cz3
Kupilem sobie na allegro LOTRO, gdyz moj buddy key sie skonczyl.
Pieknie zafoliowane pudeleczko, od znanego allegrowicza trudniacego sie w sprzedazy gier. Otwieram, a tu klops - buddy key jest, a prawdziwego keya nigdzie znalesc nie moge.

Nabywajac doswiadczenie w poprzednich grach mmo zaczalem poszukiwania od konca instrukcji, pod cd, wszedzie, wyjalem nawet okladke HEHE.
Mial ktos podobny problem? Bede musial zadzwonic do wydawcy, ale to dopiero uda mi sie w poniedzialek.

pozdrawiam.

Prawdziwy klucz, podobnie jak buddy key, jest na oddzielnej karteczce. Leza obok siebie ( czy tez raczej na sobie ). Moze sie skleily czy cos i nie zauwazyles drugiej karteczki.

No niestety nie jest to mozliwe:/
Wlasciwie kto to wydaje? CD-Projekt?

koles mogl wyjac klucz, poczym zafoliowac :>

Nie wiem kto to wydaje w Polsce. U mnie na pudelku nic nie napisali. W kazdym razie na folii mialem okragla naklejke w jezyku polskim, jesli na Twoim jej nie ma, to moze rzeczywiscie sprzedawca wyjal klucz i sam zafoliowal. Jak nazywal sie sprzedawca? Bo ja tez kupowalem na allegro i wszystko bylo ok.

poszukaj na internecie Cd-Keya albo wpisz bylajaki bo niekiedy tak jest

hahahahahaha

Naklejka byla w nienaruszonym stanie, podobnie jak folia.

no to pozostaje zwrot :P

Nie wiem czy już rozwiązałeś problem CD - Keya więc na wszelki wypadek odpowiadam product key = CD- key = ascount key (lub ascount code czy coś w tym rodzaju - dawno rejestrowałem więc nie pamiętam). Wpisujesz przy rejestracji kod aktywacyjny (jest na oddzielnej karcie to ten na 40 dni) i po bólu. To taka zmyła codemaster NIE MA CZEGOŚ TAKIEGO jak CD-key. W Polsce dystrybutorem Lotro jest chyba empik.

Wyglada na sporego pecha.
Reklamowac mozna jesli ma sie rachunek itp ale wsumie jak oni do tego podejda raczej powiedza ze keya wyjales i sciemniasz... :/

Zadzwon do rendomowego empiku i zapytaj.

U mnie tez byly jaja tego typu, mianowicie jak kupilem w empiku Call of Cthulhu: Dark Corners of the Earth - zafoliowany, naklejki od dystrybutora, wszystko ladnie. Otwieram pudelko a w srodku karteczka z jakimis rubryczkami i informacja: Oblivion pozyczony dnia xx.xx.xx, oddany xx.xx.xx. Myslalem ze padne.

Najprawdopodobniej w obu przypadkach ktos kupol gre, wyjal co trzeba, zafoliowal i zwrocil na zasadach rekojmi. Produkt wrocil na polke i czekal az kupi ko jakis pechowiec.

To tylko czyste domysly ale chyba innej mozliwosci nie ma. Niemozliwe, zeby w firmie produkujacej ktos zrobil takie jaja.

Na przyszlosc - kupic, rozpakowac przy sprzedawcy (nim sie odejdzie od kasy), jak cos sie nie zgadza - musza wymienic badz zwrocic kase.

Bez sensu, mogl wpisac kod a kartke zostawic a nie zabierac.

Kiedys mialem podobna przygode robiac zakupy przez internet. Zamowilem gre na NDSa. Przyslali mi zafoliowane pudelko. Tyle, ze bez carta z gra w srodku. Pierwsza mysl - no tak jestem 200 zl do tylu, bo przeciez pomysla, ze sam wyjalem gre. Mimo wszystko zadzwonilem i przedstawilem problem. Przeprosili mnie za klopot i przyslali gre priorytetem. Nie zaszkodzi sprobowac.