Co jakiś czas (całkowicie losowy, w przerwach nawet do pół roku) mam kłopot z komputerem - najpierw zaczyna przymulać, potem po ponownym uruchomieniu komputer chodzi ok 30 sekund od czasu załadowania systemu i wyświetleniu desktopa i następuje reboot. Miałem to już ze 2 razy i przechodziło samo, bez ingerencji. Tym razem zdarzyło mi się to wczoraj i dziś rano (pozostawiłem komputer odłączony od prądu na całą noc) znów się powtarza. Wlazłem do BIOSu i ustawiłem safe-defaults, nie pomogło. Sprawdzałem tempertatury pracy jeszcze wczoraj - wszystko było w porządku (buda jest na prawdę dobrze wentylowana, kurz nie zalega). Nie wymieniałem nic w sprzęcie od miesięcy, ostatnia aktualizacja sterowników miała miejsce ze 2 tygodnie temu (nowe catalysty). W trybie uruchomienia awaryjnego wszystko chodzi sprawnie. Ki diabeł?
Win7 x64 Premium, i7
[email protected], 6GB DDR3@1600GHz, ATI 6990, dysk OCZ Revodrive x2, zasilacz Corsair 750W [sprzęt nie jest podkręcany]