No life anyone ?

To zalezy jesli ma grupke 4 osob ktore robia wszystko pod niego (jak np Hayapowi z naszego servera) to wtedy:

Ochain- tydzien
Almace- 2 dni
Ukonvasara- 3 dni
Masamune - 2 dni
Veret- 3 dni

Relici i mythic to tylko kasa, a jesli jest jednym z tych ktorzy tylko zbierali w czasie inflacji to koles ma pewnie z 800M lekka reka.
Craft majac kupe kasy to tez chwila, szczegolnie bonecraft. fishing ma calkiem wysoko, ale nie wiadomo czy nie na bocie biorac pod uwage ze jest z apathy to raczej awersii do botow nie ma.

Jednym zdaniem to mozliwe ze to no life ale nic co tutaj widze specjalnym dowodem na to nie jest. Widze tu tylko dowody na to ze koles sie umie niezle zakrecic i ustawic

W takim razie co jest dowodem na bycie no-lifem ?

To ja już Ato nie wiem co trzeba zrobić abyś był pod wrażeniem

Ja nie jestem pod wrażeniem bo koleś nie skończył linii fabularnej Sandorii, noob!

A tak poważniej to gość jest z Apathy- ekipa farmowała PW jakieś 5 razy w tygodniu i sprzedawali shenglongs/dorje/hachiryu haramaki za 50-200m sztuka, jak AV był do zabicia przy pomocy KC darków to też chyba z 15 killsow zrobili i sprzedawali dropy. Kasy tam miał każdy jak lodu ale sama kasa do zrobienia wszystkiego nie wystarczy.

"Mythic to tylko kasa" haha to powodzenia z kupowaniem setu na PW a potem znalezienia ludzi, którzy to zrobią dla ciebie. Na Ramuhu i 90% serverów do dzisiaj nieosiągalne. To, że ten koleś ma to kwestia LSa w jakim jest.

A jest to ls nolifów skoro grają cały dzień i farmują cały dzień więc Tad ma rację. A niezależnie od tego jaki tam mają system to koleś musi być superaktywny skoro LS mu robi kolejne zabawki. W dodatku jak na lolifa to głupi jakiś skoro burtgang zrobił

Nie ważna jakość, ważna ilość.

Co do jego aktywności to dąży do tego, aby zostać kolejnym azjatą, który kopsnął na własnym fotelu.

A moze gosc nie musi nic w zyciu robic i taki sposob spedzania czasu go kreci? ^^ rlf czasem jest takie nudne ^^

hmmm brzmi jak definicja no-life dla mnie (RL sucks tylko czas in-game rulez)

Tak mowia ci co sa zazdrosni

Chodzi o to ze to sa tylko dowody posrednie nie wiadomo czy doszedl do tego ciezka praca czy znajomosciami, szczesciem, pomyslowoscia.



Rhae wez przestan rodzielac fakty. Jak sam dobrze zauwazyles Apathy to 1 LS ktory zabil PW i sprzedawali pozniej dropu non stop i kasy tam mial kazdy w chuj. Dodatkowo koles ma bonecraft na ktorymw czasie inflacji mogl zarobic drugie w chuj. To samo z AV. Nie wiem czy takie ostre farmowania przez krotki okres czasu to od razu no life. Ty no lifem nie jestes a jakos zawsze umiales sie ustawic ze w Pixies byles w czolowce punktacji. Monety na relici da sie kupic za kase (wszystkie) i Alexy tez.



Znowu nie rozumiem, ja komentowalem konkretny przyklad czyli tego kolesia. Bedac w Apathy jak mial kase na alexy to wlasciwie mial mythica zrobionego bez wysilku. To znaczy muszial zbierac punkty, ale nie koniecznie byc no lifem




Skad wiesz ze LS mu robi zabawki? Moze kupic monety na relici, a LS mu zrobil itemy z ice/xarca, a to akurat dla LS typu Apathy zero wysilku.
Co do Burtganga to byl taki okres w ffxi gdzie Burtgang byl uwazany za super miecz dla PLD i pierwszymi mythicami to bylo z 80% burtgangow. Koles ma tez wyraznie fiola na punkcie PLD (2 tarcze 3 miecze).

Podsumowujac, to wszystko tutaj to dowody posrednie.
Nie potrzeba byc no lifem zeby Ci LS zrobil rare/ex pod relici i mythici.
Majac kase relic i mythic dla kogos z endgame LS typu Apathy to kwesta campienia monet na bazarach. Mogl tez byc no lifem zbierac tony punktow i miec sponsorowane relici i mythica itd. ale tego nie wiemy.

Tadek ja piszac ze koles nie koniecznie jest no lifem nie mam na mysli ze nie jestem pod wrazeniem bo jestem tylko nie koniecznie tego ze koles jest no lifem. Jestem bardziej pod wrazeniem organizacji czasu, przewidywalnosci rynku, znajomosci itp. Nie wiem po czym wnosisz ze koles skonczy jak jakis azjata.

