Końcówka mocno głupia, że tak powiem. Duże rozczarowanie. Całą grę zbieramy jakieś armie chuj wie po co, na nudnych misjach ograniczających się do skanowania. Słabe postacie. Jakieś denne wstawki z dzieciakiem. Ogólnie średni fun, ciesze się że zakończyli tę trylogię.

Ze zakonczenie bedzie chujowe to juz bylo wiadomo od dluzszego czasu.

To co zakonczenie czyni bardzo chujowym to brak jakiejkolwiek logiki w nim..

Kurwa, jestem zniesmaczony ta gra i mega zniesmaczony zakonczeniem.
MOglbym napisac wiecej ale chyba nie ma sensu bo jaki kon jests to kazdy widzi.

Plus dla Bioware ze CHCIALO zrobic fajne zakonczenie (nie klasyczny happy end) ale kurwa gra ma tyle nielogicznosci, niewyjasnionych watkow i bzdur fabularnych ze po prostu wyszlo slabo.

Ale widac ze chlopcy chcieli dobrze tylko zabraklo umiejetnosci.. nie wiem komu... czy programistom... czy scenarzystom.. czy uj wie komu. JEt po porstu chujowo i na dodatek smutno.

Ogolnie jakbym mial podsumowac zakonczenie sagi ME jednym zdaniem to napisalbym ze jest to zrzynka z Battlestar Galactica zrobiona przez kolesia z zespolem downa, ktory po prostu nie skumal co jest wazne (metafizyka i wyjasnienie pewnych rzeczy i zamkniecie watkow waznych postaci) a co nie (patos, masowe umieranie bohaterow z ktorymi sie gracze zwiazali przez te 3 czesci w jak najglupszy sposob).

To ze sama gra jako historia i osstatnia czesc jest cholernie niesatysfakcjonujaca to juz pomine (nie poruszone watki niektorych postaci waznych postaci, nie dokonczone watki calej reszty, zerowy wplyw decyzji z kazdej z 3 czesci na koncowke, co chwile binarne wybory "zabij jedna rase albo druga" - co to kurwa shepard jest bogiem jakims albo co? - pewnie tak Bioware rozumie "epickosc"). Ogolnie fail.

Jako gra - 6/10.
Jako zwienczenie space opery Mass Effect - 3/10 plus big kudos za to ze chociaz chcieli blysnac zakonczeniam ale niestety nie wyszlo. :/ Bo nawet z tego co jest ingame mogli zrobic zajebiste zakonczenie gdyby tylko wiecej wyjasnili na koncu (ostatnia rozmowa) i dali inne wybory jako "zakonczenia". Juz nie mowie nawet Ze wyglad ostatniego rozmowcy wywolal u mnie usmieszek politowania.

Ogolnie teraz rozumiem oburzenie fanow Lost, ktorzy sie burzyli ze po tylu sezonach dostali jakies nic nie wyjasniajace, bzdurne zakonczenie. Bo tu jest podobnie.


Tak wiec, jesli ktos nie jest przrekonany do grania 3ci raz w to samo a chce wiedziec jak ME sie skonczyl to niech sobie obejrzy walkthrough na YT tak od planety Asari i bedzie ok.
Bo grajac 3 czesci i potem ogladajac koncowke ktora nam Bioware zaserwowalo to tylko sie wkurwicie.

Mialem takie samo wrazenie. Od pewnego momentu gra kropka w kropke przypomina ostatni sezon BSG.
Tylko ze tam gdzie scenarzysci BSG popisali sie odpowiednim dramatyzmem i rozjasnaniem sytuacji (chociaz tak naprawde do ostatniej chwili nie bardzo bylo wiadomo jak sie to skonczy), tak scenarzysci z BWpopisali sie tym, ze sami nie bardzo pamietali co juz robili..
To co mamy teraz napewno nie bedzie kanonicznym zakonczeniem. Takie bedzie dopiero w DLC.

Jak sobie czytam was i opinie innych graczy, to zal, ze nie zrobili czegos takiego jak w innych grach - slajdy z obrazkiem i tekstem o tym co stalo sie z dana postacia/miejscem/rasa. Przeciez w takich Falloutach 1 i 2 to wlasnie te slajdy byly prawdziwa "esencja" zakonczenia, a nie to, ze sie main bossa wykonczylo
Wychodzi jednak na to, ze pod naporem tych wszystkich opini, Bioware wypusci DLC...

