Cytuj:
nudne instancjonowane battlegroundy.
Nie zgodze sie, jesli chodzi np. o wczorajszy wieczor to Keep > Temple of Isha > Open RvR o pietruszke.
Keepa i jego obrony komentowac nie musze (wiadomo ze 1 miejsce), natomiast temple of isha ma swietnie zaprojektowana mapke, duzo sie dzieje i mozna zaskoczyc wroga. W open rvr zone u elfow jest jakos plasko (pomimo drzew), brakuje zaulkow jak np. w praag czy t2 elfow. Probowalismy na sporym lagu zaatakowac destro z boku, konczylo sie na wybijaniu pojedynczych owieczek lub budzeniu sie mala grupka z 1 healerem w srodku zerga.
Duzo przyjemniej bylo na temple of isha, gdzie rozwalalimy grupy ~30lvl z "podobno pr0pvp gildii" wynikami okolo 500-10, widac bylo ze maja jakas taktyke i sie staraja etc, duza satysfakcja.
Sam uklad swiatyni i konkretny punkt walki (flaga) powoduje spore natezenie walki, w powyzszej rvr ominelismy zerg i zajelismy BO liczac na pojawienie sie jakiegos wrogiego party obroncow. Pokazaly sie 2 zablakane duszyczki, reszta zergowala sie radosnie na moscie minute jazdy konno od nas.
Jasne, to dosc jaskrawy przyklad bo porownalem najlepiej imho zrobione scenario z badziewnym zergiem w lagujacej akurat zone, ale wszystko jest kwestia gustu. I ludzi z ktorymi sie gra.