Dobry przyklad to Arthars. Koles pracuje, ma dwoje malych dzieci, trioboxuje itd. i ma 2 relici (90 kikoku 85 apoc) 4 empy ktore zrobil w wiekszosci sam triobox (90 Masa 90 Cala 90 Kannagi 85 Almace). Jakim cudem to wszystko godzi? Takim ze ma 100+ M gili i kupuje sobie triggery na prawie wszystko co skraca czas robienia wszystkiego o jakies 75% i zamiast farmic 16h dziennie empy. On sobie farmi 4h i robi w tym czasie 20 itemow i ma empy 85 w 5 dni.

Ja pierdziele, dyskusja na temat definicji no-life'a :p

Raczej dużo głębsza dyskusja na temat no-life'ingu, genezy powstania oraz znaczenia bycia no-lifem. Plusy i minusy takiego postępowania.

Oraz najważniejsze, w tej dyskusji pragniemy znaleźć odpowiedź na odwieczne pytanie: "Dlaczego ?".

To akurat fajny temat

Jakby sie nad tym zastanowic to co to znaczy byc no lifem w 21 wieku?
Jak ktos pracuje i caly swoj wolny zcas poswieca graniu to no life?
Czy w takim razie jak ktos pracuje a caly wolny czas poswieca na jezdzeniu na snowboardzie to tez no life?
Nie widze specjalnej roznicy miedzy graniem a innymi hobby wiec w sumie ciekawi mnie kim jest no life.
Jesli ktos np nic innego nie robi tylko imprezuje w klubach to chyba tez no life poniewaz nie widze w tym zadnych glebszych kontaktow miedzy ludzkich niz po sieci w grze.


Tak sobie szukałem i znalazłem ten słownik. Polecam, można się zdrowo posmiać.
http://www.miejski.pl/slowo-no+i+chuj

Ato jazda na snowboardzie, czy też clubbing to udzielanie się na płaszczyźnie socjalnej, więc określenie no life tu nie pasuje.

Czym sie roznia rozmowy w klubie z jakimis osobami od rozmow w necie? Tylko tym ze dana osobe widze? Z mojego doswiadczenia to rozmowy przez net moga miec rozna wartosc tak samo jak rozmowy z osobami w klubie. Tu i tu mozna gadac o niczym lub na powazne tematy lub zwyczajnie o zyciu lub filozofii. Na snowboardzie tez nie trzeba jezdzic z kims no chyba ze masz na mysli to ze jak mijam osoby na stoku to udzielam sie socjalnie. Nie rozumiem za bardzo, czemu kontakty przez net sa mniej wartosciowe od kontaktow na zywo. To troche jakby stwierdzic wyzszosc filmu nad ksiazka.
Zarowno kontakty na zywo jak i w necie moga byc rownie plytkie jak i rownie glebokie (pomijajac wyjatek jakim sa relacje damsko meskie bo wiadomo ze na zywo dochodzi kontakt fizyczny). Jesli ktos caly wolny czas (poza praca i np podstawowym kontaktem z rodzina) spedza na graniu w mmorpg z 12 osobami ktore zna od 2 lat. Codziennie gada z nimi na rozne tematy to ja nie wiem dlaczego mialby byc wiekszym no lifem niz osoba ktora caly swoj wolny czas od 2 lat spedza np. w klubach ze stalymi znajomymi i gada... etc. Jesli juz osoba grajaca na kompie ma byc no lifem to mi tu zdecydowanie nie pasuja gry MMORPG gdzie ma sie kontakt z ludzmi non stop (chyba ze sie specjalnie gra samemu). Pomijam oczywiscie zupelnie sytuacje ze ktos zapomina ze musi jesc i chodzic do wc czy pracowac, ale tak uzaleznic mozna sie od wielu rzeczy nie tylko od komputera.

http://www.miejski.pl/slowo-No+Lifer

http://www.miejski.pl/slowo-no+life

To jest lepsze

Nie zmienia to faktu ze to sa to subiektywne definicje roznych ludzi.

Nadal czekam az mi ktos wytlumaczy przewage (ktora powoduje ze jedno jest a drugie nie no lifem ) rozmowy z kumplem podczas grania w kregle nad rozmowa przez skype w czasie robienia salvage.

Jest to kwestia socjalnego wydzwięku tego co robisz, jak dobrze grasz w kręgle to możesz się pochwalić i pewnie większości ludzi będzie to podziwiać ale jak powiesz komuś kogo spotkałeś pierwszy raz że zrobiłeś Victory Smite za 7k poza abyss to w najlepszym wypadku się uśmiechnie z politowaniem. Jest to kwestia popularności (gra w MMO jednak dużo mniej osób niż chodzi na piwo czy bilarda).

No i na piwo czy tam kręgle idziesz ty a na Salvage idzie sierotA Ragni Przyjacie i Havelock

To jesli to jest definicja to ja wole byc no lifem lol.

Nie chcesz mieć znajomych, dziewczyny irl ?

Ja rozumiem ze czytanie ze zrozumieniem u nas w polsce lezy i kwiczy, ale ja nie widze zeby Have cos pisal o dziewczynie czy znajomych, no chyba ze zdobycie dziewczyny i znajomych wiaze sie z dobra gra w kregle, popularnoscia lub wieksza iloscia osob do wyboru.