Jakiś tydzień temu, z okazji końca roku szkolnego, postanowiłem powrócić do WoW-a. Spodziewałem się, że tak jak z okazji dwóch poprzednich startów będzie lekko i fajnie - wejdę sobie na stronę o gildiach znajdę jakąś NORMALNĄ (To znaczy nie jakąś "Polska Rulzzzzz złożoną z pięciu dzieciaków na 20 levelu, ale też nie jakieś drugie Nihilum, które wymaga Tiera 64213489, 20k. HP i 5k. Shadow Damage od Holy Priesta) Jakże srogo się zawiodłem - gildi w stylu "Polskie Wymiatacze" wprawdzie jak nie było tak nie ma, ale niech mi ktoś powie - czemu nie ma normalnych zczillowanych guildów (Mówię o Hordzie) które ciągle chodzą do Kara i nie wymagają poziomu 70 oraz tieru 5/6 (Że już nie wspomnę, że teraz to Holy Priest musi robić DMG. jak Destro. Warlock rok temu) Kurwa, niedługo to trzeba będzie GM-owi obciągnąć dobrze, żeby się do gildii dostać!
Brak zwyczajnych gildii to raz. Dwa, to atmosfera - pamiętam rok 2005, zaraz po premierze, jak jeszcze o Azeroth nie wiedzieliśmy nic. To była po prostu super atmosfera poszukiwań, odkrywania. Pamiętam, jak na 40 lvlu, myśląc, że insty są dopiero od 60, dowiedziałem się o Ragefire Chasm. Wtedy... Po prostu zrobiłem nową postać, żeby przejść ją (i kilka innych instów) normalnie, w party. Albo jak po kilku dniach, kiedy pierwsi Warlockowie doszli do 40 lvl-u i mieli swoje mounty. Po prostu zatrzymywałem się przed Orgri, żeby je pooglądać (Wtedy zrobiłem sobie trzecią postać i pokochałem Locka) Pamiętam też moje pierwsze 50-man rajdy, to uczucie, że masz ze sobą po prostu małą armię i że jak okażesz się skończonym debilem rzucając Fear-a, może być wipe.
A teraz? Wszystko jest zbadane, opisane, zescreenowane, jacyś durni powerlevelerzy grający za dzieciaków z bogatych rodzin, jacyś sprzedawcy golda. Idiotyczne 25 i 10 many (Okej, Kara całkiem fajny)
Po prostu - ta atmosfera tajemniczości, wręcz elitarności, gdy koledzy z niedowierzaniem krzyczeli "Łaaaał! Grasz w WoW-a?" gdzieś prysła. Zresztą widać to po (chyba) mniejszej ilości graczy jak i osób zaglądających na to forum. Wg. mnie to wydawanie WoLK nie ma raczej sensu - jakieś usprawnienia, dodatki, pierdółki, a i tak po pół, góra roku ludziom się znudzi.
Nie wiem jak wy, ale ja już chyba nie będę grać w WoW-a.
Nie obraziłbym się natomiast, gdyby Blizz zamiast ciągle odcinać kupony od WoW-a - ja bym się tam na przykład za World Of Diablo nie obraził. Bicie Andariel w 50 osobowym rajdzie mogłoby być całkiem przyjemne. Albo nawet niech wydadzą coś zupełnie nowego - zobaczcie, świat Warcrafta, Starcrafta, Diablo - to wszystko ma ponad 10 lat.
To wszystko i sorry, za mój "nieco" marudny ton.
Mulger.
_________________ Alt ellofa
|