Witam, chcalem podjac kwestie taka jak w temacie topiku. Po rocznej przerwie gram sobie ponownie w wow'a, szybko sie wylevelowalem, teraz z umiarem chodze na rajdy gildiowe i bawie sie gra.
W zwiazku z BG chcalem podjac temat dotyczacy przepasci jaka jest miedzy warrorem a rogue w PvP. Dawniej jak gralem, to z zalozenia rogale mieli dostawac od warow, oczywiscie bylo to znosne, bo dostawali, ale wydaje mi sie, ze jakos sensownie. Teraz, nie wiem czy to tak ewoluowalo (przy okazji polepszania warow w porownaniu do innych klas), czy tez epiki tak wiele robia, ale po prostu war , dla mnie rogue, jest chodzaca smiercia, przy ktorej sie czuje jak 30 levelowiec przy 60tce, albo jak zwykly rogue przy molten giancie. Oczywiscie nie mam na uwadze dueli, ktore bardzo spaczaja obraz normalnego PvP na BG.
Pamietam jak z rok temu Mark narzekal jaki to war slby, ze taki palladyn bez leczenia. O ile teraz w PvE rogue dalej jest DD, o tyle w PvP w porownaniu do wara to jest marnoscia nad marnosciami.
Na rogala war ma wiele odpowiedzi: charge, slow, dot, fear, aoe (co prawda male ale jest) i takie bs'y czy tez ambushe bez dodatkowych warunkow w stylu: stanie za kims, albo stanie na stealth.
Rozumiem, ze ktos kogos pokonuje, ale problem jest w tym: jak?
No to tyle odemnie, zaznacze, ze od poczatku mam wiele ale do PvP (o czym pisalem w ostatnim moim poscie), przez ktore poprostu dla mnie PvP nie istnieje, ale napislaem ten post z czystej ciekawosci jak sobie inni rogale zyjacy PvP radza psychicznie ;>. Albo moze jakies wypasy w bloodfangach wcale takiego wrazenia jak ja nie odnosza (co oczywsiscie jest calkiem prawdopodobne).
To tyle, na tym zakoncze.
P.S.
Albo niech wary napisza, ktora klase uwazaja za mieksze buly, niz rogue (w sensie oplacalnych priorytetow szybkiego zabijania)
|