OMG swiat upada. Robal napisal powaznego posta na forum FFXI.
Drogi Robalu, zeby stwierdzic, ze PvE jest lepsze w WoW niz w FFXI musialbys pograc w oba tytuly.
Nie twierdze, ze WoW ma nudne PvE. Wprost przeciwnie - pve jest super szczegolnie na etapie levelowania. Jest duzo fajnych smaczkow, fajnie sie zwiedza nowe miejsca, niektore robia takie wrazenie, jakiego nie udalo sie osiagnac zadnej innej grze (mimo dosc specyficznej grafice). No i wow wniosl nowy standard jesli chodzi o levelowanie - zamiast bicia mobow - robienie questow. Kazdy nowy mmo wykorzystuje juz ten pomysl.
Teraz troche o FFXI.
To prawda, ze poczatki nie sa latwe. Sam interface jest nietypowy, trzeba sie go nauczyc obslugiwac - szczegolnie jak sie gra bez pada. Nieprawda, ze nie ma wprowadzenia do gry. Sa questy ktore super wprowadzaja w swiat gry, ale SE dalo dupy, bo nie oplaca sie ich robic (nie ma za to expa, a nagrod albo nie ma, albo czesto sa do niczego).
Niektorzy maja chyba wyobrazenie o FFXI na podstawie gry w L2, ze gra polega na biciu tryliona mobow przez pare lat.
Wyglada to jednak troche inaczej - moby bije sie glownie w party i to nie taki party, gdzie jest tank, healer i paru dpsow. Tank, healer i DD sa oczywiscie, ale jest jeszcze jeden element - support, bez barda, corsaira czy red maga nie ma dobrego party, bo albo melee nie trafiaja, albo magom sie konczy mana odrazu.
Dobre party to szybki exp. Na level wystarczy odpowiednio szybko zabic kilka-kilanascie mobow odopiednio silnych. Sa skillchainy robione przez 2-3 melee dajace super dmg a do tego magicbursty czyli odpowiednio szybko rzucony czar o pasujacym do SC "zywiole". Do tego sa expchainy, czyli duzy bonus w postaci expa za szybkie zabijanie kolejnych mobow.
Poza biciem mobow od 1 lvlu sa dostepne naprawde fajne crafty (9 rodzajow) i tak zwane hobby tez zazwyczaj dostepne juz od poczatku (chocobo digging, clamming, fellowing, excavation, gardenig, harvesting, logging, minig, chocobo raising, chocobo racing i pancration, czyli walki swoimi mobami - cos w stylu pokemonow
![:D](./images/smilies/icon_biggrin.gif)
).
Oczywiscie nie wszystkie te zajecia sa popularne, ale wszystkie maja swoje grono wielbicieli.
Jesli chodzi o urozmicenie PvE sa do wyboru nastepujace walki (niektore dostepne dla lowleveli):
- garrison czyli walki o outposty ze specjalnymi mobami. Dosc trudne, ale sa za to fajne nagrody.
- BCNMy, ENM, ISNMy czyli cos w rodzaju areny, na ktora wchodzi zazwyczaj 3-6 graczy i walczy z jednym albo kilkoma mobami. Kazda taka walka jest zupelnie inna, zadnej nie da sie wygrac z marszu, jest potrzebna specjalna taktyka i odpowiednio dobrane joby pod ta taktyke). Niektore to naprawde duze wyzwanie.
Zeby wejsc na walke trzeba miec specjalne orby albo itemy.
- assaulty czyli cos co bardziej przypomina wowowe instancje, z tymze bardziej urozmaicone, bo czesto nie trzeba z niczym walczyc, tylko wykonac odpowiednie rzeczy w okreslonym czasie.
- dynamisy - tez cos stylu instancji, na duza liczbe osob, dosc trudne, ukladajce sie w storyline. Bez odpowiedniej taktyki wipe jest co minute.
- limbusy - podobnie jak dynamisy, tyle ze krotsze i dla mniejszych grup
- einherjar - tez instancjonowana walka, straszna walka z czasem, kilka fal mobow, na koncu boss. Bez sprawnego suportu i dobrych DD nie do wygrania.
- salvage - instancja, gdzie zaczyna sie na nago, bez abilities, czarow itp, dopiero kolejne zabite moby dropuja itemy odblokowujace poszczgolne rzeczy, poza walka z czasem wazna jest sprawna dystrybucja tych odblokowan.
- besieged - czyli ataki mobow na miasto. Jesli sie przegra moby porywaja NPCow, ktorych trzeba potem uwalniac z wiezienia.
- walki w przeszlosci (w ostatnim dodatku), caly swiat Vanadiel jest zamieniony w pole walki, non-stop gdzies sie walczy z atakami mobow, ktore zajmuja nawet glowne miasta (cos ala WAR ale PvE)
Do tego dochodza misje, czyli FFXI storyline, bardzo dlugie serie questow, niektore niezbedne jesli chce sie miec dostep do niektorych krain. Naprawde fajne, czesto trudne i wymagajace.
W FFXI nie da sie grac solo (dla niektorych to wada, dla innych zaleta). Samemu mozna zrobic kilanascie pierwszych leveli, ale potem juz jest potrzebna wspolpraca z innymi (przy misjach, questach odblokowujacych dodatkowe joby, quescie na subjoba, questach na AFy - specjalne sety dla kazdego joba czy questach na limitbreak, czyli odblokowywaniu kolejnych capow na lvl).
PvE w FFXI jest fajne, bo moby sa inne niz gdzieindziej (i nie chodzi o rozne ciekawe specjale, bo i wow to ma, ale aggro system). Agresywne moby aggruja na rozne rzeczy: sluch, zapach, krew (przy niskim HP), jedne linkuja, inne nie. Ogolnie trzeba znac zachowanie kazdego typu mobow, inaczej umiera sie co pare minut, czesto razem z party. Do tego kazdy mob jest odporny albo czuly na okreslony element, co ma znaczenie przy wyborze SC i MB.
W grze wystepuja dni o okreslonym zywiole i pogoda, wszystko to tez ma wplyw na walke.
W grze jest 5 ras i dwadziescia roznych jobow - kazdy z dzisiatkami roznych specjali, czarow, umiejetnosci charakterystycznych zazwyczaj tylko dla jednego jobu.
Kazdy job moze miec dowolny subjob, wiec tych kombinacj jest naprawde bardzo duzo. MNK/WHM rozni sie od MNK/NIN i do czegos zupenie innego sluzy w grze.
Kazdy typ broni ma okreslone specjale, ktore sie odblokowuja wraz z wyzszym skilem w danej broni (a skill nie roznie tak blyskawicznie jak w wow).
Levelowanie w FFXI nie zajmuje wiele czasu (po ostatnich nerfach wydaje mi sie, ze o wiele mniej niz u kokurencji), ale poznanie poszczegolnych elementow gry zajmuje lata. Zeby byc dobrym w swoim jobie trzeba grac naprawde dlugo, a i tak czlowiek sie uczy ciagle czegos nowego.
Genralnie gra w endgame koncnentruja sie wokol zdobywaniu lepszego sprzetu i lepszych umiejetnosci (system meritow), ale odbywa sie to na tyle roznych sposob, ze czlowiek nie czuje ze to grind.
(sorry za literowki, ale wyszedl dlugi tekst i nie mam teraz czasu tego przeczytac..., spadam do domu grac w WARa)
![:D](./images/smilies/icon_biggrin.gif)