|
Pytanie z gatunku tych głupich, ale... erm.. cóż.
Podczas czyszczenia PC uparłem się że "przedmucham" też coolerek gpu.
Niestety troszkę niefortunne umieszczenie wejść na płycie głównej i mój pośpiech spowodował, że zamiast szczęśliwie trzymać z kartę graficzną do przeczyszczenia w łapkach, wylądowałem z gpu i małym "czymś”, co od niej odpadło >.>
*"coś": ok 0,7x0,7x0,7cm. Kształt: walec. Dwie „nóżki”.
Po chwili konsternacji (dziś święta, żaden serwis nie czynny), doszedłem do wniosku, że jednak chciałbym sobie pograć w ten weekend. Tak, więc metodą prób i błędów przylutowałem to cuś tam gdzie jego miejsce xD (dodam, że moje umiejętności lutowania i znajomość w dziedzinie elektroniki równa się null. A do tego lutownica była ogromniasta, więc nie wygląda to za pięknie)
Karta działa, nie fajczy się, nawet podczas gry w Obliviona
Teraz pytanie. Skoro karta działa to czy dalej istnieje ryzyko, że się usmaży przez nieudolnie zrobiony lut? Jeżeli tak to macie jakieś sugerowane miejsce gdzie takie coś by naprawili (fachowo) w okolicach, wawy? I Ew, jakie koszty to może za sobą pociągnąć.
|
