie. Fakt, że były tam elementy PvP.
W FFXI naprawdę nie ma problemu ze znalezieniem ekipy do robienia czegoś. Podkreślam czegoś. Może być problem z ekipą do ZM, CoP, party. Jednak zawsze do czegoś się człowiek załapie mając grupę znajomych. Można iść kampić NMy dla sprzętu. Ja mam zawsze tak, że gdy tylko ruszę zadek z postanowieniem zarobienia gili łowiąc to zaraz mam jakiś invite do exp party albo na LSie ktoś chce coś robić.
Rada dla Loth - zainwestuj w CoP'a. Póki co nie masz jakiegoś uber lvlu by nie mieć miejsca na sprzęt cap30. Kasa? Bez śmiechu - devotee mitts 4k, trochę na seer's set +1. Na cap40 dokupujesz Bishop's robe za 30k. Teraz ceny tego sprzętu są naprawdę śmieszne. Dzień łowienia karpi lub jedna wyprawa na pijawki. Jako WHM możesz też dorabiać teleportami. Znowu robi się spore zapotrzebowanie w Jeuno. I to są rzeczy, które powinnaś robić czekając na party. Wtedy nie jest "nudno", nie brakuje ciągle gili i można robić kolejne rzeczy.
Roball w jednej kwestii całkowicie się mylisz.
W FFXI expujesz po to by móc robić ciekawe rzeczy - questy, misje, instancje, wyprawy na HNMy. Potem ewentualnie można sobie zrobić kolejne joby by móc się dostosować do drużyny, z którą się idzie. Swoboda jobów i możliwość ich zmiany w każdym momencie całkowicie miażdży w moich oczach WoW.
Wydaje mi się, że cała ta ekipa jadąca na FFXI, a nie mogąca się odnaleźć w innych grach właśnie do FF by się przekonała gdyby tylko spróbowali kilka miesięcy pograć (prawdą jest, że pierwsze 2 miesiące to męczarnie).
Loth narzeka, bo przez kilka lat nie wyszła ponad lvl60 i trochę chyba Jej gra zbrzydła. Nie wiem czy na Fairy takie denne community czy co, ale na Ramuhu jak shoutujesz o pomoc to ją otrzymasz. Ja potrafiąc jakoś gromadzić gile często shoutuję z "Reward: 20k". Często zdarzało mi się (chociażby jak zdobywałem AFy), że zgłaszali się ludzie do pomocy i zapłaty nie chcieli. Tak po prostu pomagali. Polscy "uberzy" też są naprawdę fajną ekipą o czym przekonałem się po dołączeniu do DP. Nie dziwię się, że nie pomagają kompletnym noobom z misjami na rank5 bo to może zrobić byle 75, który nie jest jeszcze w Pixies.
Getserious pisał, że Polacy nie pomagają z misjami początkowymi. Pierwsza pomoc jest potrzebna przy misji na rank3. Wpadł na CC gościu z BC spytać się czy byśmy nie pomogli. I co? W ciągu godziny miał misję dla kolegi zrobioną. To jest tak, że jeśli my robimy CoP'a czy ZM albo mamy expparty to oczywiste jest, że się nie oderwiemy. Jednak jeżeli robimy cokolwiek z zadań "poczekalni" to ja nie widzę przeszkód by pomóc. Nawet ludziom, których nie muszę lubić. Żeby nie było - nie jestem bezinteresowny. Wierzę, że gdy oni także dojdą do lvl75 to gdy ja poproszę o pomoc - pomogą.
Teraz mam mnóstwo triggerów na garrisony. Jak ktoś chce iść - to możemy zorganizować zabawę i zdobyć nieco grosza i ciekawych itemów.
Ja jestem chętny na zabawy highlvl i lowlvl, bo wszystkie potrafią dostarczyć mi sporo funu w dobrej ekipie.
Fun kończy się tylko wtedy, gdy w trakcie runu ktoś strzeli emo. Drama straszna nie jest, także potrafi być zabawna. Wipe straszny nie jest - to, że straci się trochę expa (szczególnie w capowanych miejscach) zostanie zrekompensowane tym, że ludzie uczą się działać w drużynie.
Mnie ludzie nie lubią. Jednak potrafimy czerpać fun ze wspólnej gry. Tutaj bowiem nie chodzi o animozje między nami tylko o to jak potrafimy się zgrać przy wspólnej zabawie. Moje poglądy i wypowiedzi na LSie nie wpływają negatywnie na sposób w jaki ludzie grają wybierając się na Diabolosa, Mammety, ENMy, ZM czy jakiekolwiek inne badziewia. Ewentualnie pozytywnie, bo "kamilus znowu będzie marudzić"
Ludzie nie lubią gdy marudzę więc się starają
j/k
Podsumowując - inni także mogą złożyć sobie grupki na misje, exp i kupę innych zabaw.
Loth: na copy mogę Ci wypożyczyć set Baron's. U mnie zazwyczaj i tak się kurzy (no teraz rdm tylko wyexpię do 30).
Roball: zapraszam - pobluzgamy się w grze przy kupie funu płynącego z gry. A grafika prezentuje się naprawdę całkiem nieźle w rzeczywistości.