Witam. Mam nastepujacy problem.

Jak sie przed momentem okazało straciłem wlasnie folder w ktorym miałem zainstalowane wszystkie programy. Sprawa wydała by sie banalna gdyby nie fakt ze:

- juz kiedys miałem takie anomalia co zakonczylo sie najpierw wymiana zasilacza, a pozniej dysku (spalił sie co by nie)
- oto mam nowy dysk i sytuacja sie powtarza. Dysk praktycznie przestaje chodzic. Dochodze do wniosku ze to "zasilacz morderca" (malo co mi karty nie spalił). Wymieniam zasilacz na nowy (nie jakies gowno za 50 pln tylko przyzwoity zasilacz za prawie 100 zl na 2 letniej gwarancji). No i wszystko wraca do normy. Jest ok az do dzis kiedy to odkrywam ze 1 folderu nie ma (wyparował), a wiatraczek na karcie zaczyna sie krecic od niechcenia. Nie lacze togo z niczym ale taki zbieg okolicznosci.

Ma ktos jakis pomysl zanim strace nerwy ?

Btw. Skanowalem dysk nie ma zadnych zlych sektorow itd.

Moze jakis trojan? Lub cos podobnego... posprawdzaj roznymi programami antyvirusowymi

P.S Wiesz takie smieci moga nawet posrednio doprowadzic do jakis uszkodzen hardware...

Napisz jaki masz komputer i jaki zasilacz. Przyzwoite zasilacze zaczynaja sie od okolo 150 zl, takze watpie zebys kupil cos naprawde dobrego.

Najpierw przeskanuj sie antywirusowo, najlepiej na rozne sposoby. Jesli mozesz to podlacz ten dysk jako dodatkowy w innym komputerze i sprawdz, czy rzeczywiscie zniknal katalog. Inna mysl - byc moze ktos Ci skasowal ten katalog, a wszystko dziala dobrze.