mmorpg.pl


Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 53 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona
Autor Wiadomość
****

Posty: 1447
Dołączył(a): 17.11.2001
Offline
PostNapisane: 18 lut 2002, 22:15 
Cytuj  
Tak, kazdy z was mial wiekszego lub mniejszego herosa... moze korzystajac z chwili rpzerwy opisalibyscie ladnie jego historie, ideologie wedlug ktorej psotepowal... sadze ze kazdy ma cos ciekawego w zanadrzu.


_________________
Niemoralne jest pozostawienie pieniedzy frajerom.
Uzupelnienie: Smith&Wesson bije cztery asy.

****

Posty: 1388
Dołączył(a): 14.02.2002
Offline
PostNapisane: 18 lut 2002, 22:27 
Cytuj  
Herosa?:P:P:P jakiego herosa :grin: moj dopiero sie wykluwa , ale zawsze moge opisac jak poszedlem na ryby:DDD.A bardziej serio chetnie ale jak? gdzie? kiedy?:P

****

Posty: 1447
Dołączył(a): 17.11.2001
Offline
PostNapisane: 18 lut 2002, 22:30 
Cytuj  
To po prostu pofantazjujcie jak nie amcie jeszcze tego co chieliscie.. to opiszcie do czego chcecie dazyc
;-P


_________________
Niemoralne jest pozostawienie pieniedzy frajerom.
Uzupelnienie: Smith&Wesson bije cztery asy.

****

Posty: 1318
Dołączył(a): 17.12.2001
Offline
PostNapisane: 18 lut 2002, 22:45 
Cytuj  
Taunisek byl (bo juz nie jest i nie bedzie), Mistrzem Chaosu i wielkim wojownikiem. Swa przygode w swiecie nowej Strefy Cienia, zaczal z dwutygodniowym poslizgiem, a jednak zdolal swoja ciezka praca (:D) wybic sie na szczyt hierarchi... Ludzie przed nim uciekali, bali sie go, mysleli ze ma staty jak smok, albo cos rownie duzego :razz:. Taunisek biegal i zabijal, az przybyl Profian, ktory bardziej wymakrowany od Tauniska, i ze zbugowana laga, co daje obrazenia od corp pora, pare razy naszego bohatera ubil. Ten jednak sie tym nie zrazil i dalej walczyl z orderem. Ten w koncu padl i pozostal CHAOS i neutralni. Potem przylazl jakis ciec, co sie lordem oglosil. Tauniskowi sie nie spodobalo jak sie do Szerszenia odzywal, to postanowil, ze nie bedzie on lordem... (tu pewna analogia do Zakonu Syjonu - rozokrzyzowcow, ktorzy byli na tyle silni, by zaglowac krolami... no moze przesada, ale kilku krolow posadzili na tronie :razz:). Potem przyszla chwila refleksji... glebokiej refleksji... i dusza Taunisa odleciala, w dalekie zaswiaty... Moze powroci... Moze...

****

Posty: 1318
Dołączył(a): 17.12.2001
Offline
PostNapisane: 18 lut 2002, 22:47 
Cytuj  
Ja zaczalem, pokazalem jak to sie robi (pisze), jak ktos zna literki, to niech sprobuje... :razz:

****

Posty: 1388
Dołączył(a): 14.02.2002
Offline
PostNapisane: 18 lut 2002, 22:55 
Cytuj  
Heh ja nic nieche mowic ale mogliscie dac spokoj temu lordowi ,chociaz by sie cos dzialo ,swoja droga niewierze zey zrobil takie zamieszanie bez waszego udzialu ale moze ja mam tzw paranoje spiskowa:PA teraz co jest nic jak sie niedzialo tak sie niedzieje zrobcie jakies quest pozaczynajcie cos pogmatwajcie swiatem poruszcie serca wzbudzcie gniew cokolwiek:PP

****

Posty: 1318
Dołączył(a): 17.12.2001
Offline
PostNapisane: 18 lut 2002, 22:57 
Cytuj  
Moze beda questy... :smile: Ale to Szerszenia zasypac musicie prosbami :razz:

