Jako, ze zbliza sie koniec roku i jakos naszlo mnie na wspomnienia to stwierdzilem, ze wybiore pare zdjatek z mojej kolekcji
Na poczatku bylo ciezko.. Zaczynalem uo na sp. Z deka bylem newbiasem ale dzieki pomocy carola jakos sie udalo zaczac
Ta chatke przy vesp gy dzielona z thalionem i vasqesem bede dlugo wspominal hehe
To byla nasz baza wypadowa
Kaske zarabialismy (ja i vasq bo thal wtedy byl juz pro
) na cmentarzu w jhelon.. nie bylo tego duzo ale ..
Pierwszy dragon , ktorego zobaczylem w uo
Nie obylo sie tez of coz bez pierwszych polowan na redow.. Tu czekamy na Damiena Strikera i jego brata naszych wrogow no.1
Biorac pod uwage nasze skille i umiejetnosci..
Zabralo im az 5 sec wykonczenie nas hehe po 30 minutowym czekaniu w deszczu pod Covetous
Zrazeni porazka skoncentrowalismy sie na poznawaniu swiata
. Dolaczyl do nas konrador [to ten na koniu, jakos nie moglismy wtedy zrozumiec po co mu kon hehe.. no i mial lodke byl boss lol ]
W miedzyczasie dolaczyl Magus .. i dostalismy wsparcie maga [hehe mag pamietasz nasze spotkanie na cove cementary
]
Zapuscilismy sie w ciekawsze miejsca np Maze ..
Byl tez czas na odpoczynek..
Ale ci wredni pk nie dawali nam spokoju wiec postanowilismy walczyc.. byly rozne taktyki..
ale niestety zawsze konczylo sie tak jak pod covetous
.. W miedzyczasie OSI sprawilo nam prezent w postaci noblesow.. eh kto ich nie kilowal .. O Magusie nawet na straticsie pisali lol.. Oto my podczas pracy [ niestety tylko ja statycznie bo nie bylo czasu robic screenow ganiajac za magusem , ktory castowal explo ]
Pobieralismy rowniez lekcje pvp haha np u kota i jego poison maga..
Co od razu zaowocowalo:
i macrowaniem na rat przez 40h hehe
Zdarzaly sie tez wieksze wyprawy:
Skutek tej byl omawiany kiedys w poscie Delisa
Na tej wyprawie jeszcze ganialem z mlotkiem ale niedlugo potem stwierdzilem, ze chyba magiem latwiej sie gra..
Znowu zaczely sie wyprawy ale juz w bardziej wyszukane miejsca hehe
Niekiedy zle sie konczyly
Jakis quest po drodze i zatargi z -G- [hehe ah te najazdy na RAT]
W miedzyczasie zdazylem sie z nowu zredzic i pobiegac z ashem balim.. pokillowac na lodkach z carolem [pirates rulez], kupic drugi acct od mormona Gudluka
..
Kiyote znowu byl blue i nastal czas handlu [jeszcze na sp mozna wtedy bylo z tego dobrze zyc i sie niezle dorobic]
Pohandlowac domkami [eh pamietam ten camp jak pod wplywem alkoholu campowalem w sh czekajac na vhailora az sie obudzi hehe].. A to jego wynik:
No i wkoncu po 4 miechach [eh dlugo to wyszlo przez pkowanie] zrobilem gm tamera:
To bylo gdzies w czerwcu.. Pozniej masa ludzi odeszla
szkoda ...
Zawiazalo sie _0_ i tak od czerwca leca killsy
Ogolnie mowiac tnx all za rok grania [nie nie odchodze just tnx hehe ] i na podsumowanie dzien dzisiejszy:
Ja w towerku moim i Magusa
Oraz Gudluk na ice wnaszym malym miasteczku _0_:
I to na tyle [eh chyba mi sie nudzilo dzisiaj
]