Sin City było kiepskie - za mało kolorowe, czarna krew, ucięte drastyczne sceny lub dziejące się poza obszarem widoczności (co to przedszkole czy oszczędność na efektach specjalnych?), do tego całość podzielona na 4 niewiążące się ze sobą wątki co przypomina mi nieudaną kopię (copy&paste) "4 pokoi" (też łączy je tylko miejsce).
Dla mnie żenada, wtórność, hollywódzka szmira nastawiona na kasę (brak flagi US na końcu nie oznacza wcale że film ma klasę) :/
Nie mówiąc o tym, że kino kompletnie psychologicznie nieprawdopodobne - całość ogląda się jak bajkę dziejącą się na obcej planecie.
Na koniec - to wszystko już było, połączenie 4 pokoi z filmami gore i komiksami nie jest niczym wybitnym, nie jest nawet niczym przeciętnym.
enough cool?