***

Posty: 514
Dołączył(a): 23.01.2002
Offline
PostNapisane: 18 lut 2002, 23:06 
Cytuj  
Wilk :
Początki swego ciężkiego życia kowala spędziłem na rybach by móc coś do garnka wrzucić nio a potem jak złowiłem i usmażyłem troche rybek :smile: od razu do kopalni słońce sie kryło za zwieńczeniem góry i ponownie u jej stóp z snu sie budziło, a ja wciąż w koplni z wypiekami na twarzy poszukiwałem coraz doskonalszego kruszcu. gdy me wysiłki zostały zwięńczone sukcesem biegłem jak oszałały to koadła czesto rosa schłodzonego poranną. Chwytałem młot i kułem coraz to piekniejsze zbroje aż mym oczom sie ukazała cudna zbroja z mithryllu gwiezdnym minerałem zwanego. Przybywali do mnie z daleka i źli i dobrzy ino by u mnie swoje potrezby zaspokojic a byli to wielcy wiekszości wojwnicy. Sporzątku odzucałem tych co zło szerzyli jednak z czasem do wniosku doszedłem że oni tez ida dobra scieżko ino w inno stronę. Postanowiłem iż odwiedze stolice wszak to piekne miasto nio i najwazniejsze w Sosari. Nawet na czeladnika mnie wziął pwenien zacny mistrz kowalski. dał wile stalowych sztab i prosił o pilna naukę, bym uderzał młotem miarowo i z sercem wtdy piekne zbroje kuć a i wytrzymałe będę. kułam tak kilka tygodni w bklasku księżyca jak i w blasku ślońca często i w deszczowej aurze. Gdy poczułem iz nie wiem co ma zbroja warta a słuchy chodziły iz wielki cmentarz Britani zalsiedliło zło wcielone. postanowiłem wykuc sobie zbroje tym razem miecz i mocna tarczę i udałem sie za Legedą o skarbach i chwale. trudne to były czasy gdyz w czasie gdy ja ciężko pracowałem po cmentarzu wojownicy wczesniej szukali gdy już chciałem udac się sam magia tam panowała. Nestety z nią zawsze byłem na bakier troche jak moji bracia krasnoludowie co w górach piekne zbroje kują. pojawił sie mag w czerwieni skryty ino usłyszałem ...corp a potem ort grav i zobaczyłem stwórce... udałem sie na tułaczkę a mnie zaniosły nogi w prost do Minoc mego Miasta Domu. wróciłem do tego co znałem w bólu postanowiłem kopać i wtedy pozanłem Wojonika co równiez w górze kopła zacny to człek i mój dzis przyjaciel a imię jego Butcher. Wraz w niedoli kuliśmy zbroje on sie uczył od mnie kowlastwa ja od niego wojaczki. Z czasem me wyroby zasłyneły w swiecie i ludzie przybywali. załozyłem Gildie Rycerstwa Honoru I tak jest po dziś dzień. "EST SULARIS OTH MITHAS" w pokoju prawa i sprawedliwosci składam swój honor i swoje życie.


