Vejitta napisał(a):
Xav, liderow nie wybiera sie za zamknietymi drzwiami
Kazdy z tych ludzi ktorzy sa teraz liderami albo zostali nimi z nadania Opiego albo musieli nimi byc po merge'u z Blackpearls albo zapracowali sobie na to wykazujac inicjatywe na LSie - to ostatnie z reszta jest aktualnie glownym czynnikiem decydujacym o tym czy kogos bierzemy pod uwage jako lidera czy nie. Liderow jest wielu - aktualnie 6-ciu.
To kto z nich jest glownym liderem nie ma znaczenia, jak pokazala praktyka to pozycja wybitnie nominalna, bez znaczenia dla efektywnosci funkcjonowania LSa.
Ogolnie ludziom sie wydaje, ze bycie liderem to jakies super wyroznienie i same przywileje, tak naprawde to sa to same obowiazki. Byc moze w innych LSach liderzy ciagna jakies profity, albo np. ustawiaja pod siebie rulesy. Daje sobie glowe uciac, ze w pixies nic takiego nie ma miejsca.
Main lider nie rozni sie tez specjalnie od innych. Ma tylko jeden dodatkowy obowiazek, musi pilnowac opcji membership na GP i odbierac maile.
Ja moze nie bywalem w grze codziennie, ale na GP zagladalem kikla razy dziennie.
Porzadek na membership to sprawa banalna, gdyby ludzie na forum mieli takie same nicki jak w grze, ale tak niestety nie jest.
BYcie mainliderem to takze sporo roznych pytan na /tell, co tez trudno uznac za jakis przywilej.
Pierwszych polskich liderow wybralem sam, pozostali zostali wybrani z nadanie BP. Ja, Lesiu, Denon i Pilek wlozylismy na poczatku naprawde sporo pracy w to, zeby ten LS stal sie prawdziwym HNM LSem. Nie bylo wtedy strony, rulesow, ludzie nie znali taktyk na HNMach, kadry tez mielismy slabe. Pamietam pare kryzysow, kiedy na LSie siedzialo kilka osob, morale bylo do dupy i wszyscy mysleli, ze to sie rozpadnie.
Czasem pixies snilo mi sie po nocach.
Liderowanie w dzisiejszych czasach to naprawde banal i prawie zero stresu.