Płacić za zakończenie gry ekstra - hahaha.
Powinni jako darmowy patch to zrobić jeżeli "zjebali", no ale to nie te czasy już.

Pewnie sprzeda się rewelacyjnie.


PS. Nie wiem czy było:

http://www.youtube.com/watch?v=aIP73xIAPLU <-- ch*j wie czy tam jakiegoś spoilera nie ma także beware


edit:
SPOILER także nie oglądaj jak nie przeszedłeś gry

http://www.youtube.com/watch?v=lVU6vHe5quw

Jakie drewno , lol poważnie komuś się to podoba? Przecież to żałosne jest. Ta scena.

No. Teraz to poleci Rage w internecie. Zacieram ręce na na najbliższe dwa dni .

Hahahah

Z tym ,że łatwo to obejdą przy następnych tytułach.

Po prostu DLC mimo ,że developnięte z góry tak jak w tym przypadku. Nie będzie ich na płycie ,aby uniknąć takiej wpadki.

Nie zaoszczędzą na łączu bo osoby kupujące będą musiały ten content ściągnąć ,ale well trudno. Najwyżej zrobią więcej / droższe DLC.

hue hue hue

Oni myślą, że ktoś im uwierzy że niby zrobili to po premierze?

Chciałem napisać własną mini reckę tej gry, ale posłużę się po prostu cytatem Kabraxisa, bo nie będę marnował czasu:



Nie przeszedłem tej gry, nie chce mi się. Przeczytałem sobie zakończenia - Bioware dało dupy po całości. Gdyby nie poprzednie, świetne w mojej opinii części - ME3 zaliczyłoby gigantycznego finansowego faila.

A tak sprzedało się, bo większość graczy chciała zobaczyć jak to się skończy i zobaczyli - chujowo.

5-6/10

Bioware jest martwe. Tragedia jaką był Dragon Age 2 okazała się tylko początkiem. Następny był TOR teraz gwóźdź do trumny - Mass Effect 3.

A wytłumaczenie istnienia Reaperów? Hahaha, srsly ja pierdolę. To już poprzednia koncepcja była lepsza (http://www.minecraftforum.net/topic/1088484-mass-effect-3-ending-spoilers-obviously/ - tutaj można poczytać), ta niestety nie trzyma się kupy.

i tak bedziecie kupowac ich nastepne gry

moze ktos podrzucic linka do opisu zakonczenia calej trylogii?
nie chce mi sie za bardzo grac, ale chetnie bym przeczytal jak to wszystko sie skonczylo i o co tak na dobra sprawdze chodzilo.

No niestety konsolowy plebs głównie będzie kupował. Mam tu namysli grubych nastolatkow wpierdalajacych hamburgery a nie szanownych graczy z forum:).


BTW

http://social.bioware.com/633606/polls/28989

Fajna ankietka, topic ma calkiem sporo stron juz. Metacritic tez ciekawie wyglada

niekoniecznie.
Ja kupiłem Dragon Age na PS3 pierwszego dnia premiery - pograłem ze 3h i leży do tej pory. Dragon Age II mimo ceny na poziomie 50zł do tej pory nie kupiłem. I nie wiem czy kupię, bo już jedynka to dla mnie gniot. Taka Eternal Sonata, czy nawet FFXIII, po której też jeżdżono bije DA na kilka głów.
Podobnie z ME2 - tyle się naczytałem o serii Mass Effect, odpaliłem drugą część i zawód: ni to FPS (bo strzela się chujowo) ni to RPG (bo elementów RPG to jest tam mniej niż w niektórych Need for Speedach), gry nie dałem rady skończyć. Zainteresowanie 3 częścią jest prawie zerowe - ale wasze posty czytam

Jakiś koleś napisał, że jak fabuła i podejście Bioware i ich scenarzystów do niej ma być podobna w DA 3 ( ten rok ?) to on tego gówna nie kupi (orgin forum). Czyli co DA 3 robione na kolanie w rok po 2, niczego Z Bioware się nie nauczyli bo ludzie i tak kupią ?