_________________
"Est suloris Oth mithas - Uzarania zniszczenia świata zawsze jest jego początek*

**

Posty: 401
Dołączył(a): 21.11.2001
Offline
PostNapisane: 18 lut 2002, 23:14 
Cytuj  
Aplegatt jest Wiedzminem :grin:
Ma biale jak snieg wlosy, lsniacy miecz i umiejetnasci wprost niebywale :smile:
Ale nie zabija bestyj straszliwych :grin: tak jak powinien wiedzmin czynic lecz na ludzi poluje... Atakuje bez ostrzezenia, blyskawicznie, w momencie gdy ofiara nie spodziewa sie jego ostrza ujrzec.
Nauki pobral od ostatniego mistrza prastarej gildii Demonow Cienia i jako jedyny spadkobierca wiedzy tajemnej i jedyny owej gildi przedstawiciel podaza sciezka pradawnych mistrzow. Umiejetnosci swe czerpie dzieki mocy Demonow zla ktore wstepuja w dusze jego mocy mu dodajac... Niestety umyslem rzadza rowniez. Kiedy Demon wstepuje w Wiedzmina i krwawej ofiary, niewinnej najczesciej, zarzada zbroja jego czarna sie staje (dzieki UndeadSauron :grin: teraz mam historyjke fajna dzieki zafarbowanej zbroi :grin: ) a miecz trucizna smiertelna pokrywa (dzieki Scorpio za potionki :grin: ). Cien jest jego sprzymierzencem, chowac sie w nim potrafi wspaniale, a co wrogow dziwi bardzo, sztuke poruszania sie niewidocznym bedac opanowal...
Jezeli na waszej drodze Wiedzmin bialowlosy stanie, jezeli zbroja czarna przyodziewa, jezeli miecz jego trucizna ocieka, uciekajcie... moze uda wam sie uniknac smierci... (oczywiscie jezeli dobrze znacie Wiedzmina Demon was nie ruszy i bialowlosy was zostawi w spokoju)

P.S
Tak sie pisze historyjke postaci :grin:
Szerszen wytnij nawiasy, usmieszki i mozesz wrzucic na strone jako opis mojej gildi Shadow Demons :grin: :grin: :grin:


