Peccavi napisał(a):
Przykład dotyczy wszystkich gildii, bez wyjątku, ale że ten jest najbardziej charakterystyczny, więc nim sie posłużę.
Gdyby spory odsetek graczy mniej spędzał czasu na produkowaniu altów, tak jak pewien właściciel nicków, blisko związanych z pewną marka whisky, a więcej na doskonaleniu gry 1-2 postaciami, to z całą pewnością wszystkim wyszłoby to na dobre...
Graty Peccavi za ten tekst ostro sie usmialem
Obawiam sie jednak ze nie jest to rozwiaznie problemu- Chivas bo o nim mowa gra faktycznie altem HoXem i ma juz level 3 pvp- zrobil go w 1,5 miesiaca.
Pomysl jest prosty bijesz jak leci wszystkich zdobywasz level pvp potem levelujesz w ten sposob masz swietnie rozpoznana klase- nie mowie zeby siedziec do 5 lev pvp do 30 levelka ale levelowac rozsadnie przy tym.
Kolejna sprawa to to co oferuje ci gra. Bez zergu na Keszacie nie poszalejesz.
Imo to jest wlasnie minus duzy tej gry i zarazem wielka jej zaleta. Minus bo nie liczy sie skill a ilosc przyklad z uciekajacym Gorenem ktorym posluzyl sie Matheus jest mysle doskonaly.
Z drugiej strony sam skill Matheusa ( nie mi to oceniac opinia zaslyszana) pozstawia wiele do zyczenia. W duelach nie jestes zwyczajnie az tak dobry .O wiele latwiej jest wiec operowac stadem i kosic wszystko na swojej drodze dostajac od 10 do 0 pkt pvp za gracza.
Plus jest taki ze masz miejsce na polityke sojusze etc. Zostaja jeszcze minigierki ale one sa na kazdym poziomie...
Ja osobiscie czuje ze lepiej mi sie gra altem pvp w przedziale 20-50 niz 80tka, a wynika to z tego ze na 80 pole do dzialan pvp jest mocno zawezone. Juz pomijam fakt straty BK, bo podczas oblezen tylko przeciw HH mialem w miare rozsadne fps'y. Rajdy wogle mnie nie kreca. Jesli wiec chce zostac w grze to zostaje mi bicie levela pvp. I na zakonczenie pare slow odnosnie balansu, uwazam ze klasy sa najlepiej zbalansowane kolo 40 levela, jestes w stanie wygrac z kazdym kazda klasa.