dayz i h1z1 dla mnie jakies nie wiem toporne. arka kupilem i pogralem z 10 min jakos nie podeszlo mimo zajebistej grafy. kupilem jeszcze pare innych z ciekawszych bylo cos beast of prey. z nowszych bardzo mi sie podoba miscreation ale to jezdzenie rowerkami w bejsbolowkach juz mniej. jakos jak czlowiek sie przyzwyczail do rusta to ciezko znalezc cos co by pasilo. inna bajka ze rust jest na dzien dzisiejszy tak speirdolony ze maskra (sytem komponentow). powinni zostawic blueprionty albo system xp, przynajmniej przywiazaywalo to do serva a teraz 95% serwerow umiera w ciagu 1-2 dni. jedynie oficjale sie trzymaja albo bardzo popularne typu rustafied. ale tam tez graja klany, zergi, koksiarskie streamery i latwo nie jest. tydzien to i tak max dla dobrego serva. ja tam lubie poczatki gry z lukiem i na golasa tylko co z tego jak po chwili wszyscy biegaja w full amrorach i p250. ekipa ktora 1 zabije helke (zwykle po godzinie) lapie m92 i owni. za duzy wyscig szczurow.
duze nadzieje pokladam w conanie, hype mimo wszystko jest. boje sie ejdnak ze spierdolina wydjzie straszna
tzn. fajnie bedzie grac (grafika,swiat) budowac sobie itd. ale sama rozgrywka pvp bedzie ostro posysac. funcom nie ma pojecia do czego sa zdolni ludzie grajacy w rusta
beda sie podsadzac, wlazic kazda dziura, wykorzystywac kazdego buga zeby zrajdowac baze. o czyms takim jak offline raid z avatarem nawet nie mowie. ale powiedzmy jest grupa 10 osob zrobili super wyjebane miasto, jest 2 kolesi nafarmili na avatara ida pod baze o 5 nad ranem, puszczaja avatara, nie ma miasta, zbieraja loot, na drugi dzien wkurw gdzie nasze miasto. na tego avatara powinien byc jakis mega counter a nie tylko ze trzeba zabic sumonera. i to tylko luzne spotrzezenia z filmikow jak wyjdzie gra to tego beda tony. filmiki typu jak rozjebac super wielka baze solo w 5 minut
beda patche, wipy, placz, nieudolne proby balansu. tak czy siak trza zagrac bo swiat jest piekny