Jakie Dragon Age II jest, każdy widzi. Wie to również BioWare, które cieszy się z tego, że grze towarzyszyły skrajne emocje. Pewnie tez się cieszą ,że ME3 wzbudza skrajne emocje

DA 3 ciekawe czy będzie gównem pokroju 2 czy tak jak piszą gra porównywalna ze Skyrimem, albo go przewyższającą ...

Ja pogrywam w tego ME3, i poki co nie jest zle. Combat jest mass effectowy. Zaimportowalem postac z ME2, zrobilem sobie upgrade beam rifle na max, raptora na max (tu juz nie ma po co uzywac snajperek), i nie jest zle.

Co mnie drazni strasznie, to quest log. Nigdy nie wiadomo co sie dzieje, czy juz zebralem jakies smieci z galaktyki czy. Pojawiaja sie questy, ktorych nie mozna zrobic na obecnym stadium storyline. Czesto nie wiadomo co zrobic z questem.

No i ilosc tych questow. Idzie sie pociac, codex poprostu eksploduje co chwile, 20 otwartych questow, a tak naprawde nie ma gdzie leciec.

Storyline jest poki co ok (jestem po epizodzie z turianka, tym co byl w demie), wiec jakos bardzo daleko nie zaszedlem. Nie oczekuje ze ta gra bedzie drugim zstapieniem jezusa, wiec podchodze do tego na lajcie.

Draznia mnie misje w stylu 'budujemy arenke, zbierz itemek z jednego rogu, oddaj, respawn, zbierz itemek z drugiego rogu' i tak w kolko. Baza 10x10 metrow, i bieganie z lewa na prawo z dobijaniem posilkow cerberusa. W poprzednich grach bylo to jakos lepiej zrobione. Mimo ze bazy przeciwnikow na planetach (ME1) byly dosyc powtarzalne. Ale przynajmniej nie bylo respawnow z dupy.

Końcówka to taki żal, że szkoda gadać. Najlepsze jest to, że 3 endingi różnią sie tylko kolorem;p No i ostatnie 30 sekund może być inne. ŻAL.

Sama gra bardzo dobra, w końcu to świat mass effecta. Klimat, postacie itd. Niestety tracimy skład z dwójki (to po co my go zbieraliśmy) za to dostajemy pedała, macho latynosa i EDI. No i postacie z jedynki.
Równie dobrze mogłoby drugiej części nie być. Spotykamy postacie z dwójki w paru sporadycznych epizodach i czasem można do nich zagaić na cytadeli - żart. A główna decyzja czy zniszczyć bazę collectorów czy nie? NIC nie zmienia. NIC.

W trójce mamy za to dopieszczony combat (pomijając retardowy system spacji do wszystkiego), trochę epickości (np. tuchanka, mordin souls - genialna scena jak śpiewa na koniec) i tyle.
Interakcji z otoczeniem niema praktycznie żadnej poza poparciem jakiejś osoby w randomowo podsłuchanej rozmowie. 2 lokacje statek i cytadela, reszta to misje - biednie.
Wybory z poprzednich części są praktycznie nieistotne. Jest parę smaczków, ale to wszystko.

7/10 . Taki sam problem jak z dwójką grało się świetnie, ale niestety ta końcówka.

Imho fabula miala duzy potencjal, ale troche nie wyszlo. Samo zakonczenie mi sie w miare podobalo chociazby dlatego ze jest praktycznie calkowicie anty happyendem. Po raz pierwszy w historii epickich gier tak naprawde przegrywamy, i dobrze. Gdyby nie tak strasznie dretwy watek z cerberusem, i ogolnie slabo oddany klimat konca swiata to bylby solidny storyline.
Mimo ze ogolnie gra jest dla mnie raczej slaba, to kolejnego dragonesdranka kupie za sam fakt ze ubili sheparda i nie dali mu cudem nad wisla wygrac co mnie pozytywnie zaskoczylo.

Problemem zakończenia nie jest to, że brakuje happy endu, tylko fakt, że sprawia, iż wszystkie decyzje, które podjęliśmy przez te Xdziesiąt gry w trylogię ME nie mają żadnego znaczenia.