Niah napisał(a):
może się nie podobać, ale porównywać swtor do star treka to trzeba mieć coś nie tak z główką
Dokładnie
![:roll:](./images/smilies/icon_rolleyes.gif)
Nad STO się spuszczał jedynie Xanth i Enhu, reszta wysiadła po 0,5-2h gry
![:roll:](./images/smilies/icon_rolleyes.gif)
Myślę, że SWTOR aż takiego pułapu popłuczyn i rynsztoka nie prezentuje.
@guwnowapniak
wierz mi - ja obecnie bardzo mało gram. Tak jak kiedyś grałem praktycznie we wszystko co wychodziło na PC,PS - to teraz góra 3-4 tytuły rocznie. I to nie chodzi nawet o brak czasu, po prostu jest tak jak napisałem.
Wracając do samego SWTOR to zgadzam się, że jest chujowo ale nie tragicznie. Jeśli ktoś faktycznie liczy się z każdą złotówką to kategorycznie odradzam. Jeżeli nie jest to problemem to można kupić i się pobawić free miech. A może dłużej ? Companion to nawet fajne rozwiązanie. Pojawiało się ono w innych grach ale tutaj bardziej to rozbudowali. Można mu zmieniać cały ekwipunek, wygląd, jak zawadza to się go wysyła na misje żeby zarabiał kasę, zbierał resy, albo craftował. Jeśli chcemy grać bez niego, to też nie ma problemu - gathering i crafting można robić osobiście (nic nie kosztuje i chyba szybciej się nawet skiluje).
Voice acting faktycznie na początku wkurwia. Moim zdaniem przez ogóle przyzwyczajenie, że questy robi się "dzindybry >> ok >> ok akceptuj >> popatrzenie na tracker >> zabicie 10 mobów >> reward. Z czego sama rozmowa z NPC trwa z 5 sekund albo i mniej jak ktoś szybko klika
![;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Przyznam się miałem tak samo. Jedyne questy które czytałem to fabularne w lotro i ff11. Jednak po czasie doszedłem do wniosku, że to fajne rozwiązanie (pomijam tutaj poziom merytoryczny ofc bo to generalnie standard), ponieważ jak się człowiek wkręci to odchodzi od schematu "levelowy wyścig szczurów" i zaczyna pomalutku grać swoim tempem.
Zrobiłem też flashpointa "Black Talon" z randomami. Instancja jak instancja - trash moby, mini-bosy, jedi do ubicia na końcu. Zrobiliśmy ją bez heala więc poziom trudności nie jest jakoś specjalnie trudny, od czasu do czasu ktoś ginął, crashował ale daliśmy radę
![;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Tutaj pierwszy raz miałem grupowe dialogi. I choć zdaję sobie sprawę, że z każdą powtórką tego typu instancji wrażenie mija - dawno się tak dobrze nie bawiłem
![:)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Szczerze się uśmialiśmy i choć grało ze sobą paru randomów to fajnie to wszystko wychodziło. Na swój sposób każdy odgrywał swoją postać. Ktoś był bardziej życzliwy (darował życie itp), a ktoś jak przystało na prawdziwego sitha się nie pierdolił
![;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Ja na powitanie ściąłem kapitana i kazałem ostrzelać statek republiki, bo gram wrednym sithem z przerostem ego
![;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Z każdym kolejnym questem człowiek czuje, że .... hmmm .... buduje charakter swojej postaci.
Moim zdaniem jeśli się zchilloutuje to przez free miech można się bardzo fajnie bawić. Każdy kto śledził rozwój gry, czytał leaki z bety, wypowiedzi devsów, oglądał filmiki chyba wiedział czego się spodziewać. Szkoda mi ludzi którzy się spodziewali drugiego SWG albo chuj wie czego, ale sami są sobie winni bo przesłanek, że ich oczekiwania zostaną zaspokojone nie było nigdy
![:roll:](./images/smilies/icon_rolleyes.gif)