Rzeznik napisał(a):
Problem w tym, ze nie gralem w zadna i chce sie dowiedziec. To temat WoW kontra reszta i padlo ze PVE DDO i Lotro >> WoW, dlatego chetnie uslysze czemu.
To samo w druga strone jezeli ktos ma jakie argumenty.
Wiesz, dyskusja, forum. Na prawde nie atakuje teraz WoW Vercin...spokojnie, wyluzuj
Nie powiem dlaczego lotro pve > wow pve bo nie gralem w lotro za dlugo, ale DDO pve >> woo pve zdecydowanie.
Dlaczego ?
No wiec, sam system na jakim oparta jest gra. Mechanicznie bije WoWa, na kilka dlugosci, sposob budowania i rozwijania postaci, power-buildy, bardzo dobrze przemyslana itemizacja, ciekawy crafting (to od niedawana dopiero), ciekawe skille/featy ITD (DnD to system z dlugimi tradycjami, wiec nie ma sie co dziwic ze mechanicznie jest przemyslany).
A przechodza do samych dungeonow. Sa poprostu fajne.
Pułpaki, które wyskakuja nie-wiadomo skad i nagle cale party wipenelo, albo przynajmniej jego wazniejsza czesc bo ktos pobiegl radosnie do porzu i go posiekalo na kawalki..
Same dungeony sa duze, szczegolnie ten na wyzszych levelach sa wrecz ogromne, istne labiritny z tajnymi przejscami/tajenymi comntaami/ukrytmi drzwami, roznymi dzwignami/przciskami ktore trzeba powlaczac (bah czasami trzeba to robic w odpowiedniej koljenosci zeby sobie drogi nie zablokowac). Jak sie robi za pierwszym razem taki dungeon, to mozna sie niezle zaciac.
W dungeonach, sa tezrzone lamiglowki (np. puzzle w kilku odmianach).
No i tankowanie wyglada inaczej. Po pierwsze detekcja kolizji. Po drugie takie cos jak aggro system jest w stopniu minimalnym, mele postacie musza manualnie blokowac wrogow
.
Kwestia gustu pewnie, ze podoba mi sie to ze Turbine stawia na 6 osobowe dungeony, a duze raidy sa max na 12 osobow i robi sie je bardzo przyjemnie i czesto tez trzeba sie niezdrowo nabiegac i na kobinowac zeby gdzies wlesc (np. trzeba sie wystrzelic w powietrze nad przepascia, albo rodzielic na dwie drużyny, ktore robi dwie czescie dungeonu jednoczesnie, aby otworzyc trzecie przejscie).
IMO pod wzgledem pomyslowosci DDO, bije WoWa pod kazdym wzgledem. WoW to tylko w gruncie rzeczy klepanie kolejnych przeciwnikow po sznurku.
Same questy tez maja ciekawa historie za soba, ale to kwestia gustu Eberron mozna polubic albo nie. Mnie sama idea Indiany Jonesa, w swiecie fantasy skrzyzowania z rewolucja przzemyslowa przekonala do siebie.