Generalnie gra Państwami kolonialnymi jest średnia w singlu, bo bez większych problemów panujesz na morzach, a jak grasz Hiszpanią to tylko troche dyplo wystarczy do pyknięcia Francji.
Kolonialna Francja to już w ogóle bajka. Nawet nie musisz kolonizować, bo po prostu wypowiadasz wojne i zabierasz co chcesz
(przy 1-3% za prówkę to bajka;p)
Z tego co wiem, to polecałbym ci Anglią zdominować handel azjatycki, chore zyski stamtąd lecą, a mając kosmiczny przychód mozesz srać najemnikami i wygrywać wojny z Francją na wyczerpanie. Dogadaj się z jakąś Austrią (o ile cokolwiek znaczy, bo w ostatnich patchach potrafi dostać jakiś dziwny wpierdol od każdego) i systematycznie ciśnij Francje, aż do momentu, kiedy przestanie stanowić zagrożenie.
Jak jak ostatnio grałem Anglią to zwasalizowałem Szwecję i nafeedowałem ją na potęgę i jej armia w wielu przypadkach załatwiała wojnę
Aha, co do limitu wojsk - jako regularną armię utrzymuj tylko kawalerie i arte, szkoda MP na piechote - ich rób najemnikami
. Dodaktowo, zapewne stać cie na 3 doradców +3, zrób to i podbijaj dev na wyspach no i buduj na limit wojska budynki. Na flotę na singlu to jest bezsensu, na handel raczej też, bo AI ssssie pałe w tym przypadku
Ja ostatnio grałem polską i tuż przed zjednoczeniem pojawiło mi się centrum reformacji w warszawie - po zrobieniu rzepki jedność religijna poleciała mi do tego poziomu, że nie dałem rady się z tego gówna wygrzebać D: