Po pierwsze: hib frontier sux - czy tu nie ma zadnych castujacych petow z ranged attack?
Jesli chodzi o tank pety to absolutnie the best jest spectral manslayer. Zabija z 50% HP left leviatana i bloodlettera a jest mniejszy i slabiej widoczny.
Najsmiejszy numer mialem z mid stealtherem wczoraj. Lecial z mid PK a ja za nim (nie widzial mnie)
Sprintujac targetnalem go i wyslalem peta.
Moj pet zwalnia (po rozkazie ataku przestaje dzialac moj speed buff) a ja musialem odzyskac endurance wiec odpoczalem.
Potem polazlem szukac swojego peta.
Mignal mi na chwile gdzies miedzy MMG a AMG ale stracilem go z oczu bo biegl poza zone border. Minelo PONAD 15 min (bo 2x sie buffowalem w miedzyczasie a resist buffy mam na 10 min) jak dostalem komunikat ze "walcze" (speed buff down).
Ale kurwa nie widze gdzie walcze.
Latam naokolo AMG - nic.
Nagle dostaje komunikat ze "zabiles goscia XXX". I zaraz potem zznajomy mi mowi ze moj pet wreszcie doczlapal sie do stealthera i zajebal go mimo ze ten probowal z nim walczyc - a bylo to pod samym APK
A druga fajna potyczke mialem z mentalista (chyba) - Yodda.
Zabijalem go juz pare razy bo czesto sam lata wiec atakowalem na pewniaka - mezz na niego, mezz na jego peta (akurat charmnal 52 lev orange).
Mialem MOC i instanty u deca down ale mysle ze to zadna filozofia.
A gosc uzyl taktyki minstrela - albo releasnal peta na chwile albo po prostu akurat mial resist - dosc ze w momencie release pet ma CZYSZCZONY mezz i atakuje mentaliste.
Bylem 100% pewny ze przy okazji czysci to PvP licznik U PETA ale gdzie tam - jak wsadzil na mnie tego orange to stracilem 2 quickcasty na proby mezzniecia go i nic.
A facet mezznal mi Decayro, mezznal mojego peta i wpierdolil mi bardzo ordynarnie
Ale taktyka super - lepsze to jest niz moj "immune mezz chant"