Hehe to już porządnie się uzależniłeś
Ja tam jakoś aż tak nerwowy nie jestem (może to przez to że jestem jeszcze taki młody ? xD). Mimo wszystko, moja przygoda zaczęła się troszku inaczej
Lipiec 2004 rok, znudzony MuOnline szukałem jakiejś ciekawej gry, trochę bardziej rozbudowanej niż Mu ale bez przesadyzmu, Kal Online 2 dni sobie pograłem potem jakieś Knighty nie Knighty i znalazłem Lineage 2. Ładna grafika, muzyka podobno też (niema to jak dobra Mp3 do gry
), zaryzykowałem. Zacząłem grać w 2 dni nabiłem 20 lvl na ratach x15, no ale przyszedł czas wyjazdu na wakacje gdzieś za miasto. Jak to bywa na wakacjach myśli błąkają się po głowie, naszło mnie żeby po powrocie do domu znów poprowadzić swojego Humana w bój. Po powrocie odpalam gierke, nie mineło 40 minut i był jakiś event. Poprosiłem GM'a żeby mnie warpnoł na evencik (20 ludzia na serwie online było max
). Po evencie spotkałem w mieście bardzo ciekawych ludzi, a mianowicie Ultiego (tego który tu sobie ze mną i klanem Opeth gra na Gustinie
) i Blacka (tego już nie znacie) [pozdro dla was panowie
], chłopaki obdarowali mnie sprzętem D i B grade (nie wiedziałem że są jakieś kary czy cuś takiego). Założyłem pole B i idę na stworki koło Dion (o ss'ach niemiałem zielonego pojęcia). Postukałem sobie tak 25 lvl i znów w mieście spotkałem Ultasa
chłopak robił ss'y dla swoich altów (był na serwie taki myk że jak się każda zrobioną partie wyrzucało to się Expa i Sp dostawało) i mu gwizdnąłem ich parę i uciekłem do sklepu żeby je opylić
dopiero wtedy Ulti powiedział mi do czego to służyło
Eh cholerka rozpisałem się
Mniej więcej tak zaczęła się moja przygoda z Lineage 2