_________________
Ku pamieci kupa - wpisal sie Alojzy Dupa

****

Posty: 1924
Dołączył(a): 28.11.2001
Offline
PostNapisane: 18 lut 2002, 23:40 
Cytuj  
Jego rodzice zgineli podczas najazdu armii orkow, trolli oraz ogrow na Yew. Jego oszczedzono, jak i inne dzieci, gdyz mialy one zostac niewolnikami. Po powrocie do fortu orczego pod Cove, zostal on zaprzegniety do pracy przy wyrabie drzew na palisady. Jego cialo zaczynalo ksztaltowac sie z cherlawego chlopca w umiesnionego mlodzienca.
Pewnego dnia, gdy karczowal las, wybiegl w jego kierunku wsciekly niedzwiedz gryzzli. Chlopak z latwoscia pokonal napastnika zrecznie wywijajac siekiera, dzieki sile nabytej podczas niewolniczej pracy. Zauwazyl to nadzorujacy niewolnikow ork. Przywolal on do siebie niedawnego zwyciezce i po przyjzeniu mu sie, zrozumial ze moze zarobic na sile niewolnika. Postanowil go wystawic do walk, ktore odbywaly sie w obozie ku uciesze orczego lorda.
W ten sposob rozpoczal on swe nauki w sztukach wojennych. Pokonywal przeciwnikow jednego po drugim. Jako ze byl wszechstronnie uzdolniony, potrafil walczyc zarowno mieczem jak i kijem.
Na walkach przeminelo mu 20 lat. Nadano mu imie Gunaf, co w wolnym tlumaczeniu oznacza szybka smierc, jako ze rozprawial sie z przeciwnikami w mgnieniu oka. Dobrze mu sie zylo, jako zwyciezcy. Ta blogosc trwala do czasu gdy mial walczyc ze swym najlepszym przyjacielem. Odmowil. Lord w gniewie zabil przeciwnika jednym ciosem i rzucil sie na chlopaka. W tym momencie uznal on, ze najwyzszy czas na ucieczke. Wiedzial ze wrog dawno nie walczyl, a dni spedzone na jedzeniu i piciu przyniosly mu tylko brzuch przeszkadzajacy w walce. Gunaf z niewiarygodna latwoscia parowal ciecia i zadawal kontry. Orczy przesladowca zostal rozciety wpol w ciagu zaledwie 5 minut. Nie zastanawiajac sie dlugo, wykorzystujac moment zdziwienia jakie zapanowalo w szeregach orkow, uciekal w kierunku bramy, zabijajac po drodze jeszcze 5 przeciwnikow.
Gdy oddzialy ruszyly w poscig bylo juz zapozno. Gunaf pieszo nie mial szans uciec poscigowi, wiec wykorzystal umiejetnosc chowania sie, ktora nabyl obserwojac orczych zwiadowcow. Potrafil sie tak skryc, ze nawet czule nosy orkow nie potrafily go wyczuc. Gdy poscig byl juz dalego, wojownik postanowil udac sie do stolicy Sosarii, Britanii. Orientowal sie w terenie dosc dobrze. Zapamietal polozenie wszystkich wazniejszych miast dzieki mapom ktore widzial na stole u swego bylego pana.
Na miejscu spotkal sie z niemilym przyjeciem, jako ze sie nie orientowal sie w stosunkach panujacych miedzy ludzmi. Wszystko co wiedzial o wychowaniu to to co zaobserwowal w forcie. Dzieki nabytym zdolnosciom, zdolal przezyc w lesie w okolicy miasta.
Pewnego dnia spotkal wojownika, ktory zdawal sie dazyc go sympatia tylko po jednym spojrzeniu. Gunaf wyczul w nim nowego kompana. Imie czlowieka tego brzmialo Lith. Kompanii spedzali duzo czasu ze soba. Przezyli duzo przygod takich jak najazd ludozercow z wysp tytanow. Niestety smierc zabrala Litha. Wprawdzie Lith powracal jeszcze do swiata zywych dzieki pomocy uzdrowicieli, lecz nie byl juz ten sam, cos zmienilo sie w jego duszy. W niedlugim czasie Gunaf spotkal Xivera, o ktorym opowiadal mu Lith. Xiver okazal sie wspanialym kompanem do najazdow na jaszczuroludzi i trolle.
Na walkach glownie mijaly im dni a podczas jednej z wypraw spotkali wojownika odzianego w mroczna zbroje. Zaatakowal on ich. Wiedzieli ze nie maja szans ale nie okazali sie tchorzami i walczyli. Gdy juz Mroczny rycerz mial zadac ostatni cios, schowal bron i zaproponowal im obu przylaczenie sie do jego gildii. Rycerzem tym byl Taunis.
Gunaf walczyl w obronie imienia gildii do czasu gdy doszlo do nieszczescia. Jeden z Bogow nieumyslnie otworzyl bramy czasu co spowodowalo zniszczenie wszelkich zabudowan poza miastami chronionymi magia. W kataklizmie tym stracil swe zycie przywodca, Taunis. Nie powrocil on od tamtego czasu podrozujac prawdopodobnie po wieloswiecie.
Gunaf w niedlugim czasie postanowil zalozyc wlasna gildiie na pamiatke wodza. Postanowil tez uczcic wojowniczke o imieniu Sarah Ann Ignese, ktora jako pierwsza okazala mu litos przyjmujac pod swe skrzydla zaraz po tym jak uciekl ze znienawidzonego fortu, i ostrzegala go oraz opowiadala mu o wladcach czesto doprowadzajacych sie do upadku gdy tylko poczuja wladze. Postanowil wiec, ze nie bedzie sam sprawowal wladzy i zalozyl Rade w sklad ktorej wchodza byli podkomendni Taunisa. Teraz nastaly ciezkie czasy i planuje on przyjecie do gildii nowych rekrutow, gdyz wojna jest blisko, a jedynie silni przetrwaja.


_________________
Złam kość, a ciało ozdrowieje,
Złam ducha, a ciało umrze.
_________________
Hitler was a sensitive man
_________________

**

Posty: 401
Dołączył(a): 21.11.2001
Offline
PostNapisane: 18 lut 2002, 23:45 
Cytuj  
ty stary ja nie wiedzialem...
...chujowe miales to dziecinstwo :grin: :grin: :grin:


_________________
Ku pamieci kupa - wpisal sie Alojzy Dupa

****

Posty: 1924
Dołączył(a): 28.11.2001
Offline
PostNapisane: 18 lut 2002, 23:49 
Cytuj  
:grin: :grin: :grin: :grin:


_________________
Złam kość, a ciało ozdrowieje,
Złam ducha, a ciało umrze.
_________________
Hitler was a sensitive man
_________________

**

Posty: 401
Dołączył(a): 21.11.2001
Offline
PostNapisane: 18 lut 2002, 23:50 
Cytuj  
a ja nadal cie sledze :grin:
stealth cwicze jeszcze troszke :grin: :grin: :grin:


