Troche w temacie, ciekawe jak wygląda sprawa naprawy gwarancyjnej jeśli paragon wypłowiał i mamy tylko podpitą gwarancje i ewentualnie przelew bankowy ale bez danych towaru ?
Ja zawsze biorę fakturki ale znajomy ma taki problem obecnie.

Temat na czasie dla mnie.
Po pół roku padła mi płyta główna MSI kupiona w Morele. Miałem w poniedziałek dzwonić do MSI dowiedzieć się jak wygląda procedura reklamacyjna. Warto z nimi rozmawiać czy od razu wysłać sprzęt z pismem do Morele?
Może ktoś ma doświadczenie z serwisem MSI?

W pierwszym piśmie nie trzeba też podawać terminu, bo sprzedawca ma ustawowo 14 dni kalendarzowych na ustosunkowanie się do pisma.

Miejski rzecznik powiedział, że dodanie tego nic nie zmieni, bo "dogodna ilość dni" jest pojęciem ogólnym.

Zgodnie z obowiazujacymi przepisami wystarczy ze przedstawisz wydruk z bank, ze taka operacja miala miejsce. Pani musi grzecznie odtworzyc paragon. My tez nie mielismy do ttych butow paragonu.

Ostatnio oddawałem ciuchy zamawiane przez internet w Reserved, kobita mi mówi, że bez paragonu nie przyjmą zwrotu, bo tak maja w regulaminie. Poprosiłem jej przełożoną, jak wspomniałem o klauzulach niedozwolonych to sie nagle okazało, że paragon potrzebny nie jest. Za stosowanie takich regulacji w umowach z konsumentami przedsiębiorcy można przyjebać kary pieniężne.

A jak to wtedy wygląda od strony księgowej? ;>

To już problem przedsiębiorcy. Wymóg przedkładania paragonu przy zwrocie/reklamacji jest na liście klauzul niedozwolonych, nie wiąże cię jako konsumenta. Oczywiście musisz mieć jakiś dowód zakupu, ale to może być równie dobrze potwierdzenie przelewu, czy mail z potwierdzeniem zamówienia.

Doniesienia z frontu.
Zareklamowanie towaru w Morele nie należy do łatwych. Z wszelkich stron blokują taką możliwość.
Niby można zgłosić online, ale tylko serwis i zwroty 14-dniowe, 3-dniowe. Reklamacja zablokowana. Na infolinii panienka powiedziała, że jest opcja Inne i tam trzeba napisać, że Rękojmia. Tak też zrobiłem i od czwartku ciągle status: NOWE, czyli zobaczyli, ale udają, że nie przeczytali.
Oczywiście poszło do nich pismo ze zwrotnym potwierdzeniem odbioru. Straszny popłoch panuje na infolinii odnośnie słowa: rękojmia.
Nikt nic nie wie. Nie znają adresu, na który można wysłać pismo. Dopiero po 10 min ustalili, że to adres spółki.
Od dzisiaj liczę 14 dni kalendarzowych, bo właśnie moje pismo zostało odebrane.

Nie ma tu problemu księgowego ani żadnej sprzeczności w przepisach. Przepis rozporządzenia mówi, że zwroty towarów i uznane reklamacje towarów, które skutkują zwrotem całości lub części należności z tytułu sprzedaży, ujmuje się w odrębnej ewidencji zawierającej m.in. „dokument potwierdzający dokonanie sprzedaży". Takim dowodem może być jednak każdy dowód świadczący o dokonanej transakcji (nie tylko paragon fiskalny) np. wyciąg z terminala czy oświadczenie klienta o zagubieniu paragonu fiskalnego.

Tak mówi przepis o ochronie konsumenta.