gosti napisał(a):
O wlasnie, o dzwieku zapomnialem. Obecnie jest on sporo gorszy niz pod koniec DF1, ale czy pamietacie poczatku DF1? Trzeba bylo blokowac dzwiek w DF1, zeby w ogole pograc na siegach.
Za to dzwiek acid arrow - gitara elektryczna, czy Shards - zbita szklanka, to było to!
+ buffy slyszalne zza 2 ekranów, tak ze trzeba było wiedzieć kiedy buffować (albo slyszalo sie nagle gdzies 5 skrzeków sokoła - czas sie bronić).
Dla mnie wszystkie takie male rzeczy budowaly klimat, trzeba bylo sie tych drobnostek trzymać a nie ujednolicać wszystko. Np. nigdy nie zrozumiem dlaczego fixneli unholy bolta i po pol roku nagle przestał być niewidzialny ;]]]
Imho systemowo najgorszy w tej grze byl brak jakiegoś soft capa i magic restrictions jak w becie. Bo najfajniej gralo mi sie w DFO w momencie gdy spora cześć ludzi wyskillowala sobie jedna szkole magii albo bron to zajebistego poziomu, ale (poza jednostkami) nie bylo jeszcze tak, ze wszyscy mieli wszystko.
Ja tam byłem od fire magic, aoe (bo nie trzeba trafiać) i knockboackowania 2 czarami i czasem biega z buffnietym fire swordem i udawania ze coś robie -fire resistnietemu przeciwnikowi.
Jak blinda/kulke mialy 3-4 osoby w raidzie ktore poswiecily sie zeby to wymaxowac to kazdy cast mial spore znaczenie strategiczne. Jak wszyscy mieli wszystko to konczylo sie na bunnyhoppingu i spamie +twitch celowanie.
Z drugiej strony w DF:UW klasy wydaja mi sie zbyt zamkniete na mozliwosci i za malo elastyczne zeby coś fajnego zrobic, moc zaskoczyc przeciwnika buildem.