_________________
Ku pamieci kupa - wpisal sie Alojzy Dupa

*
Avatar użytkownika

Posty: 6418
Dołączył(a): 20.11.2001
Offline
PostNapisane: 18 lut 2002, 23:54 
Cytuj  
Pewnego dnia czlowiek zawedrowal w serce przepstynchy lasow i ujrzal polanke - piekna polanke cala w kwiatch wzruszyl sie i pomyslal:
"Pomimo calego zla czajacego sie w mrokach ludzkich serc, pomimo zlych przekletych stwozen czychajcych by rozerwac szponami gardlo samotnego wedrowca Przyroda potrfi byc piekna i twzoyc miejsca tak urokliwe jak to. "
Idac dalej w swej wedrowce napotkal na swej drodze cud - wodospad - gdzie krople wody lsnily niczym perly niesione wiosennym wiatrem, gdzie szum i jazgot wody dawal wytchnienie po zgielku i szczeku mieczy i jekach ginacych. Przystanol. Napawal sie tym widokiem kilka chwil. Podniusl lisc na ktorym woddna rosa pozostawila kilka perel i zapragnol zatrzymac ten obraz w swej pamieci.
Po penym czasie otrzasnol sie z zadumy i podazyl dalej swym szlakiem - droga jego przebiegala niedaleko swiatyni - wstapil by uszanowac pamiec bogow chwila zadumy i wtem ukazal mu sie miraz. Zobaczyl siebie odzianego w braz ziemi idacego wsrod lasow szczesliwego kazda chwila jaka spedza wsrod zieleni i dziekiej zwierzyny. Poczul spokuj bijacy od tej przedziwnej postaci i sile sile ktora pomimo wielu niebezpieczenstw czychajcych na samotnego wedrowce pozwalala mu kroczyc spokojnie i napawac sie pieknem swiata.
Podjol decyzje - odzuci sprawy tego swiata. Odwieczny konflikt chaosu i porzadku. I samotnie bedzie przemierzal lasy. W sercu zagoscil spokuj i radosc. Wszak swiat ten potrzebuje kaplana, kaplana ktorn bedzie wychwalal piekno dzikiej knieji. Dostrzeze krzatanine pracowitych owadow.
Zaprzysiagl zemste wszystkim istotom nieumarlym i tym ktore zrodzily sie z mroku by wladz ich przenigdy nie skalal tego piekna i radosci jakie niesie wedrowka wsrud zielnie lasow. Jedynie Smoki swym pieknem i sila wzbudzily podziw u niego, sa uosobieniem przyrody, pelne gracji ale jakze niebezpieczne - te jedyne stwozenia zasluguja na szczunek smiertelnych.
I tak ze swiatyni wyszedl Druid, jedyny kaplan przyrody. Czlowiek ktory w swym sercu ma szacunek i milosc zarowno dla tych ktorzy sieja smierc i porzaoge jak i dla tych co pilnuja by pracowity rzemieslnik dotarl w zdrowi do dom.
Wszak lewa reka swiatla jest ciemnosc.
Bez zla nie bylo by dobra, bez bohaterstwa nie bylo by tchuzostwa.
Zatem nie zdziwcie sie gdy na szlaku spotkacie postc odziana w braz i skory zwierzat idaca smialym krokiem ku niebezpieczenstwom.
Nie dziwcie sie gdy ktos was wesprze bezinteresownie, rzeczy materialne nie sa tym czym zaprzata swa uwage samotny wedrowiec, majac za jedynego przyjciela wysluzona laske debowa.
Zycie swe spedza samotnie w swej wierzy pograzonej wsrod zieleni poznajac wlasciwosci roslin i jezyk magii ktory nadeje forme potedze czystego chosu by chronic pomagac ale i kaleczyc.

