Deshroom napisał(a):
Qraczek napisał(a):
Technicznie rzecz biorac to nie jest kradziez. W koncu autor nie traci - nic mu z kieszeni nie ubywa.
to jest własnie wartośc intelektualna czyli jest to kradziez. czytaj post Duvena aż do skutku, moze zaczaisz
Desh, zapewniam ze przeczytalem post kilka razy
Chodzi mi o to, ze kradzieza moglibysmy to nazwac, gdyby byla pewnosc, ze gdyby nie privy ktos gralby na oficjalu.
Owszem - pozbawiamy autora potencjalnych przychodow, ale mu nie ubywa z kieszeni - to tak jak w ekonomii - koszty utraconych korzysci raz sa wliczane w koszty ogolne, innym razem nie.
I nie wiem skad ukryta agresja
- proceder jest jak najbardziej moralnie do dupy - ja tylko watpie, czy mozna to nazwac "kradzieza"