Adam First napisał(a):
Wciskamy dwa razy "-" na klawiaturze numerycznej (zalezy na czym sie gra) i wybieramy czwarta opcje od dolu.
Mam pytanie.
Bo na mnie to dziala w polowie nostalgicznie, w polowie szokujaco. Jest tez kilka innych wrazen, ktore by chcialy swoj procent, ale powiedzmy ze tylko szok i nostalgia.
Ja wciskam, i mi wyswietla. 27 dni, ilestam godzin, ilestam minut, ilestam sekund. Nostalgia, za czasem. wyobrazam sobie wtedy czlowieka, w pustym pokoju, ktoremu karzaca reka nakazala siedziec bity miesiac na tylku nie ruszac sie i nie myslec. Teskno za tym miesiacem, mimo ze to nie za kare.
Mimo, ze to przyjemne, i mimo, ze w zyciu do glowy by to przyszlo, ze to juz miesiac.
Tutaj nie ma sie czym chwalic, tutaj jest co odnotowac - bo juz widze to 'etam, miesiac, ja mam cztery i nie robie z tego ambarasu'. i tak dalej, i tak dalej. bo ja nie mam nawet zadnego 75levelu zrobionego, rank10, ani craftu na jakims przydatnym poziomie. chyba ze ktos potrzebuje miedziana doniczke. Kazdy ma tyle, ile ma.
Szok, bo to ta agromna ilosc czasu, w tym bezruchu. Inna sprawa, ze ksiazki nie maja opcji 'Play Time' i nie akumuluja ile czasu spedzilo sie w zyciu nic nie robiac tylko czytajac. Tak samo sen, jedzenie, czekanie az wlosy wyschna czy bicie brawo po piatej symfonii Shostakovich'a. Wszystko sie naklada. To, w pewnym sensie - usprawiedliwia. Ale powiedzcie, czy tutaj jest co usprawiedliwiac? Czy ten czas, poswiecony temu ma na was jakis bezposredni wplyw, o ktorym mozecie tu i teraz napisac? Jak sie czujecie z waszym Play Time?
niewiem co palisz ale chce troche
Co ciekawe, jak grasz w szachy/bierki/zbierasz kapse/żąglujesz czy cokolwiek innego bez sensu, ludzie nazywają to hobby. A jak siedzisz przed kompem to już to jest nałóg.
Myśle że to zależy głównie od nas, dla mnie najważniejsze to w jakich chwilach grasz, ja poza FF wspinam sie regularnie od 6 lat, widuje znajomych+ dziewczyne codziennie, i zawsze gram w wolnym czasie. wspinanie > dziewczyna > znajomi > FF > jedzenie.
Jesli po 27 dniach online odczuwasz jakieś wyrzuty to problem może tkwi w tym jak dysponujesz swoim czasem.
i uczysz sie angielskiego
ja cały swój angielski zawdzięczam bardziej grom online niżeli mojej lolNauczycielce,
Poznajesz ludzi, może nie bezpośrednio, pisanie to tylko 30% komunikacji, a jednak, po 2 stronie siedzi żywa osoba z która rozmowa nie różni sie niczym od rozmowy z kimś na ulicy, a przecież nie masz wrażenia że tracisz czas rozmwiając z kimś.
Ile razy sie zdaża że ludzie poznają sie przez neta? Może posłuże sie moim przykładem, jakieś 2 lata temu grałem w Ragnarok Online, stara gierka z klimatem. Byłem tam w polskiej gilidi, pewnego dnia wpadłem na pomysł żeby sie spotkać live, u mnie w domu. Wypaliło, przyjechało do mnie ponad 20 osób z całej polski, z większością nadal mam kontakt.
2 miesiące puźniej ktoś inny zorganizował to samo u siebie itp.
Zresztą, sam musisz sobie odpowiedzieć na pytanie.
Żałujesz tego co swiadomie robisz? to żal mi ciebie.
peace