Isengrim napisał(a):
A wróciłem sobie do F4 i w sumie, to jest jednak lepsza gra od F3, a jak nie przyglądać się za mocno story, to i od NV lepiej wypada w kilku aspektach.
Ale. Syntki. To jest najgorsze i najlepsze. Do świata F nie pasują absolutnie w żaden sposób, tam po prostu czegoś takiego nie ma. I to nie tylko 3 gen, tam 1 gen nie ma i być nie może. Jedyny wkład Bety w świat F jest niekompatybilny z tym światem. Z drugiej strony, to zajebisty klimatyczny wątek. Bo zerżnięcie wątku z Blade Runnera musi być fajne i chętnie pograłbym w totalnie paranoicznym postapo na podstawie prozy PKD.
W ten sposób w jaki zostało to w F4 przedstawione to syntki też mi nie pasowały. W klimatach postapokaliptycznej rozpierduchy cały ten Instytut kupy się nie trzyma. Jedyny sens jaki widzę w pojawieniu się syntetyków w świecie Fallouta to jako część rządowego eksperymentu z przed wojny np. jako test ich współistnienia z ludźmi. Niemniej jednak w sytuacji zastałej w grze powinny być przedstawione jedynie jako relikt przeszłości, kolejne odkrycie przez tych co przeżyli, jak rządy robiły z nich świnki doświadczalne.