Ok po poranku z virusami moge spokojnie usiasc z kawa i opisac jak bylo.....
milaem serdecznie dosysc wczoraj catacombs i postanowilem troche poumierac....
Bardzo malo ludzi bylo wczoraj na RvR przynajmniej na poczatku ale udalo mi sie znalesc grupe mala ale ambitna ktora byla gotowa na smierc i wlasciwie jej oczekiwala... chyba 5 osob czy cos takieg... Okazalo sie niemal odrazu ze wszystkie nasze zamki ktore zajelismy poprzedniego dnia juz nie sa nasze i wpakowalismy sie w patrol krasnoludkow kolo bramy chyba 5 "osob" zlapalem jednego na target i pomyslalem ze chociaz raz uda mi sie kogos zranic koles byl czerwony dla mnie ale nie mial zadnego range attack..... nuker, nuke ( w tym momencie koles sie chyba dopiero pokapowal ze jest atakowany) zaczol na mnie leciec Root (resist) jeszcze jeden root(tym razem zalapalo) sprint do tylu fire ball, nuke (koles po tym strzale mial juz oslabienie do biegu) nuke i ooops nie ma juz w kogos trzelac ! wiec /flex i czas spierdalac bo reszta mojego teamu lezy myslalem juz ze mi sie udalo zwiac ale pyk czerwony komunikat ze ktos mnie nie trafil (bladeturn zadzialal) i sekunde po tym leze.. musialo mnie ze dwoch lucznikow zaatakowac bo nikt nie strzela co sekunde....... Oczywiscie wogole mnie smierc nie zmartwila
potem release szybko koniem do teleportu tym raze sie zebralo z 20 osob gotowych na wszystko... wszyscy podnieceni ze tak nas nagle sila dlugo nie zajelo tym razem trafilismy na wieksza grupe schowana za brama wala masakra mnie wypatrzyl jakis debil z mlotem jako latwy cel i widzialem z duzego dystansu jak na mnie leci padlem od 2 strzalow z tego sa te przedziwne zdjecia lezalem i obserwowalem bitwe to zrobilem pare fotek
Generalnie to podobno RvR jest przechlapane dla albionu od patcha wszystcy szmaciarze maja blade turn ale lucznicy dostali nerfa i wszystkie critical shots zginley..... zobaczymy co bedzie zapraszam wszystkich do wspolnej zabawy