Ps : cos nie mam weny :sad:


Posty: 1
Dołączył(a): 19.02.2002
Offline
PostNapisane: 19 lut 2002, 01:06 
Cytuj  
Angus McDougall-szkocki góral z klanu McDougall.Pewnego dnia po zaciętej bitwie z Sasami,oddzielony od reszty wojowników ze swego klanu znużony Angus usnął pod druidzkim kamiennym kręgiem.Lecz nie dane mu było obudzić się w Szkocji-wstał ze snu pod zupełnie innym niebem.Angus McDougall nie był już w Szkocji.Był w Minoc-mieście w świecie mu nieznanym.Lecz ideały klanu McDougall okazały się trwalsze niż więzi czasu i przestrzeni-Angus wciąż był tym samym człowiekiem-dzielnym Szkotem, nie poddającym się przeciwnościom losu...Po spotkaniu kilku ludzi oddającym cześć tym samym wartosciom co on przystąpił do bractwa Orderu, by w raz z nimi szerzyć szczytne ideały honoru i dobra w całym świecie Britanni...
P.S.Sorki za głupoty ale najebawszy byłem kiedym te słowa pisał...


_________________
Live by the sword-die by the sword!!!


Posty: 5
Dołączył(a): 17.02.2002
Offline
PostNapisane: 19 lut 2002, 13:42 
Cytuj  
Pieprzone portale, nie zawsze przenosza czlowieka tam gdzie by chcial! No wlazem, co mialem zrobic.Jestem, miasto jakies, chyba. Rozgladam sie, zywej duszy na ulicach, jakies wielkie mury okalajace miasto, z nikim gadac sie nie da. Pomyslalem moze wroce, a tu niespodzianka, portal zniknal. Coz nadszedl czas azeby wyjsc poza miasto, i zasiegnac jezyka. Biegne sobie droga az tu nagle na srodku droki widze jakiegos dwuglowego potwora, dziwnie sie na mnie patrzy i dziwnie sie usmiecha. Nie podobal mi sie ten usmiech, oj bardzo mi sie nie podobal. Trza bylo uciekac, tyle ze ruszyc sie nie moglem. Olbrzym, ze stoickim spokojem podszedl i..... oberwalem maczuga po glowie. Dziwnie czarno-bialo przed oczymam mymi sie zrobilo. Kilka razy probowalem potwora obejsc,az w kocu sie udalo. Dotarlem do jakiegos miasta, dowiedzialem sie iz jest to Britt. Miasto jakos tak dziwnie wygladalo, no, na pierwszy rzut oka nie za bardzo mi sie spodobalo. Ruszylem w dalsza droge. Po jakims czasie dotarlem do Minoc. Zdobylem tam troche doswiadczenia jako Mag, zostalem zwerbowany do bractwa jakiegos nawet. Bractwo Orderu, tak to sie ladnie nazywalo. Teraz paletam sie po bezdrozach poszukujac drogi do domu.

Mithrandir


Posty: 15
Dołączył(a): 16.02.2002
Offline
PostNapisane: 19 lut 2002, 17:15 
Cytuj  
-Baba w moim granizonie!!! hmmm... NIE!!!
Powiedziawszy to Grimm Grzmiaca Raczka wskazal mi palcem dzrzwi...Smutno mi bylo troszke ze nie udalo mi sie dostac do nastepnego garnizonu , chyba to juz byl czwart z kolei...
Tak w ogole to nazywam sie Kathrine . Kathrine Cornick...
Z dziada na ojca i zojca na syna , tylkoze tym razem nie wyszlo i jestem kobieta.
Ojciec wiec nauczyl mnie fechtunku skoro nie mial kogo... Nauczylam sie poslugiwac mieczem jak prawie zadna kobieta , bylam dumna z tego ze moglam raz wybronic dom mojego ocja od jakis bestji...Kiedy tatus umarl zostawilam matke z sasiadami i wyruszylam w swiat...
Dotarlam do najblizszej wioski zwanej Minoc gdzie staralam sie zaciagnac do jakiegos garnizonu , lecz nie udalo sie...
Potem wyruszylam do Trinsicgdzie mnie nie przyjeli...Ostatnia szansa to zapisac sie do Gwardi krulewskiej...Lecz mam za male kwalifikacje.Powrucilam wiec do Minoc gdzie szkole sie dalej z mazeniem ze kiedys jakis krol badz Lord mianuje mnie na swojego osobistego straznika badz kapitana gwardii ... AH te mazenia , lecz moze kiedys sie spelnia...

