MMORPG.pl https://mmorpg.pl/ |
||
Dlaczego serwery RP sa do bani ............. https://mmorpg.pl/viewtopic.php?f=5&t=5384 |
Strona 1 z 1 |
Autor: | Kielas [ 3 cze 2003, 11:21 ] |
Tytuł: | |
Bo tam ludzie za bardzo wczuwaja sie w postac i potem taki mercenary wyskoczy na ulice i co ..... ? http://www.msnbc.com/local/wrc/A1642302.asp?cp1=1 |
Autor: | Alex [ 3 cze 2003, 12:50 ] |
Tytuł: | |
Tia - to on chyba rolplejował na MLF - "Two Prince George's County police officers approached the man and told him to drop the swords. The officers said the man then pulled out a gun." Chyba, że ten gun to jakieś nowe RA, o którym nic nie słyszałem? |
Autor: | Kielas [ 3 cze 2003, 12:59 ] |
Tytuł: | |
Bzdura .... gosc siegnal do kieszeni po potiona zeby sobie lyknac stamina regen przed walka a oni za duzo Indiana Jones ogladali i go zastrzelily ... Co mieli napisac ? ze zastrzelili go bo siegnal po flaszke ? to napisali ze to byla giwera .... |
Autor: | gabrielangel [ 3 cze 2003, 13:35 ] |
Tytuł: | |
identyczna sytuacje widzialem dzis w emain... idzie paladyn sobie z mieczem po drodze a tu nagle podjezdza frib bard + 2 chanterow ktorzy sie za nim schowali. zobaczyli ze paladyn wlaczyl end chant i sru, stun, nuke nuke dead. |
Autor: | Holger [ 3 cze 2003, 15:04 ] |
Tytuł: | |
Mnie ta historia mocno zasmuciła. I przepraszam za ton tego, co tu napiszę - możecie mnie wyzwać słowami, które wybierzecie, wasza wola - ale zrobiło mi się smutno i poważnie... I w tym tonie chcę ten post utrzymać. Nie wiadomo, czy ten facio zbyt przejął się swoim alter ego w jakiejś gierce rpg, czy po prostu był czystym czubkiem; wyciągał obżyna czy flaszkę z piwem - nieważne. Zastrzelili go. Umarł. Stracił życie. Przestał istnieć. Kielas zrobił ten post, wyraźnie sugerując odpowiedź. Nie wiadomo, czy jest ona prawdziwa. Ale przyjmijmy, że tak - facio łaził po ulicach z mieczami rodem z AD&D, DAoC, SB czy czegokolwiek i obżynem rodem ze strzelanek, których tytułów nie znam i nie chcę znać. I został zabity, bo nie rozumiał, że żyje w innej rzeczywistości, niż mu się wydawało. Bo ważniejszy dla niego był świat wyobrażony, niż realny. Pozwólcie mi przytoczyć pewną historię, która mi się natychmiast przypomniała i właśnie wpędziła mnie w ten smutek. Jeśli ktokolwiek z was ma pierwsze, MAG-owskie wydanie "Kryształów Czasu" Artura Szyndlera - zajrzyjcie na pierwsze strony. Jest tam coś w rodzaju hołdu, memento, przypomnienia postaci Tomka Małkowskiego. Od początku lat 80. przez ładnych parę lat bardzo mocno ćwiczyliśmy AD@D. W pewnej chwili, gdzieś w połowie tej dekady, pojawił się Tomek, wtedy student bodaj 2. czy 3. roku prawa UW. Gdzieś coś usłyszał, i ni w pięć, ni w jedenaście przyszedł do mieszkania Jacka Rodka (wtedy był to dom tzw. "otwarty"), gdzie głównie "w gronie zbliżonym" do "Fantastyki" rzucaliśmi namiętnie różnościennymi kostkami. Jak przyszedł, to został. Głównie dlatego, że w ciągu pierwszej nocy w tym mieszkaniu, nie dopuszczony do gry - bo niby czemu? - czytał książki, ściągnięte z półek. Książki, nie książkę. W ciągu nocy przerobił kilka czy kilkanaście. Przepytaliśmy go rano, nie mogąc uwierzyć, że ta sterta po prawej to te, które przeczytał, a kilka po lewej jeszcze mu zostało. Nie mógł ich znać, bo były to czasy, gdy nie każdy tytuł był dostępny powszechnie. Udowodnił, że przeczytał. 