mialem ostatnio niemile przejscie z preistem (34 lvl)
biegnal se taki i wiwijal no to sie dlugo niezastanawiajac
rzucielm sie na pasqda moim new 47 lvl druidem....
zaczal wiac... pewnie strach przed lvlem, ale to ja mailem co sie bac...
1/2 many wpompowalem w niego czarkami, rootujac i starfire i zbroja w dol... 4 razy zycie mu zdejmowalem do 5%.. a on tylko dispel roota, immune, pocik, renew itp... i bignie... za 4 razem jak sie odnowil tylko zasmial mi sie w twarz
dobrze ze z drugiej strony nadbiegal sobie hunter wypalil do niego z broni i go tylko spowolnil, to mi wystarczylo Omen of Clairty na macke
i jak pradziadek na wroga....
to ze prawie kazdy jego czar mimo ze Mark Of Wild na sobie i roznica lvl wchodzil we mnie jak w maslo :/ fear to co chwila biegalem jak glupi po lesie :/