W RO też najczęściej też nie wiesz skąd do Ciebie walą. Masz tylko wyobrażenie o kierunku skąd lecą pociski. Czyli to samo co Arma
![;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
I nie chodzi mi o fajność wojny, chociaż ta z oczywistych względów (mniejsza skala) jest przedstawiona ciekawiej pod względem wizualnym. Różnica jest taka, że w Armie podczas ostrego napieprzania powiedzmy 10 vs. 10 nie czujesz tego w taki sposób w jaki czujesz to w RO. Pociski obok ciebie latają, ale to tylko krótki dźwięk, gdzieś smiga jakiś czołg etc, ale seria z LKMu w twoim kierunku nie powoduje niczego zuważalnego poza tym, że chowasz się głębiej za osłoną
![;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
W RO natomiast ta "fajność" (czyt. imersja;p) jebie po oczach i wpływa na grę. Seria w twoim kierunku powoduje efekty na ekranie, wybuch granatu obok tak samo. Nawet śmierć jest bardziej odczuwalna (chociaż Arma z modami lepiej tutaj daje radę). A jak artyleria wali obok Ciebie to srasz pod siebie i cisniesz gdziekolwiek możesz się schować ;p
No to oczywiście tylko wyobrażenia co do tego jak to powinno wyglądać. No i IIWŚ była bardziej "rzeźnicka" niż współczesne i precyzyjne pole walki, więc to też na to wpływa.
Żeby nie było - miłość do Army na zawsze w moim sercu. Jedna z najlepszych serii wszechczasów <3