700-800 stron na godzinę. I został na kilka miesięcy. I zaczął z nami grać. Grał tak, że właściwie zamieszkał u Jacka - zmieniały się ekipy, Tomek był. Tak się skupiał na rzucaniu kośćmi, że zupełnie serio uważaliśmy, iż cztery, pięć "szóstek" po rząd to wynik jego podnaturalnych mocy. Potem przyszły wakacje - wszyscy się rozjechali. Pod koniec sierpnia wróciłem do domu i jakoś niemal natychmiast odebrałem telefon od jego dziewczyny, że Tomek zniknął, nie ma go od 2 tygodni. Mieli się pobrać w połowie września - wszystko już było ustalone. A Tomek zniknął. Potem były rozmowy z jego matką, z milicją wtedy jeszcze, zdjęcie w TV - ktokowiek widział, ktokolwiek wie. Znaleźli go pod koniec października w lesie pod W-wą. Był zadźgany. Poza tym, że nie żył od 2 miesięcy wszystko było ok - miał pieniądze, dokumenty, kopię średniowiecznego miecza i bagnet. I pomalowaną na czarno twarz. I właśnie dlatego zrobiło mi się smutno. |
Autor: | Kielas [ 3 cze 2003, 15:20 ] |
Tytuł: | |
Faktycznie smutna historia Tym bardziej ze dotyczy kogos kogo dobrze znales |
Autor: | Karol66 [ 4 cze 2003, 00:06 ] |
Tytuł: | |
A ja sorki ale sie wzruszyc nie moge bo mi ta historia pasuje do tzw. Nagrod Darwina. Rozumiem ze w PL ktos by chcial w ten sposob zartowac (i wtedy wypadek daloby sie podciagnac pod "tragedie") ale nie w kraju gdzie wiadomo ze policja po to ma bron zeby robic z niej uzytek. Alternatywy sa wiec takie: - gosc byl CZUBKIEM ktory zupelnie zeswirowal - postanowil stanac do zawodow o wspomniana juz Nagrode Darwina 2003 I jest ok - srednie AI na ziemi niezauwazalnie moze ale wzroslo. Moze faktycznie jestem bez serca ale przytocze inna historie. Spedzajac wakacje u babci mialem tam jednego kolege ktory bardzo chcial sprawdzic co sie stanie jak wejdzie na slup wysokiego napiecia i zlapie sie przewodow obiema rekami. Mimo tlumaczenia gosc wcielil swoj zamiar w zycie i skonczyl z polamanymi nogami i spalona (jedna na szczescie) reka. Ani dzis, ani wtedy nie okazywalem gosciowi wspolczucia bo uwazam ze IDIOTOW trzeba zwalczac. Jesli kogos stac na zrobienie krzywdy sobie to jest 99% szans ze rownie dobrze zrobi krzywde komus innemu wlasnie dlatego ze jest debilem (np. wypije flaszke i usiadzie za kierownice - najprostszy przyklad). <font size=-1>[ Ta wiadomość została zmieniona przez: Karol66 dnia 2003-06-04 01:07 ]</font> |
Autor: | Holger [ 4 cze 2003, 16:20 ] |
Tytuł: | |
Heh, Karol Gdybyś rzeczywiście był takim zimnym sukinsynem, za jakiego tu chcesz się podać, w ogóle nie mielibyśmy okazji poznać się czy pogadać... Siedziałbyś raczej w fotelu na giełdzie, zabijając przeciwników szmalem, a nie w mmorgach, waląc w nich czarami czy mieczem Jasne, idioci byli, są i będą zawsze i wszędzie. Są jednak różne kategorie ludzi wśród tych, których pani Dulska bez wahania uznałaby za nienormalnych. A kto, jak nie my, ma odróżnić zwichrowańca, który zagubił się w świecie swych marzeń od kretyna, który siada za kierownicą po wódce - a jedyna rzecz, którą potrafi sobie wyobrazić to następne pół litra? Dyskusja na ten temat może być długa i pewnie bolesna. Jednak ludzka psychika - jeśli jest na poziomie, na którym zasługuje na to miano - niezbyt poddaje się prostej klasyfikacji, szufladkowaniu... To podobno cholernie zagmatwana materia. Mówią, że nie wszystko, co jest niezrozumiałe (tzn. złe, nienormalne, dziwne... ) dla jednego człowieka musi być takie w oczach kogoś innego. Hmmm... I dlaczego właśnie ja ci to mówię? Przecież sam to wiesz. A tak na marginesie: There are more things on Earth and in Heavens That were not dreamt in your philosophy. Heh |
Strona 1 z 1 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group | Copyright © 2001-2012 MMORPG.pl Team |