Andromeda jest zajebista. 60h na liczniku, jeszcze trochę zostało do końca (co najmniej 2 planety i duża część wątku głównego) i bawię się zajebiście. Mam nawet podobną sytuacje jak było z Wieśkiem 3, trochę nie chcę tej gry kończyć bo nie chce przestać grać
Trochę mi szkoda tego, że jest taka drama wokół tej gry i wszystkich tak dupska bolą od animacji twarzy wielu postaci (co ciekawe, niektóre postacie mają lipsync zrobiony dobrze, da się wręcz czytać z ruchu warg, co najzabawniejsze, że NPC na którym to było widać był z mało istotnego side questa na Nexusie :O) bo mimo że jeszcze nie skończyłem to mam wielką nadzieję na sequel. Myślę, że w 2ce, jeśli będzie, sytuacja będzie trochę podobna do ME2, ale nie chcę spoilować. Generalnie współczuję tym, którzy nie potrafią czerpać przyjemności z tej gry, albo po prostu zniechęcili się hejtem, bo gra jest na prawdę fajna.