Ja tam lubię sobie przeczytać książkę, wyjść pobiegać, porozwiązywać zadania z matematyki, napisać jakieś opowiadanko/pracę, pograć. Jakoś "narąbanie i naćpanie" nie są mi potrzebne do "barwnego" życia. Veji ja tam chipsów czy śmieciofooda też nie jadam
(no z wyjątkiem kolby kukurydzy z KFC). Choć zgadzam się z tym, że nie ma co licytować. Wszystko jest równie szkodliwe
Co do Kamila: przewód pokarmowo-moczowy (a raczej odbytniczy), to nie tylko wątroba i nerki. Znajdź sobie jakiś dobry podręcznik do proktologii i zobacz jak wyglądają zniszczone jelita. Alkohol niszczy również florę bakteryjną jelit (choć ją można odtworzyć, tylko z tego co wyczytałem, trwa to pięć razy dłużej niż okres jej niszczenia). Więc nie można ot tak sobie wartościować: narkotyki be, alkohol cacy.