**

Posty: 401
Dołączył(a): 21.11.2001
Offline
PostNapisane: 19 lut 2002, 18:12 
Cytuj  
osiem slow (nie liczac "-" i ":D" ) :
-slownik by sie przydal :grin:
-minoc to nie wioska :grin:

****
Edycja specjalna dla Gunafa :grin: :grin: :grin:
_________________
Ku pamieci kupa - wpisal sie Alojzy Dupa

<font size=-1>[ Ta wiadomość została zmieniona przez: Aplegatt dnia 2002-02-19 18:47 ]</font>

<font size=-1>[ Ta wiadomość została zmieniona przez: Aplegatt dnia 2002-02-19 18:48 ]</font>

****

Posty: 1924
Dołączył(a): 28.11.2001
Offline
PostNapisane: 19 lut 2002, 18:43 
Cytuj  
to teraz jest osiem slow nie liczac "-" i ":D" :grin:.
************
reedycja dla Aplegatta :grin:
_________________
Przyjaciele przychodzą i odchodzą,
więc trzymaj się blisko wrogów,
tylko oni zostaną przy tobie.

<font size=-1>[ Ta wiadomość została zmieniona przez: lobo_17 dnia 2002-02-19 18:58 ]</font>


Posty: 33
Dołączył(a): 21.01.2002
Offline
PostNapisane: 19 lut 2002, 19:59 
Cytuj  
"Odnalazła go na wierzchu góry, gdzie zimowe wiatry wyły wśród szczytów. Był zmarznięty i słaby, drżał z zimna i tępo spoglądał przed siebie.
- Co robisz? - zapytała.
- Czekam na śmierć - odparł.
- To nie podobne do ciebie. Jesteś wojownikiem, a wojownik nigdy się nie poddaje.
- Nie mam już sił.
Rawena usiadła przy nim i poczuł ciepły dotyk jej rąk obejmujących jego ramiona, słodycz jej oddechu.
- Bądź silny - powiedziała, gładząc jego włosy. - W rozpaczy jest tylko klęska.
- Nie pokonam zimnego kamienia. Nie mogę rozjaśnić ciemności. Moje ciało gnije, a zęby chwieją się w dziąsłach.
- Czy nie masz niczego, dla czego warto żyć?
- Mam - odparł, wyciągając do niej ręce. - Żyję dla ciebie! Zawsze tak było. Tylko nie mogę cię odnaleźć."
Niewiedziałem kim jestem i skad pochodzę , pojawilem sie niedawno w Minoc.Początkowo ludzie wołali na mnie De Sade.Poznałem górnika i znakomitego kowala Jimmiego DiGriz'a , który wprowadził mnie w świat górnictwa i kowalstwa.Przemierzalismy razem krainy i niedostępne góry szukajac rudy i cennych minerałów , tak zaczołem zarabiac na życie.Pewnego dnia szedłem z Jimmiem przez gęsty las , za nami wedrowały nasze juczne lamy niosąc cenny kruszec gdy nagle wyskoczyl z lasu wielki Ettin.Udało nam się go razem zabić , chodz śmierc byla blisko.Wtedy zrozumiałem kim jestem i jak sie nazywam.Porzuciłem górnictwo zmieniłem imię i zaczołem wojaczkę.Zwiedziłem prawie cały świat , cwicząc się w walce moją ulubiną bronią maczugą.W trakcie podroży po calym swiecie poznalem wielu kompanów , bylem w gildi , lecz najbardziej odpowiada mi tulaczka po swiecie.Do zobaczenia w Stefie Cienia.


_________________
____________________________
- Co robisz? - zapytała.
- Czekam na śmierć - odparł.

Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 53 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group | Theme based on Zarron Media theme | Copyright © 2001-2012 MMORPG.pl Team
Redakcja MMORPG.pl nie ponosi odpowiedzialnosci za tresc komentarzy i odpowiedzi umieszczanych przez uzytkownikow.