Ja bym tam nie robił z EA czarnego luda. Tu link do artykułu
Why Warhammer FailedEAlouse - pracownika Mythica wywalonego w ramach "restrukturyzacji".
Wygląda na to, że większa część odpowiedzialności za fail WARa ponosi developer. Dla mnie sytuacja wygląda tak - dev jest na własnym rozrachunku, musi sprzedawać grę, bo od tego zależą jego rachunki za prąd,gaz i wodę. W momencie wykupienia przez kolosa pokroju EA dostaje "za darmo" kasę za spółkę i dobre miejsce w zarządzie. Właściwie robi to samo co wcześniej, ale bez odpowiedzialności - bo co mu zrobią ? Wywalą z roboty? Ma kasę ze sprzedaży firmy, do wiosny pociągnie. A jak nie wywalą, to co miesiąc pensja wpływa. Zaczynają się korporacyjne gierki - wycinanie konkurencji co daje większą pensję), raporty z księżyca, a w razie wpadki szukanie kozłów ofiarnych.
Do "góry" trzeba co jakiś czas wysmażyć raport. Najlepiej dobrze brzmiący, typu "rozwalimy WoWa!" bo to od razu zamienia każdemu w dużym zarządzie oczy w $$. A jak się nie uda? przychodzi polecenie "obniżyć koszty o 30%", więc się ludzi zwalnia. Nie ma kto robić, gra dalej pikuje w dół, przychodzi polecenie "zmniejszyć koszty o 30%" i tak w kółko.Winą EA jest za słaba kontrola dveloperów, ale może nie chcą być takimi nazistami jak Activision.
WAR miał na starcie i tuż przed wydaniem kilka fatalnych decyzji. Wycięcie stolic nie było takie złe, natomiast wycięcie klas już tak, bo nie wycięli mirrorów. Stąd problemy z balansem. Po drugie szybkość reakcji we wprowadzaniu patchy - to kpina, jeśli na ważną poprawkę trzeba czekać dłużej niż 2 tygodnie, a czekało się 2 miesiące.Lub dłużej. Brak ofi forów, potem rozdzielenie ich na EU i US, pierwszy większy content patch dotyczył PvE. To nie tak się robi.
Mimo iż WAR wprowadził masę perełek do światka MMORPG (public questy, ciekawe mechaniki klas, wyeliminowanie gankowania levelem, zwiększanie ogólnej siły drzewka umiejętności przez inwestowanie w nie punktów, zestawy pasywnych bufów, linearne zwiększanie siły skili zamiast skokowego, open party system, czy nawet wyeliminowanie grindu dla kasy) to były to perełki w morzu beznadziejności tworzonej z niekompetencji i głupoty.
Ale nie winię za to wydawcy - oni liczą prosto - jest przychód, są nakłady. Są straty, są cięcia.