Dziesiejszej nocki miałem taką sytuację:
W czasie potyczki pod mg1 goniłem barda (hibsa). Uciekał przede mną zapewne raczej z przyzwyczajenia, niż z realnej potrzeby, bo był dla mnie czerwony (tak się porobiło, że w sytuacji 1:1 lekkozbrojni z innych realmów zaczynają spieprzać na widok tanka z Albionu, choćby byli 10 leweli wyżej
). W pewnej chwili przyczepiło się do mnie jakieś agro - nic poważnego, błękitek, ale pewnie w końcu by mnie zagryzł, gdybym nie reagował. Więc porzuciłem pościg i zacząłem tłuc moba. Myślałem, że już po mnie - facet wróci i mnie dobije, znowu szlag trafi experience!
Rzeczywiście wrócił, tyle że po to, by mi pomóc w walce z mobem !!
Potem stanął i mi pomachał. Zbaraniałem i dopiero po dobrej chwili stwierdziłem, że należałoby się ukłonić. Wtedy znowu zaczął spieprzać
. Nie goniłem go dalej, bo nie miałem serca. Zresztą i tak nasi go zaraz dopadli i zarąbali.
Sytuacja sprzed około tygodnia:
Pojedynki przed hibernia gate w Odin's. Ludzie ze wszystkich realmów. Wszystkie reguły przestrzegane - wyzwanie, akceptacja, potem pojedynek. W pewnej chwili od portalu hibsów nadbiega grupa i zaczyna wycinać spokojnie mordujących się duelistów. Po chwili konsternacji typu "co jest grane?" Midgard i Albion roznoszą tę grupę na ostrych narzędziach. Wspólnie. W tym czasie ci z Hibernii, którzy brali udział w pojedynkach odsuwają się na bok i spokojnie na to patrzą. Potem wszyscy wracają do poprzedniego zajęcia.
Widziałem też mnóstwo innych obrazków, świadczących o tym, że w RvR zaczęły może nie tyle obowiązywać, ile być w "dobrym tonie" pewne zasady.
Niechętnie jest widziane, na przykład, poniżanie pokonanego przeciwnika - skakanie po nim, przypiekanie go ogniem itd. Zwykle ludzie kłaniają się leżącemu lub na nim płaczą.
Niemal powszechne jest wzajemne pozdrawianie się przez stojących naprzeciw siebie przeciwników - pomachanie lub ukłon. A potem mordobicie
Najlepszym sposobem zaskarbienia sobie nienawiści i pogardy jest odgrywanie "hieny", czyli polowanie na ludków, walczących z mobami. Nie dość, że nagroda w realm pointach jest za to gówniana lub żadna, to jeszcze naraża się zabitego na stratę experience, a tego nikt nie wybacza!
Do tej kategorii zalicza się też zabijanie, niestety dość powszechne, ludzi, którzy przed chwilą zostali wskrzeszeni. Tu na szczęście nie ma straty expa. Szczególnie specjalizują się w tym łucznicy z Hibernii, co niektórzy z nas doświadczyli na własnej skórze
Tu też mieści się taki atak, jak opisałem wyżej. Słyszałem po nim komentarze, że to gildia taka-a-taka (niestety nie pamiętam nazwy) z Hibernii i że tam już nikt z nią nie chce rozmawiać.
Z innej beczki - z ogromną radością widzę jaką renomą cieszy się niejaki Taiga, luriken-łucznik. Byłem niedawno w portalu w emain i nikt nie chciał się sprzed niego ruszyć, bo podobno Taiga krąży w pobliżu
Wszyscy go szczerze i z całego serca nienawidzą, ale też podziwiają. Ciekawe co by się stało z jego sławą, gdyby zaczął zabijać ludzi, polujących na moby?