na szczescie moja gildia, az taka pro nigdy nie byla i maksymalnie dochodzilismy do 1 robota.
Sprzyjal temu tez czas trwania rajdow - jak sie pracuje do pozna, ma zonke albo "utrzymanke"
w domu, to ciezko rajdowac po 5-6h.
Dodatkowo kiedy sie okazalo ze 97% populacji warriorowej mojej gildii nie ma zamiaru byc puszka do okladania przez moby i ponosic te gigantyczne koszty, natomiast tankow trzeba bylo summonowac bo ich nie stac bylo na gryfa wkroczyl bank gildiowy, ktory zapewnia tankom na kazdy rajd zestaw potrzebnych potionow i titanow, a jak trzeba to i goldem poratuje.
Farme polegajac na biciu mobow wybilem sobie dawno z glowy, nie mialby na to czasu, zarabiam jako alchemik sprzedajac potiony majstrowane z wlasnego urobku. Felwood moim domem - zbieractwo zielska i marchwi do podleczania sie na rajdach. Nie powiem zeby to bylo pasjonujace, ale coz ... zycie, wirtualne oczywiscie.