spelcast napisał(a):
czyli chcesz mi powiedziec ze ci wszyscy inteligentni czytelnicy SS i Resetu nagle porzucili czasopisma poswiecone tylko dla nich po to zeby czytac recenzje dla gimnazjalistow ? czy moze dlatego ze mieli nowa pelna wersje gry
az cisnie sie na usta kolejne pytanie gdzie ta inteligencja ?
![:)](./images/smilies/icon_smile.gif)
tez czytatalem SS i pewnie nadal bym czytal jezeli by wychodzil ale tak nie jest CDA postawilo wyzej poprzeczke ktorej konkurencja nie mogla przeskoczyc i to jest fakt czyli idac dalej tym tokiem myslenia CDA osiagnelo wiekszy poziom niz reszta i wlasnie o to chodzilo mi w moje porzedniej wypowiedzi
jezli ktos nie bedzie mnie szanowal tylko dlatego ze wyrazam swoja opinie na forum to cuz poplacze i mi przejdzie
ok eot z moje strony bo i tak nie dotrzesz do mojego "ograniczonego" umyslu
A jednak nie zrozumiałeś tego co napisałem, a myślałem, że wyłuszczyłem to stosunkowo zrozumiale.
Ja swoją przygodę z pismami o grach zacząłem bardzo wcześnie, więc udało mi się nawet czytać pierwsze numery Top Secret, o Bajtku nawet nie wspomnę.
A że kupowałem i czytałem od deski do deski praktycznie wszystko co wydawano w Polsce o grach, to bez przesady mogę powiedzieć, że mam bardzo dobre rozeznanie, na temat tego, co każde z tych pism miało do zaoferowania.
Do tej pory trzymam wszyskie numery Top Secret, SS i Resetu, a CD Action, który kupowałem bardzo rzadko tylko ze względu na dodawane pełne wersje gier, już dawno został przerobiony na papier toaletowy przez firmy zajmujące się recyclingiem.
Nie podciągaj sukcesu komecyjnego danego przedsięwzięcia do jego poziomu merytorycznego i edytorskiego.
Bo właśnie o tym rozmawiamy, o wartości informacyjnej i merytorycznej, a nie o ilości stałych czytelników.
To jest mniej więcej tak, jakbyś porównywał Big Brother do Pegaza, którego oglądalność była śladowa.
Idąc tokiem Twojego rozumowania można powiedzieć, że Big Brother zapewniał rozrywkę na wyższym poziomie, dlatego oglądało go tak dużo telewidzów.
To, że schebianie niewyrobionym gustom i zniżanie się do niewygórowanego poziomu odbiorcy, często okazuje się komercyjnym sukcesem, to już całkowicie inna historia.
Sam fakt korzystania przy pisaniu recenzji z pirackiej, niepełnej, wręcz freestylowej wersji gry, świadczy o stosunku dziennikarza i wydawcy do czytelnika.
De facto ta recenzja przedstawia kłamliwy obraz tego, co w rzeczywistości można doświadczyć, czyli nie ma żadnej wartości.
Jest bezużyteczna, nie mówiąc już, że szkodliwa.
Po przekłamania i bzdury, jak będę miał ochotę to sięgne do "Faktów", a czytajac pismo o grach chciałbym ich sobie oszczędzić.
Jeszcze jedna rzecz. To nie ja wyskoczyłem z tekstem:
Kod:
szmiesza mnie takie wypowiedzi zadam ci pytanie gdzie teraz sa te pisma jakos nie widac ich w kiosku a CDA tak to swiadczy samo za siebie
zarzucając mi pośrednio gadanie bzdur.
A tego akurat nie trawię, gdy poza rzuconym tekstem mającym na celu ośmieszenie mojej wypowiedzi, autor tekstu nie ma nic do powiedzenia.
Oczywiście poza komunałami i bardzo uproszczoną analizą oderwaną od związków przyczynowo-skutkowych.
A to własnie zrobił w tekście, który zacytowałem.